przy-ziemne

przy-ziemne

25 sierpnia 2014

Notatka budowlana cz. 8 albo dramatyczna cz. 2

Przynajmniej wiem, że nocna nawałnica była pestką w porównaniu z sobotnią niespodzianką. 
Chciało się eksperymentu, to się ma!
Do soboty wszystko szło dobrze, może nieco wolniej niż zakładały plany, ale była to najtrudniejsza część zamykania sklepienia. Poza tym jest już trochę zmęczenia materiału, a i wolontariusze musieli już popowracać do swoich obowiązków. Został D., który trwa przy nas od samego początku, dołączył Marcin, syn Sąsiadów, no i wróciła Ania. Kierownik budowy jeszcze nie uciekł od nas za co jesteśmy mu wdzięczni:)

Końcówka tygodnia była jednocześnie wykańczaniem konstrukcji ze słomy.
Tutaj przedostatnia już drewniana obręcz.
Powstają projekty wykończeniowe...
... oraz leszczynowa obręcz na świetlik.
Chwila medytacji przed dokończeniem skrzynki kominowej.
Skrzynka kominowa zamontowana.
 Jesteśmy już coraz bliżej celu.
Do podtrzymywania kostek, które nie zostały jeszcze połączone z całością konstrukcji używaliśmy takiego prawidła, czyli kopyta.
 Widok z antresoli.
 Na zewnątrz trwały prace uszczelniające szpary w słomie.
Zamontowana obręcz na świetlik.
Wszystko wskazuje na to, że zakończyliśmy ważny etap budowlany.

Okno z widokiem.
Niestety parę godzin później rama tegoż okna widocznie się wygięła, a ściana pomiędzy drzwiami i oknem i druga pomiędzy oknami wybrzuszyły na zewnątrz.
Okazało się, że drewniana obręcz, która przechodziła przez środek otworów okiennych i drzwiowych, czyli była w kawałkach, nie do końca spełnia swoją rolę, siły rozpychające były zbyt duże, a ramy na okna i drzwi zrobione ze zbyt cienkich desek, aby utrzymać całość konstrukcji.
Musieliśmy podstemplować strop i zabezpieczyć wygiętą ramę okna.
No i naprostować obręcz, która bez pozwolenia zmieniła miejsce położenia.
W sobotni wieczór sytuacja była w miarę opanowana.
Dzisiaj dalszy ciąg prostowania niezdyscyplinowanej obręczy oraz wymiana wszystkich ram okiennych i drzwiowych. Teraz będą z porządnych bali.

Ale tak w ogóle to kopułka stoi i wygląda coraz lepiej

Chciałabym jeszcze podziękować serdecznie naszym dwóm ostatnim wolontariuszkom Kasi i Dorocie za wydajną pomoc w uszczelnianiu kopuły. Jest to uciążliwa praca i nie wiadomo dlaczego zwykle spada na dziewczyny:)

Trochę boimy się prognoz, więc im na przekór dużo słońca dla Wszystkich!

19 sierpnia 2014

Notatka budowlana cz.7

Prace budowlane posuwają się naprzód, chociaż mieliśmy też trochę luzu zafundowanego przedłużonym weekendem. Wiadomo - w święta się nie pracuje.
Część ekipy wyjechała i bardzo nam ich brakuje. Dziękujemy Grześkowi, szczególnie za opowieści niesamowite. Maćkowi jesteśmy bardzo wdzięczni za wiedzę, ducha spokoju, rozsądku i niezwykle interesujące rozmowy wieczorne. Khalilowi za wydatną pomoc i zabawianie Małej M.
Dołączyły za to nowe siły na etap chyba najtrudniejszy, czyli stawianie końcówki samonośnej kontrukcji ze słomy.

Każda kostka słomy, oprócz tego, że jest spinana taśmą w poziomie z kostką sąsiadującą, to również w pionie łączona jest około metrowym palikiem z kostką poniżej.
 Założone podwaliny pod antresolę.
 Mała M. w swoim przyszłym królestwie.
 Budyneczek nabiera kopulastych kształtów.
 Pracy jest jeszcze dużo przed położeniem tynku. Wyrównywanie, upychanie szpar słomą, docinanie...
 Aaaaa, będzie lało!!!
 Szybko, szybko!
Zaraz po założeniu zabezpieczenia, chmury poszły bokiem.

Podobno jutro mamy skończyć całą konstrukcję. Oby Kierownik-Optymista miał rację. Do tej pory w wielu sprawach miał (łącznie z chmurami, które pójdą bokiem), mimo, że grono niedowiarków ma swoje teorie.

Z placu budowy pozdrowienia śle zaopatrzeniowiec, kucharka, gospodyni i kronikarka:)

16 sierpnia 2014

Notatka budowlana cz. 6 - dramatyczna

Noc ze środy na czwartek. Godzina 02:15. Budzi mnie telefon oraz błysk i jednoczesny grzmot. Dzwoni D., ktory śpi w samochodzie najbliżej budowy.
- Wichura zerwała folię! Leje na kopułę!
Wyskakuję z łóżka i słyszę mojego K.
- No to już k.... koniec eksperymentu...
Wybiegamy z domu. Kątem oka widzę naszego Kierownika budowy w eleganckiej piżamie pędzącego od stodoły.
Zerwali się wszyscy. Zamieszanie. Szarpiemy folię, żeby zabezpieczyć słomiane ściany. Błyski burzy z częstotliwością stroboskopu pomagają, bo wtedy coś widać. Obijamy się o siebie. Po prawej słyszę krzyk:
- Kim Ty jesteś?
To D., który zderzył się z bosym, odzianym jedynie w koszulkę i slipy M.
Gdyby nie powaga tej sytuacji, byłoby to mega komiczne.  
Po chwili akcja ratunkowa się jakoś się normuje i zaczyna być sensowna i celowa. Ściany osłonięte i zabezpieczone.
Na szczęście burza była bardziej wiatrowa niż deszczowa, kostki zmoczyło jedynie powierzchniowo. Wyschną zanim dojdziemy do etapu tynkowania.
W sumie straty u nas niewielkie, biorąc pod uwagę, że we wsi ludziom pozrywało dachy, połamało drzewa i poniszczyło różne dobra...

