Przynajmniej wiem, że nocna nawałnica była pestką w porównaniu z sobotnią niespodzianką.
Chciało się eksperymentu, to się ma!
Do soboty wszystko szło dobrze, może nieco wolniej niż zakładały plany, ale była to najtrudniejsza część zamykania sklepienia. Poza tym jest już trochę zmęczenia materiału, a i wolontariusze musieli już popowracać do swoich obowiązków. Został D., który trwa przy nas od samego początku, dołączył Marcin, syn Sąsiadów, no i wróciła Ania. Kierownik budowy jeszcze nie uciekł od nas za co jesteśmy mu wdzięczni:)
Końcówka tygodnia była jednocześnie wykańczaniem konstrukcji ze słomy.
Tutaj przedostatnia już drewniana obręcz.
Powstają projekty wykończeniowe...
... oraz leszczynowa obręcz na świetlik.
Chwila medytacji przed dokończeniem skrzynki kominowej.
Skrzynka kominowa zamontowana.
Jesteśmy już coraz bliżej celu.
Do podtrzymywania kostek, które nie zostały jeszcze połączone z całością konstrukcji używaliśmy takiego prawidła, czyli kopyta.
Widok z antresoli.
Na zewnątrz trwały prace uszczelniające szpary w słomie.
Zamontowana obręcz na świetlik.
Wszystko wskazuje na to, że zakończyliśmy ważny etap budowlany.
Okno z widokiem.
Niestety parę godzin później rama tegoż okna widocznie się wygięła, a ściana pomiędzy drzwiami i oknem i druga pomiędzy oknami wybrzuszyły na zewnątrz.
Okazało się, że drewniana obręcz, która przechodziła przez środek otworów okiennych i drzwiowych, czyli była w kawałkach, nie do końca spełnia swoją rolę, siły rozpychające były zbyt duże, a ramy na okna i drzwi zrobione ze zbyt cienkich desek, aby utrzymać całość konstrukcji.
Musieliśmy podstemplować strop i zabezpieczyć wygiętą ramę okna.
No i naprostować obręcz, która bez pozwolenia zmieniła miejsce położenia.
W sobotni wieczór sytuacja była w miarę opanowana.
Dzisiaj dalszy ciąg prostowania niezdyscyplinowanej obręczy oraz wymiana wszystkich ram okiennych i drzwiowych. Teraz będą z porządnych bali.
Ale tak w ogóle to kopułka stoi i wygląda coraz lepiej
Chciałabym jeszcze podziękować serdecznie naszym dwóm ostatnim wolontariuszkom Kasi i Dorocie za wydajną pomoc w uszczelnianiu kopuły. Jest to uciążliwa praca i nie wiadomo dlaczego zwykle spada na dziewczyny:)
Trochę boimy się prognoz, więc im na przekór dużo słońca dla Wszystkich!
Słońca dla Was przede wszystkim! Niech nic się już nie wygina i nie zmienia położenia!
OdpowiedzUsuńByłoby dobrze. Pracujemy nad tym:)
UsuńŚciski!
Amen. Kciuki trzymam za pogodę i w ogóle.
OdpowiedzUsuńKażde kciuki się przydadzą:) Dzięki!
UsuńDobrze, że stało sie to przed tynkowaniem. Budowa zawsze niesie ze sobą różne niespodzianki, ale takim niemiłym mówimy : STOP ! Kochani, Życzę dużo słońca i dobrej pogody, bo pogody ducha Wam nie brak :-).
OdpowiedzUsuńDobrze, że przed tynkowaniem! Samo tynkowanie też może przynieść różne niespodzianki. Zobaczymy, ale jesteśmy dobrej myśli... na razie:)
UsuńPozdrowienia serdeczne ślemy!
Z taką miłą atmosferą jaką macie na budowie na pewno opanujecie wszystkie niespodzianki :) Dziękuje, za życzliwe przyjęcie i mam nadzieję do zobaczenia!
OdpowiedzUsuńDorisko, wszyscy tu żałujemy, że musiałaś już jechać. Gdybyś miała jeszcze jakiś wolny czas, to wpadaj. Zaczyna się tynkowanie:)
UsuńSadzonki chyba się przyjmują - nawet ten wełnisty koleś, a, czyściec wełnisty wygląda nieźle.
Bardzo serdecznie dziękuję i powodzenia!
Coraz lepiej wszystko wygląda. Jednak słoma nie taka lekka, na jaką wygląda i wymaga solidnego wsparcia. Teraz tylko suchej pogody życzę Zakocona
OdpowiedzUsuńEchhh ta pogoda! Daje nam w kość...
OdpowiedzUsuńpełen podziw.samonosna konstrukcja,Bardzo duzo pracy.Planuje podobna konctrukcje.
OdpowiedzUsuńZe słomy? Przemyśl dwa razy. Możesz też się skontaktować, żeby nie popełnić naszych błędów:) No i powodzenia!
UsuńTakiego rodzaju budownictwa jeszcze me oczy nie widziały. To tak, jakby nowoczesność połączono z tym, jak radzili sobie ludzie w odległych czasach, a wszystko odbywało się z uwzględnieniem ekologii. Super wyzwanie.
OdpowiedzUsuń