Errata z poprzedniej notatki okazała się na szczęście wielką pomyłką. Feluś żyje i ma się dobrze! Spędził noc w stodole, utknąwszy w głębokiej dziurze pomiędzy murem a kostkami siana.
|
Feluś |
Niniejszym odszczekuję niesłuszne (tym razem) oskarżenie lisa.
oj dobrze, ze to oskarżenie jest niesłuszne.
OdpowiedzUsuńNiech Feluś uważa na siebie.
u mnie tak utknęło kocisko młode i musieliśmy odrywać deski stodoły żeby go wydostać.
Cudowne odnalezienie! I cuda się widać zdarzają. Czasem. Fajnie.
OdpowiedzUsuńLis niewinny.
Cudowne odnalezienie! I cuda się widać zdarzają. Czasem. Fajnie.
OdpowiedzUsuńLis niewinny.
Na szczęście przegapiłam erratę!
OdpowiedzUsuńPiękny ten Twój Feluś ;) Niech uważa na siebie ;)
Odetchnęłam razem z lisem:)
OdpowiedzUsuńAleż z Felusia przystojniak !
OdpowiedzUsuńTo jakby jeszcze raz się bidaczyna urodził:)
OdpowiedzUsuńNo i super :)
OdpowiedzUsuńFeluś trzyma teraz swoje dziewczęta krótko i wyjątkowo często okazuje im wyrazy... Może coś z tego jeszcze będzie... Eeee, chyba nie w tym roku.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i dzięki za dobre słowa:)
O jak fajnie, że to jednak nie lis, też się cieszę,że się odnalazł. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKogut bardzo podobny do mojego a więc bardzo ładny (albo odwrotnie) :) i ciesze się że jednak się odnalazł :)
OdpowiedzUsuńpiękny :)))
OdpowiedzUsuń