Wracając do przebiegu budowy posuwamy się do przodu. 
W środę powstawała autorska konstrukcja, której działania, oprócz autora, nikt do końca nie rozumiał. Zanim nie powstała.







Ta dziwna konstrukcja spełnia kilka funkcji. Wyznacza nam kąty nachylenia ścian. Jest ruchoma wokół własnej osi, więc można ją przesuwać i dopasowywać ściany. Poza tym jest też formą wewnętrznego rusztowania.
Po nocnej burzy i ostatnich warunkach pogodowych zdecydowaliśmy się na dodatkowe zabezpieczenie, żeby dało się pracować pod osłoną, a nie tracić czas na ciągłe zasłanianie i odsłanianie ścian.

No i taki mamy cyrk:) Prawdopodobnie wielkiej wichury to nie wytrzyma, ale chroni przed deszczem, a na noc ściany są dodatkowo zabezpieczane folią.
Efekty pracy zewnętrznie są teraz mniej widoczne...
 ...ale wewnątrz praca wre.



Wczoraj pożegnaliśmy się z częścią ekipy. Z tej okazji zrobiliśmy sobie pierwsze pozowane zdjęcia na kupie piachu.




Klaudii i Krzyśkowi dziękujemy baaaaardzo! Wnosili ducha pozytywnej energii i pracowitości. Życzymy im teraz dobrych wiatrów! Ania wyjechała, ale wróci za kilka dni. 
Do towarzystwa dołączyła za to Mała M., która wróciła z wywczasów u Babci oraz nasz kolega, Afgańczyk z Heratu, który jakby na to nie patrzeć z racji pochodzenia, ma duże doświadczenie w budowaniu z gliny:)

No to lecimy dalej z tym eksperymentem:)

13 sierpnia 2014

Notatka budowlana cz. 5

Wczoraj dzień deszczowy. Pracowaliśmy trochę popołudniem, więc efekty mało efektowne.
Odjechali od nas pierwsi wolontariusze. Bardzo jesteśmy wdzięczni Michalinie i Arturowi za wydajną pomoc i miłe towarzystwo:)
Przyjeżdżają następni.
Jakoś tak mamy, że szczęśliwie spotykamy świetnych ludzi na swojej drodze. Okazuje się, że na tej budowlanej też. Nie dość, że dobrze pracują, to jeszcze wiedzę mają ciekawą i niebanalną, a i umiejętności różne. Nasza budowa przebiega w sposób dosyć spontaniczny - zresztą może każda? Nie mam doświadczenia budowlanego. Mamy w głowie ogólny zarys - jak to ma wyglądać. Nasz Kierownik Janusz ma wiedzę techniczną i technologiczną, jak to zrobić dobrze. Jest jednak człowiekiem otwartym i nazwijmy to "poszukującym", dlatego wiele rozwiązań jest dyskutowanych na bieżąco i rodzą się ciekawe pomysły. Czasami chodzi o ulepszenia, jak gruntowanie tynku glinianego nanopreparatem, a czasem o zejście z kosztów - jak zamiana bardzo drogiego świetlika na.... duży balon do wina.
Wieczorami fajne rozmowy - tematy ciekawe, bo ludzie ciekawi - o polityce, filozofii, kulturze, sztuce, architekturze... Właściwie czego nie dotknąć, okazuje się, że było już przemyślane i są jakieś wnioski w głowach. Przyjemnie się tak buduje:)

Coś tam jednak wczoraj zrobiliśmy. Trzecia warstwa kostek zakończona, zaczęta czwarta, no i porozmieszczane wszystkie okna - dorzuciliśmy jeszcze jedno:) Będzie 4.

Życzę dobrego dnia!

12 sierpnia 2014

Notatka budowlana cz. 4

Już się mury pną do góry!


Pierwsza kostka...
Każde dwa sąsiadujące ze sobą słombale są mocno ściągnięte taśmą pakową. Tutaj trwa rozkminianie urządzenia do ściągania taśmą.
 Poszło szybko - no to pakujemy.
 Dostarczycielka słombali.
 Tak, tak - jest i otwór na drzwi.
 Wiem jak to wygląda. Tym razem nie chodzi o motywację zespołu. Młot służy do wyrównywania kostek.
 A K. siedzi na kibelku - jeszcze z widokiem na...
 Operowanie maszynką coraz sprawniejsze.
 "Matko Boska - co oni budują?"
 Dwa okrążenia zakończone.
 Każde dwie warstwy słombali dociskamy drewnianą obręczą.
 Zabezpieczenie przed nocą.


 Po skończonej pracy myśliwi poszli do lasu. Właśnie wracają z łupem.
 Łupem jest 7-metrowy drąg.
 A do czego on posłuży dowiemy się w następnym odcinku.

Pozdrowienia z budowy!