przy-ziemne

przy-ziemne

8 maja 2014

Notatka majówkowa

Na majówkę przyjechały pomocne dłonie w liczbie 4. Dwie żeńskie zajmowały się głównie pikowaniem sadzonek, a dwie męskie cięższymi pracami, których sama nie dawałam rady ugryźć. Naprawdę udało się sporo rzeczy pchnąć do przodu, mimo że z piłą, wiertarką i młotkiem musieliśmy się wstrzelić w dni robocze, co nie było łatwe, logistykę nam rozwalało i ostatecznie w niedzielne popołudnie została użyta wyrzynarka:) 

Efekty pikowania
I tak 1 maja był dniem przeprowadzki-ciąg-dalszy. Nasz samochodzik zapakowany po zęby przejechał kolejny raz trasę pomiędzy naszym starym a nowym siedliskiem. Została jeszcze ostatnia partia sprzętu ciężkiego do jednorazowego przewiezienia po powrocie K. Oczywiście dużo emocji z tym związanych, wzruszeń, a nawet łez, bo kawał szczęśliwego życia tam zostawiamy, ale dużo dobrych wspomnień zapakowałam i zabrałam.

Zapakowany kanciak. Fot.: D.Z.
A na miejscu uruchomiliśmy drugie drzwi wyjściowe, co wiązało się z naprawą zawiasów, podcięciem drzwi, nadsztukowaniem progu oraz zrobieniem schodków... i ustawieniem ławeczki koniecznie:) Drzwi południowe bardzo ułatwiają mi życie, szczególnie związane z pozbywaniem się kuchennych zlewek.

Wejście płd-zach.
Powstał wielki kompostownik w sadzie między krzakami czarnego bzu. Można mu jeszcze dorobić przegródkę. Na razie wykorzystuję po prostu jedną część, no i w końcu mogę zaprosić dżdżownice.

Kompostownik
Podkop pod kibelkiem został wykonany nawet nie wiem kiedy... Zwiększyła się mocno, że tak powiem: przepustowość;)
Drobiazgi typu powieszona półka, wniesiona szafa, zrobiona półka na buty, odczyszczona wielka stolnica, czy uszczelniona Frania - każda z tych rzeczy ma dla mnie ogromne znaczenie, bo ułatwia funkcjonowanie i pozwala skupić się na rzeczach potrzebniejszych niż przekładanie betów z miejsca na miejsce.

Na pierwszym planie zakorkowana Frania. Następne pranie już w niej. Fot.: D.Z.

Z większych historii, to powstała jeszcze dwupasmówka, która umożliwia w końcu podjazd na całkiem znośną odległość od domu. Do wykonania został kawałek najtrudniejszy, czyli jakieś 20 metrów zjazdu. Dzisiaj ma przyjść fachowiec i określić czy zjazd powinien być na wprost, czy po łuku w prawo lub w lewo i jaką techniką najlepiej go wykonać. Uhhh, tego się boję. 

Dwupasmówka.
Pomocne dłonie męskie prześwietliły też trochę sad. Poległy samosiejki, które wyrosły ponad miarę i strasznie cieniowały, przez co ziemię porastały mchy i paprocie oraz podagrycznik w dużych ilościach. Teraz będzie można kosić i kosić, może to coś zmieni.

W ogrodzie powolutku rosną kupy darni z oczyszczonych kawałków pod uprawę. W tym miejscu wielkie dzięki dla Gorzkiej Jagody za porady dotyczące sadu i ogrodu. Zaczynałam wpadać w panikę, że mi to wszystko zarośnie. Tymczasem zaczynają się pojawiać pierwsze listki posianych dóbr. Czy wszyscy czują to samo wzruszenie na widok małego, zielonego, rodzącego się życia?:)








W ostatnich dniach kwietnia udało mi się jeszcze zebrać końcówkę mniszka na syrop. Jakoś miałam w głowie zakodowane, że robi się to w maju i musiało dotrzeć do mnie, to co widzę dookoła, no i ledwo zdążyłam.


Przymrozki skasowały mi kilka sadzonek pomidorowych, które hartowałam na zewnątrz i zapomniałam wnieść na noc do domu, dwie cukinie oraz... mrozoodporne kiwi hmmm.
Wczoraj wiało przeraźliwie, a dzisiaj od rana pada równiutki deszcz i robi się coraz cieplej. Na popołudnie zaplanowane sianie gryki.

A tak w ogóle, to w przerwach pomiędzy różnymi pracami udało się jeszcze zrobić sesję zdjęciową Małej eM przedziwnym aparatem.

fot.: D.Z.
No to tyle informacji z okresu okołomajówkowego. 
Cześć pracy!



5 komentarzy:

  1. Ania z Siedliska10 maja 2014 18:12

    Ojojoj ! Weekend był szalenie pracowity, ale efekty sa po prostu nadzwyczajne ! A co z tą drogą ? Chyba mi cos umknęło - nie było dojazdu ? I robisz to wszystko na własny koszt ? Mała eM jest juz taaaka duża !!!!!! Buziaki !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Aniu, powstał post drogowy wyjaśniający.
      Mała eM zachwycona Pani truskawką-wędrowniczką. Dogadamy się jakoś, prawda?:)
      Serdeczne uściski!

      Usuń
  2. Ania z Siedliska11 maja 2014 09:06

    Oczywiście ! Otoczę truskaweczki szczególną troską, niech rosną dla eM !

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam czytać blogi o początkach osiedlania, ten radosny entuzjazm, ta cudna, niepowtarzalna siermiężność starych chat. Przypomina mi to moje początki, chociaż nie jestem typowym osiedleńcem. Będę kibicować. Serdeczności majowe ślę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta siermiężność jak nazywasz i mnie się podoba! Troche krzywe futryny, troche krzywe ściany, ale widać, że to ludzka ręka robiła:) Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń