przy-ziemne

przy-ziemne

18 kwietnia 2016

Notatka o katarze trzydniowym

Tę notatkę przygotowałam już jakiś czas temu, ale potem wydawało mi się, że sezon przeziębieniowy minął, więc odpuściłam publikację. Wiosna jednak kapryśna pogodowo, puszczam zatem z wiatrem...

Katar nie musi trwać siedem dni. Prowadzę te obserwacje od dłuższego czasu. Od kilku lat. Głównie oparte są o doświadczenia na Małej M. i na sobie. 
Kiedy zaczyna się katar, podejmujemy równolegle kilka działań.
1. Picie dużej ilości herbatek ziołowych. Na zmianę lipowa, rumiankowa i tymiankowa (dla Małej M. z odrobiną miodu). Tymiankowa szczególnie, kiedy jest jakieś drapanie w gardle, chrypka lub pokasływanie. W przerwach ciepła woda.
2. Kilka razy na dzień smarowanie nosa maścią, na którą składa się 1 łyżeczka oleju kokosowego i 3-4 krople olejku z drzewa herbacianego. Trzymam to w kieliszku i używam co któreś wycieranie nosa.
3. Częste wydmuchiwanie nosa, żeby nic nie zalegało.
4. Inhalacje z szałwii. To wiadomo - garnek z gorącym naparem, ręcznik na głowę i garnek jako zasłonka i wdychamy nosem, wydychamy ustami. Ja dodaje sobie do tego jedną - dwie krople olejku z drzewa herbacianego, dla Małej M. to za ostro.
5. Wieczorem, jeśli w domu jest dostatecznie ciepło, kąpiel z kilkoma kroplami olejku eukaliptusowego lub sosnowego i do łóżka.
6. Przed spaniem posmarowanie klatki piersiowej rozgrzewającą maścią, na którą przepis znalazłam TUTAJ 
7. Do spania przy łóżku kładziemy drobno pokrojoną cebulę zawiniętą w woreczek bawełniany, lniany itp.. Jak nie mam pod ręką odpowiedniego materiału, to robię po prostu zawiniątko z ręcznika papierowego i kładę Małej M. przy poduszce.
Z piątkowego kataru, który zaczął się w przedszkolu, w niedzielę były marne resztki.
Trudno powiedzieć, co z tych rzeczy działa najlepiej. Mam wrażenie, że ta cebula na noc czyni cuda, ale może to skomasowany atak na katar?:) Ważne, żeby szybko zareagować.
Pewnie nie bez znaczenia jest też ogólna odporność i różne skłonności organizmu. K., który ma problemy z zatokami już tak łatwo nie poddaje się temu leczeniu i trwa to dłużej. U mnie wszystko zaczyna i kończy się na gardle, więc też muszę wprowadzać odpowiednie modyfikacje.
Na czas kuracji odstawiamy też wszelki nabiał, a za to zajadamy jaglankę, zupy rozgrzewające z imbirem, kurkumą i warzywne zapiekanki z dużą ilością czosnku.
No, to takie nasze sposoby. 
Dużo zdrowia dla Wszystkich! I dbajcie o siebie, bo na pochyłe drzewo...



14 komentarzy:

  1. Fajne sposoby na przeziębienie coś zawsze można odgapić :) ja póki co mogę polecić super sprawdzony sposób na ból gardła, to goździki tak i niech się wszystkie tabletki schowają i nie tylko na gardło mnie póki co wciągnęły i używam praktycznie codziennie a więcej do poczytania u Inez: http://www.herbiness.com/akcja-uwolnic-gozdziki/ pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas też goździki używane:) Codziennie do kawy 5przemianowej, czasem do pogryzania i do gotowania. Z Herbiness korzystam i niektóre przepisy bardzo sobie chwalę:) Pozdrowienia!

