przy-ziemne

przy-ziemne

31 grudnia 2014

Notatka o kogutku

W okresie świąteczno-noworocznym trzy z naszych czterech kogutków straciły życie. Strasznie już ze sobą walczyły. Często miałam przez okno widok na prawdziwe walki kogutów. Jeden pogonił kiedyś sójkę... aż na drzewo! Zdziwiła się, kiedy na gałęzi za sobą zobaczyła koguta.
Nie raz i ja zostałam dziobnięta w łydkę za opieszałość w karmieniu, a i Małej M. się dostało. Wiele Gospodyń mi powtarzało, że w stadzie ma być jeden kogut, wtedy panuje ład i harmonia. Kogut bez rywali uspokaja się i zajmuje swoimi obowiązkami. Kury w końcu zostają odpowiednio "dopieszczone". Nie dowierzałam, jak zwykle na własnej skórze musiałam sprawdzić. W końcu się przekonałam. Przyszedł Sąsiad i dokonało się.

Dzień przed Wigilią przyjechał K. na Święta. Z tej okazji upiekłam kogutka*. W czosnku, jabłkach oraz ziołach. Zapach był dobry. K. zacierając ręce siadł przed talerzem ze zgrabnym kogucim udkiem. Zaczął jeść i skrzywił się po pierwszym kęsie.
- To jest niesmaczne. Ciemne to mięso i twarde.
Udko zjadł całe, ale okraszone komentarzami:
- Czyli tak smakuje kurczak...
- To ja pierwszy raz w życiu jem prawdziwego kurczaka...
- To się ma nijak do kury z Tesco, białej, mięciutkiej... no, może trochę bez smaku...
- Na Syberii jadłem kuropatwę, podobnie smakowała...
Tak, tak, wygląda na to, że wyhodowałam sobie dziczyznę:)


*Od pięciu lat nie jemy mięsa. Decyzja ta była ogólnym buntem wobec jakości mięsa w sklepach. Zdarzało nam się zjeść podarowaną kaczkę czy królika oraz czasami w gościnie, żeby nie robić scen. Chcieliśmy powrócić do procederu mając sporadycznie dostęp do mięsa zaufanego, czyli własną ręką wyhodowanego. Kogutek był naszym pierwszym doświadczeniem.

Przy okazji składam najlepsze życzenia noworoczne dla wszystkich Kur, domowych, pracujących, podróżujących, tworzących, wychowujących, hodujących... ogarniających. Aby udało się to wszystko łączyć z pożytkiem dla siebie i dobra ogólnego Kurnika.
I bez żadnych podtekstów również życzenia dla Kogutków, żeby dbali o Kurnik, ład i harmonię, otaczali opieką, jednym słowem - robili to co do nich należy:)


13 komentarzy:

  1. Szkoda trochę kogutka...
    Niniejszym kajam się i indywidualnie życzę - w liście prawie osobistej przeoczyłam. Podjęłam wyzwanie wymienienia wszystkich kurniczych Kur z imienia bądź ksywki i PRAWIE mi się udało:(((
    Życzę Ci realizacji wszystkich planów, urzeczywistnienia marzeń, których namacalnym dowodem jest Wasza chatka. Pięknego roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że szkoda - dlatego zwlekałam.
      Nie kajaj się, trudno spamiętać wszystkich, szczególnie jak ktoś się pojawia tak sporadycznie:) Bardzo dużo dobrych wydarzeń w Nowym Roku!

      Usuń
  2. Moje kogutki zielononózk żyją sobie oba zgodnie.kogut szary kochin olbrzymi stracił życie podczas bandyckiego napadu myszołowa, tak jak i moja zielononóżka Klaudyna, myszołów porzucił ją na moich oczach, a z tych wyklutych latem 4 to kogutki, które toczą już pojedynki na środku podwórza, a myszołowy latają.

    Wszystkiego dobrego dla Was.
    Macie śnieg?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamy śnieg, ale marny. No ale przynajmniej trochę przyprószone i przymrożone. Ogólne wrażenie porządku i schludności:) Te zdjęcia powyżej, to z dzisiaj.
      Ściskamy gorąco! PoMyślnych wydarzeń:)

      Usuń
  3. Może to były miniaturki? Tzw. cwergi? Bo ich mięsko jest takie właśnie, za to jajka, choć małe, są smaczne. Jeden kogutek- cwerg wystarcza dla stadka, one są bardzo czupurne.
    Wszystkiego dobrego w Nowym Roku i powodzenia we wszelakich budowach:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie były mniejsze od normalnych kogucich rozmiarów, ale nie wiem czy to miniaturki. I raczej nie liliputy. Na początku lata dostałam od przyjaciółki mieszankę piskląt, rozpoznawalne dla mnie, to zielononóżki. Reszta nie wiem jaka, ale trochę mniejsza od normy:)
      Dzięki, Mnemo, za życzenia. I Tobie wielu nowych twórczych pomysłów i czasu do ich realizacji!

      Usuń
    2. Strzelam, że to cwergusie. Z kogutków pożytku nie ma, chyba, że na ozdobę, ale kureczki polecam, mają smaczne, małe jajeczka. Nie są wymagające, zjedzą byle, co i szukają sobie nawet same pożywienia. Jajka niosą zwykle w zakamarkach, jak się ich gdzieś nie zamknie, a potem wyprowadzają gotowe pisklaki. To dzielne kurki, ale nie na mięsko. Nawet rosołu z nich nie ma.

      Usuń
    3. Zawsze twierdziłam, że małe jest zaradne:)

      Usuń
  4. Wzajemnie, wszystkiego najlepszego w Nowym Roku ! :)
    Jak się sprawuje kopułka ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję. Cały czas stoi:) Żyje się zaskakująco wygodnie, jak na metraż. Tylko antresola mało użytkowa, bo temperatury iście tropikalne: 27, 28 st. Do spania, masakra. Ale za to dobrze służy jako suszarnia:)
      Jeszcze raz dużo dobrego i wielu udanych dłubaninek:)

      Usuń
  5. Kochani, życzymy Wam dobrego roku. Wspaniałych plonów, pracy nie za wiele ( ot, tyle, by gospodarzenie przynosiło radość a nie ból pleców :-) ), radosnych dni i wiele zdrowia ! Czworonogi miziamy i czochramy :-). A+K

    OdpowiedzUsuń
  6. Wypytałam mamę czemu ten kogutek był niesmaczny I powiedziała, że faktycznie domowy znacznie sie różni od kupnego, dlatego trzeba go odpowiednio przyrządzić. Niepłukanego nasolić na noc do lodówki, potem opłukać I gotować conajmniej 2, 3 razy dłużej niż takiego z fermy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz! Przyda się informacja na przyszłość.
      Ściskam!

      Usuń