Trzeba przyznać, że w wielu sprawach Turcy mają duży rozmach.
Wynika to chyba z przestrzeni, jaką dysponują.
Mała eM jest zachwycona placami zabaw na każdym rogu, K.
autostradami, a nawet zwykłymi drogami, i ja przyznam, że mam komfort, gdy
zaparkować można wszędzie.
Jednak najbardziej lubię te podmiejskie bazary z sadzonkami.
Drzewka pomarańczowe już z owocami |
Sadzonki pistacji |
Jesteśmy tu od kilku miesięcy. Za chwilę wracamy na nasze
hektary, które udało się kupić na moment przed wyjazdem.
Oprócz pięknej ziemi mamy tam kawałek lasu,
kawałek sadu,
rozlatującą się, ale uroczą chałupę
i stodołę w trochę lepszym stanie. Nie jest to koniec świata, ani żadne miejsce
magiczne. Zwykła wieś na Podkarpaciu z żyjącymi gospodarstwami, gdzie hoduje
się jeszcze krowy, świnie, kury i uprawia ziemię. My trochę na uboczu, pod lasem.
Mamy jeszcze dwa koty i psa. Trochę wiejskich doświadczeń i ogólny plan na życie. Powinno wystarczyć.
Ponieważ startujemy, wiele rzeczy będziemy robić od początku. Może komuś te doświadczenia się przydadzą – choćby miało to być uczenie się na cudzych błędach.
Tematy, wokół których będzie się kręcić nasze najbliższe życie, to budownictwo - głównie w drewnie, słomie i glinie, uprawy – normalne, dla siebie, czyli bez wspomagaczy, hodowla – przewidziana w dalszej perspektywie. Będziemy też robić oczyszczalnię hydrobotaniczną i mam nadzieję – mały staw.
Tematem nadrzędnym dla nas, którego się pewnie nie uniknie pośród informacji technicznych, jest możliwość życia według własnej wizji i z pracy własnych rąk. W przyjaźni z otoczeniem, dostosowując się do naturalnych rytmów. Dziękując za to, co otrzymujemy i szukając prostej ścieżki.
Zapraszam.
Mamy jeszcze dwa koty i psa. Trochę wiejskich doświadczeń i ogólny plan na życie. Powinno wystarczyć.
Ponieważ startujemy, wiele rzeczy będziemy robić od początku. Może komuś te doświadczenia się przydadzą – choćby miało to być uczenie się na cudzych błędach.
Tematy, wokół których będzie się kręcić nasze najbliższe życie, to budownictwo - głównie w drewnie, słomie i glinie, uprawy – normalne, dla siebie, czyli bez wspomagaczy, hodowla – przewidziana w dalszej perspektywie. Będziemy też robić oczyszczalnię hydrobotaniczną i mam nadzieję – mały staw.
Tematem nadrzędnym dla nas, którego się pewnie nie uniknie pośród informacji technicznych, jest możliwość życia według własnej wizji i z pracy własnych rąk. W przyjaźni z otoczeniem, dostosowując się do naturalnych rytmów. Dziękując za to, co otrzymujemy i szukając prostej ścieżki.
Zapraszam.
Ale pięknie tam u Was. Dziękuję za odwiedziny i będę Cię odwiedzać.
OdpowiedzUsuńU Was też. Jesienią byłam w Izerach i okolicy. Przestrzenie piękne i zdaje się dużo ludzi z przeróżnymi potencjałami. Do zobaczenia.
OdpowiedzUsuńPiękna okolica, cudownie pusta, można oddychać pełną piersią. A raniutko w kusej koszulce wyskoczyć na poziomki :-).
OdpowiedzUsuń"Kusa koszulka o poranku" była jednym z kryteriów poszukiwań:)
OdpowiedzUsuńWspaniałe miejsce, trzymam za Wasze plany kciuki! Z dobrą energią pozdrawiam również z podkarpacia :)
OdpowiedzUsuńO! jesteś pierwszą osobą z okolic:) Bardzo mi miło!
OdpowiedzUsuńZapowiada się ekscytująco- chatka i okolica jak z bajki :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam z miasta...niestety...
Ewa
NIgdy nie wiadomo, co komu pisane.:) A niektóre miasta też mają swoj urok:) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuń... a ile hektarów i za ile kupiliście? Oczywiście jeśli można spytać, bo nie każdy lubi mówić ile za co zapłacił.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńI Was już bardzo, bardzo lubię :)))))))))))))))
OdpowiedzUsuńI Was już bardzo, bardzo lubię :)))))))))))))))
OdpowiedzUsuń