      Usuń
  2. Bardzo lubię takie wpisy, o wykorzystywaniu natury, o domowych sposobach; często wspominam, jak mama przyniosła mi na chory brzuszek korę kruszyny od babci zielarki, starej Maciutychy; przyrządziła ciemnobursztynowy napar, gorzki jak nieszczęście, wypiłam to, przespałam, i wstałam już bez żadnych dolegliwości; wierzę w moc ziół, ich dobroczynne działanie; teraz, jak czasami słyszę, już dzieciom zaleca się suplementację diety, przecież molochy farmaceutyczne i na nich muszą zarobić; kto odporny, nie zwróci uwagi, a kto nieodporny na wciskanie kitu - łyknie i to; mąż mój stawia na czosnek, zawsze mu pomaga:-) a ja bawię się miodem i innymi produktami pszczelimi; pozdrawiam z sąsiedniego pogórza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście coraz więcej ludzi, takie mam wrażenie, interesuje się naturalnymi sposobami na wzmocnienie czy leczenie. Ale może to tylko wrażenie, bo akurat siedzę w takim środowisku? Jak się rozmawia poza środowiskiem, to jednak duże zaufanie do tabletki... Pozdrowienia serdeczne, Mario.

      Usuń
  3. Ja czosnkiem przeganiam wszelkie wiosenne przeziębienia i wygrzewaniem lampą podczerwoną. I okowitę i miód do gorących napojów kawowych i herbacianych. Działa od 70 lat więc można powiedzieć, że osobiście sprawdzone

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością każdy ma swoje sprawdzone sposoby:) Trzeba jednak pamiętać, że czy to czosnek, czy cebula, miód czy inne ziółko zadziałają najlepiej kiedy złoży się w całość więcej czynników: miejsce, w którym mieszkasz, powietrze, którym oddychasz, sposób życia, jedzenie, a nawet, że tak powiem, ogólny stan ducha:)

      Usuń
  4. Zdrowia! U mnie Absorbery najczęściej przynoszą z przedszkola jakieś paskudne wirusy. Ostatnio to 2,5ms walczyłam z zatokami. W końcu pomogły "strzały" z hypertonicznej wody morskiej i napary z czystka. No i czosnek, miód i napary wiedźmowe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tupaja i to minie. Pierwszy rok przedszkola Małej M., to była masakra. Wiesz, tydzień przedszkola, dwa tygodnie choroby, tydzień przedszkola, dwa tygodnie w domu - byłam załamana, bo wydawało mi się, że jednak ma takie dobre warunki(czyli zimno, niezbyt sterylnie, za to dużo kotów, psów i świeżego powietrza), powinna być odporniejsza. Ale to przeszło. Ostatnią poważniejszą, czyli taką tygodniową chorobę z gorączką miała ponad rok temu. Tfu, tfu... A pewnie dwójka Absorberów przynosi dwa razy tyle świństwa, więc może trwać trochę dłużej. Zatok Ci nie zazdroszczę, to trudny temat. Dobrze, że wiesz, jak sobie z tym radzić. Zdrowia dla Was!

      Usuń
  5. O ciekawe sposoby, nie ma jak to natura. Ja już od trzech lat jeśli się przeziębię, to 2-3 dni i po wszystkim. Każdy ma tam jakieś swoje domowe sposoby, bo też i organizm sam podpowiada co najlepsze dla kogo, dlatego warto znać różne przepisy. Pozdrawiam cieplutko i życzę zdrówka dla Waszej Trójki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrawiamy i często wspominamy! Mała M. szczególnie Twoje babeczki. Marzy o tym, że nauczysz ją piec takich i w ten sposób będzie zarabiać na życie:)

      Usuń
  6. Ania z Siedliska26 kwietnia 2016 22:41

    Nie zapominaj o sadle z borsuka ! Co prawda bardziej pomaga na kaszel ale pewnie i na katar pomoże. O cebuli na poduszce nie słyszałam ale pewnie pomaga. Na szczęście dawno nie miałam kataru ale zapamietam ten sposób. Zdrowia Wam życzę i ściskam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sadło zawsze na podorędziu:) Mnie też jakoś ostatnio złe omija... Uściski ciepłe!

      Usuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń