tag:blogger.com,1999:blog-45986760427040949332024-03-14T00:32:44.681+01:00Notatki przy - ziemne Notatki o kilku hektarach, starej chałupie, zwierzakach i przygodzie, która trwa...
Bazyliahttp://www.blogger.com/profile/04411475476557822000noreply@blogger.comBlogger58125tag:blogger.com,1999:blog-4598676042704094933.post-29870688551440152102017-07-08T20:27:00.000+02:002017-07-10T15:18:44.698+02:00Notatka o telewizorach<div style="text-align: justify;">
Mamy
u siebie cztery duże telewizory i piąty malutki. Puszczają w nich
zwykle filmy przyrodnicze. Oglądamy zmieniające się pory roku,
zakwitające i przekwitające rośliny, odwiedzające nas ptaki i dzikie
zwierzęta.<br />
<div style="text-align: justify;">
Telewizor
zachodni pokazuje nasze podwórko, sad i zwierzęta hodowlane. Głównie
kury i kaczki, ale jest też fragment pastwiska i ogrodu.</div>
<div style="text-align: justify;">
W południowym możemy oglądać lasy, pola, w dole kilka domów z naszej wsi. O poranku dolinę zasnutą mgłą. </div>
<div style="text-align: justify;">
Wschodni
telewizor w okresach burzowych często emituje tęcze. Pojedyncze lub
podwójne. Tam też pokazują najładniejsze chmury, szczególnie dobrze im
wychodzą te wieczorne oświetlone zachodzącym słońcem.<br />
Telewizor północny to znowu część sadu. W nim można podglądać ule i kompostownik - tam zawsze dzieje się coś ciekawego.</div>
<div style="text-align: justify;">
W
telewizorze najmniejszym oglądamy tylko niebo. Dzienne lub nocne,
lub... podwozia naszych kotów, które upatrzyły sobie właśnie ten ekran. </div>
<div style="text-align: justify;">
Bardzo
fajne te programy. Może się wydawać, że są dłużyzny, że nic się nie
dzieje, ale jeśli dobrze się przyjrzeć, uważnie popatrzeć, to zawsze
jest ruch. Życia i obumierania. I trwania. I te kolory! Czasem
stonowane, zasnute mgiełką, a niekiedy przemyte deszczem, tak nachalne,
że bolą oczy. </div>
<div style="text-align: justify;">
Ramówka
nie przewiduje programów z agresją, choć zdarza się zobaczyć scenę
polowania (cztery koty, to nie przelewki) lub jakąś podwórkową bójkę
młodych kogutków. Kiedyś mieliśmy wyjątkowe szczęście trafić na scenę
walki dwóch rogaczy o
terytorium sąsiadującej łąki. Walka była bezkrwawa. Polegała głównie
na pokazie siły i powolnym wypychaniu przeciwnika z terenu. Audycja
trwała ze dwadzieścia minut i była jedną z lepszych, którą tu puszczali. Programy z sarenkami są tak częste, że właściwie to już serial.</div>
<div style="text-align: justify;">
Za
to romanse emitują często. Tańce godowe nastroszonego koguta.
Eleganckiego kaczora, który cały w ukłonach podrywa kaczki. Z daleka
można też dojrzeć naszego kozła z podniesioną wargą. Daje znać, że nie przegapi rui w swoim haremie. Obściskiwanki osłów puszczają kilka razy na
dzień. Przelatuje mi wątpliwość czy te ujęcia nie są zbyt obsceniczne
dla oczu młodego dziewczęcia, jakim jest Mała M., ale nie wydaje się być
zgorszona. Przybiega niekiedy mówiąc, że któryś z "chłopaków" znowu
przytulał którąś z "dziewczyn" i chyba nawet szeptał jej do uszka, że ją
kocha.</div>
<div style="text-align: justify;">
Zdarza
się, że po robocie siadam, biorę piwko i gapię się w ekran. Nie żałuję, że nie mam pilota. Innym razem udaje się
tylko zerkać w przelocie. Efekty dźwiękowe uzyskuje się poprzez uchylenie szybki ekranu. Są niesamowite. Telewizory są włączone
24h/dobę. Bywają chwile, kiedy zastanawiam się czy nie przyciszyć, kiedy
o czwartej nad ranem budzi mnie ptasi jazgot. Przypominam sobie jednak
po chwili, że w mieście budził mnie młot pneumatyczny i zgrzyt
szlifierki z nieustannie remontowanej sąsiedniej kamienicy. Uśmiecham
się więc tylko i zasypiam po chwili. </div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="" style="clear: both;">
Telewizory nie są złe!*</div>
<div class="" style="clear: both;">
Można też robić stopklatki: </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-dcAeU7kr9To/WWEZ2PDrSoI/AAAAAAAABeQ/m8YNe_LfteAKmHJvsk_pMZi51QalDZweACLcBGAs/s1600/IMG_5218.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="550" data-original-width="733" height="300" src="https://4.bp.blogspot.com/-dcAeU7kr9To/WWEZ2PDrSoI/AAAAAAAABeQ/m8YNe_LfteAKmHJvsk_pMZi51QalDZweACLcBGAs/s400/IMG_5218.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-7CEM3MaNLzA/WWEZ1uRcfQI/AAAAAAAABeM/ANSOgDexRv8EDpKPYE-uzubF3Xi5tyBFwCLcBGAs/s1600/IMG_5217.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="550" data-original-width="733" height="300" src="https://4.bp.blogspot.com/-7CEM3MaNLzA/WWEZ1uRcfQI/AAAAAAAABeM/ANSOgDexRv8EDpKPYE-uzubF3Xi5tyBFwCLcBGAs/s400/IMG_5217.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-SK8UDw-TGpA/WWEZ3LVcLxI/AAAAAAAABeo/uiY_T1SCwu4HtgzC7p0Z4gJNfA0JLUtPgCLcBGAs/s1600/IMG_5271.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="550" data-original-width="733" height="300" src="https://4.bp.blogspot.com/-SK8UDw-TGpA/WWEZ3LVcLxI/AAAAAAAABeo/uiY_T1SCwu4HtgzC7p0Z4gJNfA0JLUtPgCLcBGAs/s400/IMG_5271.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-7YQzLSWgg1M/WWEZ26JAolI/AAAAAAAABek/e38cpr6yoKMIk5tqoUrYrtlvETGemohqQCLcBGAs/s1600/IMG_5268.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="550" data-original-width="733" height="300" src="https://3.bp.blogspot.com/-7YQzLSWgg1M/WWEZ26JAolI/AAAAAAAABek/e38cpr6yoKMIk5tqoUrYrtlvETGemohqQCLcBGAs/s400/IMG_5268.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-dvNSEReYlAc/WWEZz7VL93I/AAAAAAAABdw/OR18G0gGu7oC3kuMaLCitzT8Xda5Y8hzgCLcBGAs/s1600/IMG_3875.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://3.bp.blogspot.com/-dvNSEReYlAc/WWEZz7VL93I/AAAAAAAABdw/OR18G0gGu7oC3kuMaLCitzT8Xda5Y8hzgCLcBGAs/s400/IMG_3875.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-Tt4PXufM4Gs/WWEZzHb2buI/AAAAAAAABe4/wGD49QYTYrwM4kItemDVh-jhWIm8zCoswCEwYBhgL/s1600/IMG_3859.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-Tt4PXufM4Gs/WWEZzHb2buI/AAAAAAAABe4/wGD49QYTYrwM4kItemDVh-jhWIm8zCoswCEwYBhgL/s400/IMG_3859.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-vhZvAbyTalw/WWEZ1HWYU7I/AAAAAAAABeA/zqTmLgBKmBYXSZTcz0anFJ7PNoG-ia9vgCLcBGAs/s1600/IMG_4865.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="550" data-original-width="733" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-vhZvAbyTalw/WWEZ1HWYU7I/AAAAAAAABeA/zqTmLgBKmBYXSZTcz0anFJ7PNoG-ia9vgCLcBGAs/s400/IMG_4865.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-4mTImzGll3Q/WWEZ1aXHsRI/AAAAAAAABeE/Iz9eMFY52CQH3xWf4YnKPQj3SgJQ0bgNACLcBGAs/s1600/IMG_4895.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="550" data-original-width="733" height="300" src="https://4.bp.blogspot.com/-4mTImzGll3Q/WWEZ1aXHsRI/AAAAAAAABeE/Iz9eMFY52CQH3xWf4YnKPQj3SgJQ0bgNACLcBGAs/s400/IMG_4895.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-hh0QwCOUDUI/WWEZ2fP5d0I/AAAAAAAABeY/C2O1Q7DOW4wDJnZb24ABsNgIKDJcWt7BwCLcBGAs/s1600/IMG_5258.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="550" data-original-width="733" height="300" src="https://3.bp.blogspot.com/-hh0QwCOUDUI/WWEZ2fP5d0I/AAAAAAAABeY/C2O1Q7DOW4wDJnZb24ABsNgIKDJcWt7BwCLcBGAs/s400/IMG_5258.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/--c_p6vFglYw/WWEZ3q6sGBI/AAAAAAAABe0/SZHT5aQTVXUYg5YJ79b_J-mXrNOYfVbfgCLcBGAs/s1600/IMG_5294.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="550" data-original-width="733" height="300" src="https://2.bp.blogspot.com/--c_p6vFglYw/WWEZ3q6sGBI/AAAAAAAABe0/SZHT5aQTVXUYg5YJ79b_J-mXrNOYfVbfgCLcBGAs/s400/IMG_5294.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-jjzHta81b4I/WWEZ0MNmdTI/AAAAAAAABd0/RNKPPo4Kn_onaHePyy5ACnvDbVDMqrg_QCLcBGAs/s1600/IMG_4545.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://4.bp.blogspot.com/-jjzHta81b4I/WWEZ0MNmdTI/AAAAAAAABd0/RNKPPo4Kn_onaHePyy5ACnvDbVDMqrg_QCLcBGAs/s400/IMG_4545.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-qH9T4hdiyoc/WWEZ03YanJI/AAAAAAAABd8/Na82Q68QDHcvXjVwYgYqUg9PCMtT4qhzwCLcBGAs/s1600/IMG_4776.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-qH9T4hdiyoc/WWEZ03YanJI/AAAAAAAABd8/Na82Q68QDHcvXjVwYgYqUg9PCMtT4qhzwCLcBGAs/s400/IMG_4776.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-D-emXYiRMH4/WWEZ2C9dReI/AAAAAAAABeU/qMxOWMR8EVAX2IBT0rS7BkLnPySaYA8vACLcBGAs/s1600/IMG_5220.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="550" data-original-width="733" height="300" src="https://3.bp.blogspot.com/-D-emXYiRMH4/WWEZ2C9dReI/AAAAAAAABeU/qMxOWMR8EVAX2IBT0rS7BkLnPySaYA8vACLcBGAs/s400/IMG_5220.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-s1o-_203WU8/WWEZ04UQQWI/AAAAAAAABd4/0LQudZ5h8iAp5FvJFMBzgVe-M_Fyir_bQCLcBGAs/s1600/IMG_4632.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-s1o-_203WU8/WWEZ04UQQWI/AAAAAAAABd4/0LQudZ5h8iAp5FvJFMBzgVe-M_Fyir_bQCLcBGAs/s400/IMG_4632.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-903xudqE_pA/WWEZz-QoERI/AAAAAAAABds/P-Ae3ScFyxQfa9ARd7jKshMGslOz1fskgCLcBGAs/s1600/IMG_3878.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://4.bp.blogspot.com/-903xudqE_pA/WWEZz-QoERI/AAAAAAAABds/P-Ae3ScFyxQfa9ARd7jKshMGslOz1fskgCLcBGAs/s400/IMG_3878.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-WDu5pJjKq64/WWEZ1ZprzgI/AAAAAAAABeI/rQfAewpBMjcGtMO4Q5urH4ex5nAMCjSvQCLcBGAs/s1600/IMG_5212.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="550" data-original-width="733" height="300" src="https://4.bp.blogspot.com/-WDu5pJjKq64/WWEZ1ZprzgI/AAAAAAAABeI/rQfAewpBMjcGtMO4Q5urH4ex5nAMCjSvQCLcBGAs/s400/IMG_5212.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-3H6ynZ90U1I/WWEZ2nzZnTI/AAAAAAAABec/FSTMexD58_kuMt_vB8YFWudrsCKBrUyQQCLcBGAs/s1600/IMG_5263.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="550" data-original-width="733" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-3H6ynZ90U1I/WWEZ2nzZnTI/AAAAAAAABec/FSTMexD58_kuMt_vB8YFWudrsCKBrUyQQCLcBGAs/s400/IMG_5263.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-6VUCOilBIZI/WWEZ2hKJUsI/AAAAAAAABeg/r0_mI-VwIQEvDivO6LUN-d2WA1HjrGOGgCLcBGAs/s1600/IMG_5266.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="550" data-original-width="733" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-6VUCOilBIZI/WWEZ2hKJUsI/AAAAAAAABeg/r0_mI-VwIQEvDivO6LUN-d2WA1HjrGOGgCLcBGAs/s400/IMG_5266.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-yVUT3kh7v18/WWEZ3ePfV-I/AAAAAAAABes/vEIEvu6uh_cu6CXiPsAYGTCm9YZpBel5wCLcBGAs/s1600/IMG_5280.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="550" data-original-width="733" height="300" src="https://3.bp.blogspot.com/-yVUT3kh7v18/WWEZ3ePfV-I/AAAAAAAABes/vEIEvu6uh_cu6CXiPsAYGTCm9YZpBel5wCLcBGAs/s400/IMG_5280.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-TxMDaxn0Cko/WWEZ3sTzQYI/AAAAAAAABew/g6crn2Wq5fwnshr2pomT5KnN88Le1uSywCLcBGAs/s1600/IMG_5281.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="550" data-original-width="733" height="300" src="https://2.bp.blogspot.com/-TxMDaxn0Cko/WWEZ3sTzQYI/AAAAAAAABew/g6crn2Wq5fwnshr2pomT5KnN88Le1uSywCLcBGAs/s400/IMG_5281.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
* Z pozdrowieniami dla tych wszystkich, którzy mówią: to jak wy tu tak bez telewizora? </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
Bazyliahttp://www.blogger.com/profile/04411475476557822000noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-4598676042704094933.post-24582278621705895112017-05-30T23:03:00.000+02:002017-05-30T23:24:31.368+02:00Notatka od-ZWIERZĘCA<div style="text-align: justify;">
Dzisiaj oddaję cały wpis naszym zwierzakom. Niektórzy przedstawiciele swoich gatunków dali nam możliwość pokazania, jacy są piękni.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Podczas codziennych obowiązków okołozwierzęcych dużo do nich gadam, czasem nakrzyczę, przytulam się, miziam, czochram, wyczesuję, robię przeglądy futer, piór, odnóży itd.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ale bardzo rzadko zdarza mi się tak po prostu je podziwiać. </div>
<div style="text-align: justify;">
Oto wybrańcy:</div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-xrHDxnDOXlM/WS3Wy3rTT1I/AAAAAAAABbs/pZs4ceMxC74DpTMdxiUaqjwnTsIZ-HyHgCLcB/s1600/piorun.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="752" data-original-width="1339" height="223" src="https://2.bp.blogspot.com/-xrHDxnDOXlM/WS3Wy3rTT1I/AAAAAAAABbs/pZs4ceMxC74DpTMdxiUaqjwnTsIZ-HyHgCLcB/s400/piorun.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Piorun</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-Yug-d7u-p2Q/WS3WxxgMwgI/AAAAAAAABbg/9Y1DOh5qszQ1T601a8NrXWb3C41rM-lOQCEw/s1600/feliks.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="756" data-original-width="1344" height="225" src="https://3.bp.blogspot.com/-Yug-d7u-p2Q/WS3WxxgMwgI/AAAAAAAABbg/9Y1DOh5qszQ1T601a8NrXWb3C41rM-lOQCEw/s400/feliks.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Feliks</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-Vs6ZvHCPQ0Y/WS3Wx0ZWo1I/AAAAAAAABb0/QTWE2VHd7P8GOBUCFENMiWePb0OrYDwBwCEw/s1600/golebica.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="699" data-original-width="1244" height="223" src="https://1.bp.blogspot.com/-Vs6ZvHCPQ0Y/WS3Wx0ZWo1I/AAAAAAAABb0/QTWE2VHd7P8GOBUCFENMiWePb0OrYDwBwCEw/s400/golebica.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Gołąbka</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-Q-zPqSGc64Y/WS3WyE0T3HI/AAAAAAAABb0/SjtIXJ3sLPwe2oHeTm0EGBNLVScQkVGFwCEw/s1600/junior.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="699" data-original-width="1244" height="223" src="https://1.bp.blogspot.com/-Q-zPqSGc64Y/WS3WyE0T3HI/AAAAAAAABb0/SjtIXJ3sLPwe2oHeTm0EGBNLVScQkVGFwCEw/s400/junior.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Junior</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-aQbv60EdaB0/WS3WyyEZR_I/AAAAAAAABb0/y1Eh-Fh_-HYgF1jLaCTLTyLR0Lz44Xz6QCEw/s1600/roza.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="755" data-original-width="1343" height="223" src="https://2.bp.blogspot.com/-aQbv60EdaB0/WS3WyyEZR_I/AAAAAAAABb0/y1Eh-Fh_-HYgF1jLaCTLTyLR0Lz44Xz6QCEw/s400/roza.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Różyczka</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-1UZ85KymlSQ/WS3WqFZhUkI/AAAAAAAABbc/C4qOmsIi-xMkTZUEdxNFSSu3aq-8FYcggCLcB/s1600/magda.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="699" data-original-width="1245" height="223" src="https://1.bp.blogspot.com/-1UZ85KymlSQ/WS3WqFZhUkI/AAAAAAAABbc/C4qOmsIi-xMkTZUEdxNFSSu3aq-8FYcggCLcB/s400/magda.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Magda</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-9hJLUzLUgqk/WSpbs31A-cI/AAAAAAAABac/11lFeRdf630sxgVhEdE2MiNsfLlKC5_5ACLcB/s1600/iz-00068.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="222" src="https://1.bp.blogspot.com/-9hJLUzLUgqk/WSpbs31A-cI/AAAAAAAABac/11lFeRdf630sxgVhEdE2MiNsfLlKC5_5ACLcB/s400/iz-00068.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Vanilia</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-5-BvhzF1j3Q/WSpbsvZ-nFI/AAAAAAAABaU/0gfCHrelkEk-54YpnsAb09t96nK_JHe9QCLcB/s1600/iz-00069.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="225" src="https://4.bp.blogspot.com/-5-BvhzF1j3Q/WSpbsvZ-nFI/AAAAAAAABaU/0gfCHrelkEk-54YpnsAb09t96nK_JHe9QCLcB/s400/iz-00069.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Staś</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-maJ_K-C5wpE/WSpbtip222I/AAAAAAAABag/Ben9jFS_jgopIfAdEiJ25JVt9pzmokl1gCLcB/s1600/iz-00070.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="225" src="https://4.bp.blogspot.com/-maJ_K-C5wpE/WSpbtip222I/AAAAAAAABag/Ben9jFS_jgopIfAdEiJ25JVt9pzmokl1gCLcB/s400/iz-00070.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Saba</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-4ZBWL4a9utY/WSpbtt5vArI/AAAAAAAABak/kXZea8M_Y9EXfpE11IvUX3V_7iPKcof_gCLcB/s1600/iz-00084.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="898" data-original-width="1600" height="223" src="https://3.bp.blogspot.com/-4ZBWL4a9utY/WSpbtt5vArI/AAAAAAAABak/kXZea8M_Y9EXfpE11IvUX3V_7iPKcof_gCLcB/s400/iz-00084.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Biegus</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-7TPicmtxd34/WSpbuSAyJWI/AAAAAAAABas/vIIYaeUeD_koUXTuT3gVdnYpGq9UQBDDgCLcB/s1600/iz-00088.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="225" src="https://3.bp.blogspot.com/-7TPicmtxd34/WSpbuSAyJWI/AAAAAAAABas/vIIYaeUeD_koUXTuT3gVdnYpGq9UQBDDgCLcB/s400/iz-00088.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Biegunka</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-LHCpar0KN7w/WSpbugxxCHI/AAAAAAAABaw/VqTfY_jW4Qor5UQpFu-7e_HYZU9N_4qkwCLcB/s1600/iz-00091.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="901" data-original-width="1600" height="225" src="https://1.bp.blogspot.com/-LHCpar0KN7w/WSpbugxxCHI/AAAAAAAABaw/VqTfY_jW4Qor5UQpFu-7e_HYZU9N_4qkwCLcB/s400/iz-00091.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Pepita (imię zapożyczone od niegdysiejszej kury Tupai:))</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-YewCKojW0Ws/WSpbu5FWKrI/AAAAAAAABa0/lFQiI4tiT50uMvFfg3bqVbyfrB5TTcQqwCLcB/s1600/iz-00093.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="225" src="https://2.bp.blogspot.com/-YewCKojW0Ws/WSpbu5FWKrI/AAAAAAAABa0/lFQiI4tiT50uMvFfg3bqVbyfrB5TTcQqwCLcB/s400/iz-00093.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Wacław</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-zJv0Na39lS0/WSpbvoYlHWI/AAAAAAAABa8/g5qPZkLZSecA3JRkMD1MJiF4RNmqXy2KQCLcB/s1600/iz-00104.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="225" src="https://2.bp.blogspot.com/-zJv0Na39lS0/WSpbvoYlHWI/AAAAAAAABa8/g5qPZkLZSecA3JRkMD1MJiF4RNmqXy2KQCLcB/s400/iz-00104.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Barwinka</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-SsH70261qBg/WSpbwN6mTYI/AAAAAAAABbA/m-c-tqrfYtEJeevrRWnc9VXGDYaGB6HSQCLcB/s1600/iz-00108.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="901" data-original-width="1600" height="225" src="https://3.bp.blogspot.com/-SsH70261qBg/WSpbwN6mTYI/AAAAAAAABbA/m-c-tqrfYtEJeevrRWnc9VXGDYaGB6HSQCLcB/s400/iz-00108.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Hidegarda</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-LMQNRSs9nuY/WSpbwnkHcrI/AAAAAAAABbI/CbvMaN8cwvAqZ5p3ou-XjDSkTO-sqSc6wCLcB/s1600/iza-00078.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="225" src="https://2.bp.blogspot.com/-LMQNRSs9nuY/WSpbwnkHcrI/AAAAAAAABbI/CbvMaN8cwvAqZ5p3ou-XjDSkTO-sqSc6wCLcB/s400/iza-00078.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Jastrząbka</td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"></td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-WcvOM4-4jb4/WS3izXNtSTI/AAAAAAAABcA/AJwxp-tyWmUHJbedgzU3ERhWcMqhogyywCLcB/s1600/iz-00079.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="225" src="https://1.bp.blogspot.com/-WcvOM4-4jb4/WS3izXNtSTI/AAAAAAAABcA/AJwxp-tyWmUHJbedgzU3ERhWcMqhogyywCLcB/s400/iz-00079.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Jastrząbka 2 x</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Do studia fotograficznego w stodole nie dała się wprowadzić Hopka - nasza jałówka-jerseyka, która jest totalnym przeciwieństwem stereotypu spokojnej, łagodnej, melancholijnie przeżuwającej krowy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I o dziwo, choć wydawało się, że koty będą najłatwiejszymi modelami - odmówiły pozowania. Pokażę je przy innej okazji, w innym anturażu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Za zdjęcia i zorganizowanie studia fotograficznego dziękuję d.z.</div>
Bazyliahttp://www.blogger.com/profile/04411475476557822000noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-4598676042704094933.post-24360537299308172512017-05-12T15:35:00.001+02:002017-05-12T21:28:05.083+02:00Wełniana zima<div style="text-align: justify;">
Pogoda taka, że chyba nie będzie nadużyciem wrócić na chwilę do zimowego czasu "spokoju i odpoczynku". Zwłaszcza, że to, co zaczęło się się tej zimy ma swój dalszy ciąg.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wiadomo, że dla rolnika zimowy okres jest przeznaczony na aktywności zupełnie inne, niż prace polowe. Dawniej darło się pierze, wyplatało kosze, łuskało fasolę - wszystko, co można było robić w ciepłej chałupie siedząc przy piecu.</div>
<div style="text-align: justify;">
Tej zimy postanowiłam nauczyć się przerabiać wełnę, którą mamy z naszych owieczek. Pierwsze dwie strzyże przeznaczone były na ocieplenie stajni dla zwierząt. Trochę z tego uszczknęłam, dodatkowo dostałam jeszcze dwa worki wełny od sąsiada, który ma owieczki w typie merynosa polskiego i zaczęłam nową przygodę.</div>
<div style="text-align: justify;">
Naoglądałam się filmów na YT, stwierdziłam, że to nie może być bardzo skomplikowane i kupiłam używany kołowrotek za stówę. Strasznie mi nie szło. Podjechałam do lokalnej pani, która przędła dawno temu, ale ona używała innego typu kołowrotka i nie wnikała nigdy w zasady działania - nie bardzo potrafiła mi pomóc. Pomęczyłam prządki przez internet - powiedziały, że mam kołowrotek do niczego, ale udzieliły kilku wskazówek, pomęczyłam <a href="http://rogataowca.blogspot.com/">Izydora z Sewilli</a> - powiedziała, że na każdym da się prząść. W końcu, po kilku sugestiach, wiedziałam już co jest nie tak i koło poszło w ruch. Nie spodziewałam się, że rytmiczne poruszanie nogą, cichy turkot sprzętu i dziubdzianie wełny w palcach może sprawiać taką przyjemność - jest to jakaś forma transu - takiego pozytywnego. A owocem jest nitka! Początkowo nierówna, ale dosyć szybko nabiera się wprawy. Im więcej się przędzie, tym lepiej poznaje się działanie kołowrotka, właściwości różnego rodzaju wełny. Zaczęłam od naszej - wrzosówkowej. Porównywałam jak się przędzie upraną i bezpośrednio z owieczki. Za gręple posłużyły mi na początek dwie szczotki do wyczesywania psów. Szybko okazało się to niewystarczającym narzędziem. Ale w pobliskim większym mieście znalazłam pana, który wykonuje usługę gręplowania, więc zabrałam co miałam i wróciłam z trzema woreczkami przygotowanej wełny. Jakość przędzenia podskoczyła, nitka wychodzi równiejsza, podjęłam próby dwojenia, a nawet trojenia nitki - no i już wiem, że kołowrotek mam... słaby:) Może nie tyle słaby, co przeznaczony do innego rodzaju wełny i innych potrzeb. </div>
<div style="text-align: justify;">
Chciałam próbować dalej - przekonać się jak jeszcze można wykorzystać wełnę. Jakoś naturalnym wydawała się nauka filcowania. Znowu YT i kolejne filmy instruktażowe. Po kilku próbach okazało się, że sama wełna wrzosówkowa filcuje się trudno. Długie twarde włosy bardzo utrudniają proces, ale jak już się uda, to z kolei nadają trwałości filcu. Można też mieszać z innymi wełnami, więc zakupiłam trochę czesanek w różnych kolorach i zaczęłam eksperymentować z filcowaniem na mokro. Jakieś nieudane próby szmatek, woreczków, torebeczek - wszystko krzywe, albo dziurawe, w nieokreślone kolorowe plamy, które w zamyśle miały być barwnym wzorem... Pierwszym produktem, który jako tako nadawał się do użytku były kapcie dla Małej M. Potem kapcie dla córeczki moich znajomych, Gosi i Eddy'ego. Wszystko jeszcze dosyć toporne i nie całkiem równe - ale uczyć na czymś się trzeba. </div>
<div style="text-align: justify;">
I tutaj nastąpiła niespodzianka. Gosia od dłuższego czasu robi wspaniałe mydła. Wyglądają tak, że chce się je zjeść, pachną wspaniale, albo w ogóle - w zależności od przeznaczenia i składników, z których są zrobione. A robi je w dużym stopniu na bazie koziego mleka od własnych kóz, mieszanek różnych olejów i maceratów ziołowych, które sama przygotowuje. Jej mydełek używam od ponad roku i mam tylko dobre doświadczenia, dlatego nie mam problemu, żeby ją w tym miejscu, po prostu, zareklamować: <a href="http://zielonakoza.pl/">zielonakoza.pl</a> </div>
<div style="text-align: justify;">
I to właśnie Gosia opowiedziała mi, że można połączyć mydło z filcem, robiąc mydełko ubrane w filcową myjkę. Spodobała mi się taka idea. Poza tym była to inspiracja do wykonania kolejnego kroku w pomysłach na przetwarzanie wełny. No i w ogóle bardzo przyjemna to zabawa. Weszłyśmy w taką małą kooperatywę i zaczęły powstawać filcowane naturalne mydła.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-z73aT3CFYe8/WRWvOiQEGvI/AAAAAAAABY8/SDCSwFDxhUcFlA90iMmHvUoGNrYhCvi3QCLcB/s1600/IMG_5115.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://2.bp.blogspot.com/-z73aT3CFYe8/WRWvOiQEGvI/AAAAAAAABY8/SDCSwFDxhUcFlA90iMmHvUoGNrYhCvi3QCLcB/s400/IMG_5115.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-y1puKpS4UuI/WRWvOif5QyI/AAAAAAAABZE/_zzjlPQQpW09GDQ2RR4jvNb54U1O3omTwCLcB/s1600/IMG_5008.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://2.bp.blogspot.com/-y1puKpS4UuI/WRWvOif5QyI/AAAAAAAABZE/_zzjlPQQpW09GDQ2RR4jvNb54U1O3omTwCLcB/s400/IMG_5008.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-naZYK2zONJA/WRWvOkMpotI/AAAAAAAABZA/QaAPcM6lLi4eizgB-05nVtwUio27y7kaACLcB/s1600/IMG_5172.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="285" src="https://2.bp.blogspot.com/-naZYK2zONJA/WRWvOkMpotI/AAAAAAAABZA/QaAPcM6lLi4eizgB-05nVtwUio27y7kaACLcB/s400/IMG_5172.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-I1e2wJ6mMAQ/WRWvPCWQl0I/AAAAAAAABZI/_8Hud6MC2moZl201fQkfz62_GoetIHVXQCLcB/s1600/IMG_5175.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="285" src="https://1.bp.blogspot.com/-I1e2wJ6mMAQ/WRWvPCWQl0I/AAAAAAAABZI/_8Hud6MC2moZl201fQkfz62_GoetIHVXQCLcB/s400/IMG_5175.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-Gced5biSed4/WRWvrBY0LwI/AAAAAAAABZM/cNRdTvqsD2UXazVk76OSDTyBlsgWcIEPwCLcB/s1600/IMG_5171.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="285" src="https://1.bp.blogspot.com/-Gced5biSed4/WRWvrBY0LwI/AAAAAAAABZM/cNRdTvqsD2UXazVk76OSDTyBlsgWcIEPwCLcB/s400/IMG_5171.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A tu jeszcze inna forma obróbki wełny:</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-JICKLJAqeZk/WRW0ZZjrFZI/AAAAAAAABZg/XRs5apazyz4Wo71DB20X65KOoor2-FTSACLcB/s1600/IMG_4811.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="https://3.bp.blogspot.com/-JICKLJAqeZk/WRW0ZZjrFZI/AAAAAAAABZg/XRs5apazyz4Wo71DB20X65KOoor2-FTSACLcB/s400/IMG_4811.JPG" width="298" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Mój sprzęcik. Niby ozdobna Cepelia...</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-skDXgknUGUk/WRW0ZGYJ1HI/AAAAAAAABZc/kzX-yS_R8WAUfNKQnVY3CT1bQuWjuYgBQCLcB/s1600/IMG_4863.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="https://2.bp.blogspot.com/-skDXgknUGUk/WRW0ZGYJ1HI/AAAAAAAABZc/kzX-yS_R8WAUfNKQnVY3CT1bQuWjuYgBQCLcB/s400/IMG_4863.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">...ale coś tam się daje ukręcić.</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-NVZR75ZAVy8/WRW0Zxb12HI/AAAAAAAABZk/PpmSySQTIuIJ8FJ_yYpFgHsYOEDUsu9nQCLcB/s1600/IMG_5189.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="285" src="https://4.bp.blogspot.com/-NVZR75ZAVy8/WRW0Zxb12HI/AAAAAAAABZk/PpmSySQTIuIJ8FJ_yYpFgHsYOEDUsu9nQCLcB/s400/IMG_5189.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Pierwsze próby pojedyncze i podwójne.</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-PQ5ROD9QKbw/WRW0aO3gZfI/AAAAAAAABZo/-kXpIBsVSm0SA3VjdySjG_09uLSQrbg4QCLcB/s1600/IMG_5190.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="285" src="https://2.bp.blogspot.com/-PQ5ROD9QKbw/WRW0aO3gZfI/AAAAAAAABZo/-kXpIBsVSm0SA3VjdySjG_09uLSQrbg4QCLcB/s400/IMG_5190.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Tym sobie radziłam rozczesując początkowo wełnę.</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-Gk6JS5TxjVY/WRW0Y0e5RdI/AAAAAAAABZY/Kw8qRszaS3wqqa-iZlKeexrcuXiNozeLgCLcB/s1600/IMG_5024.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="https://2.bp.blogspot.com/-Gk6JS5TxjVY/WRW0Y0e5RdI/AAAAAAAABZY/Kw8qRszaS3wqqa-iZlKeexrcuXiNozeLgCLcB/s400/IMG_5024.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">A tak wyglądała, kiedy przyjechała z gręplarni.</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Przede mną praca nad doskonaleniem rzemiosł i dalsza nauka, może tkanie? Moteczków przybywa i jakoś to uprzędzone trzeba wykorzystać...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak sobie myślę, ile już się nauczyłam i dowiedziałam odkąd zaczęliśmy mieszkać na wsi. A odkąd prowadzimy własne gospodarstwo, przyrost wiedzy jest lawinowy:) Praca zarobkowa "od do" (jeśli nie jest spełnieniem jakiejś totalnej pasji) mocno ogranicza, głównie czasowo. Często jest jakimś wyabstrahowanym zajęciem, dla którego trudno znaleźć uzasadnienie. I to frustruje.</div>
<div style="text-align: justify;">
Praca na wsi zwykle jest podyktowana koniecznością, pogodą, porami roku, ale jej owoce mają sens, przynoszą pożytek. Nam i naszym bliskim. Masz ogródek, sad lub pola - masz zbiory, które trzeba nauczyć się przetwarzać. Masz zwierzęta - masz mleko, wełnę, mięso, które trzeba nauczyć się przetwarzać. Nawet jeśli masz zwykłą łąkę, to masz na niej zioła, które można nauczyć się przetwarzać. Możliwości są właściwie nieograniczone:)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
No... to tak chciałam się podzielić myślą i pochwalić nowymi umiejętnościami, a teraz wracam do wywalania obornika, co lubię prawie tak samo jak filcowanie czy przędzenie :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Serdeczności dla Wszystkich i chyba na miejscu byłyby życzenia trochę lepszej pogody.</div>
Bazyliahttp://www.blogger.com/profile/04411475476557822000noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-4598676042704094933.post-4367151285531325372017-04-27T14:51:00.000+02:002017-04-27T14:51:58.138+02:00Notatka o dachu nad głową (i aktualizacja zwierzyńca)<div style="text-align: justify;">
Miniona zima była pierwszą, którą w sposób dosłowny spędziliśmy z dachem nad głową. Poprzednie dwie były pod folią...</div>
<div style="text-align: justify;">
Dla przypomnienia - wybudowaliśmy sobie samonośną, słomiano-glinianą kopułę. Z powodu naszej niewiedzy, naiwności, hurraoptymizmu, błędów konstrukcyjnych i innych czynników naturalnych zewnętrzny tynk pękał. Pęknięcia były różne - większe i mniejsze. Każde z nich jednak prowadziło lub mogło prowadzić do przenikania wody do wnętrza ścian - słomianych. Efekt łatwo przewidzieć. Dwa lata poszukiwań doprowadziły nas do konstatacji, że nie istnieje środek, który byłby jednocześnie: wodoodporny (deszcz i śnieg), paroprzepuszczalny (oddychanie ścian) i elastyczny (odporny na pęknięcia). Ze złośliwości tego świata dochodzi jeszcze mróz, wiatr i promienie UV.... A, no i jeszcze byłby w zasięgu naszego portfela.</div>
<div style="text-align: justify;">
Zdecydowaliśmy się na, jak się wydawało, rozwiązanie najprostsze - przykrycie kopuły dachem. Aby nie obciążać ścian, dach musiał być niezależną konstrukcją, jednak na tyle stabilną, aby wytrzymać tutejsze wichury. Schody zaczęły się, kiedy kolejni fachowcy wycofywali się z projektu, twierdząc, że: to się nie uda. Naprawdę gorąco zrobiło się w sierpniu, kiedy dogadany budowlaniec, który trochę zna się na ciesielce i miał z K. stawiać dach wespół, przestał odbierać telefon.</div>
<div style="text-align: justify;">
Na pomoc jak zwykle ruszyli przyjaciele. Dwóch facetów, dwa miesiące pracy i dach stanął. Być może byłoby szybciej, ale wrzesień i październik nie rozpieszczały pogodowo. Poza tym z racji nieregularności kopuły projekt dachu nie był najprostszy i w dużej mierze kształtował się na bieżąco. </div>
<div style="text-align: justify;">
Ani K., ani nasz Przyjaciel nie mieli pojęcia o tego typu pracy. Często zdarzały się przestoje i zastanawianie się jak to dalej ugryźć. Pomocą, głównie przez telefon służył nasz znajomy cieśla, wpadł zresztą na dwa dni dorobić mieczyki do podpór. Chwała mu za to:)</div>
<div style="text-align: justify;">
Dla mnie ten dach, to pewnego rodzaju symbol. Namacalny symbol trywialnego: jak się chce, to wszystko można. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Efekty pracy w fotorelacji poniżej:</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr align="justify"><td><a href="https://1.bp.blogspot.com/-Z9-bsTtccXY/WQG8ZFIqmOI/AAAAAAAABWk/TT9TliT6YEgodSFc_r--9HO24-yXZMVcwCLcB/s1600/IMG_4550.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-Z9-bsTtccXY/WQG8ZFIqmOI/AAAAAAAABWk/TT9TliT6YEgodSFc_r--9HO24-yXZMVcwCLcB/s400/IMG_4550.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">I co dalej?</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-bqUS6uA_KJ4/WQG8g_iiIzI/AAAAAAAABWo/MGTm7Xc1dbUfoFjTVqUj_4QzDbnMNZmpgCLcB/s1600/IMG_4549.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="https://4.bp.blogspot.com/-bqUS6uA_KJ4/WQG8g_iiIzI/AAAAAAAABWo/MGTm7Xc1dbUfoFjTVqUj_4QzDbnMNZmpgCLcB/s400/IMG_4549.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zaciosy - prawie profesjonalne.</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-RGgfWtH0ACk/WQG8njMFu8I/AAAAAAAABWs/TiOsGk5CulkVgmIIEkKSnUsXyBJ_UyUywCLcB/s1600/IMG_4630.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="https://2.bp.blogspot.com/-RGgfWtH0ACk/WQG8njMFu8I/AAAAAAAABWs/TiOsGk5CulkVgmIIEkKSnUsXyBJ_UyUywCLcB/s400/IMG_4630.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Początki deskowania.</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-yLu-qQm5OGY/WQG8teIgyNI/AAAAAAAABWw/eYKWZ4duamgh6iWRnuqF4Gc4A3oTgBZRQCLcB/s1600/IMG_4659.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://2.bp.blogspot.com/-yLu-qQm5OGY/WQG8teIgyNI/AAAAAAAABWw/eYKWZ4duamgh6iWRnuqF4Gc4A3oTgBZRQCLcB/s400/IMG_4659.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-R9F0VwfPtyk/WQG82hdmX8I/AAAAAAAABW0/i99MatDWmeIiGiK_qli4y-8pZfi0znjwQCLcB/s1600/IMG_4689.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="https://3.bp.blogspot.com/-R9F0VwfPtyk/WQG82hdmX8I/AAAAAAAABW0/i99MatDWmeIiGiK_qli4y-8pZfi0znjwQCLcB/s400/IMG_4689.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Skończone i wyrównane deskowanie.</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-u_hU4sNd7SA/WQG868sj7MI/AAAAAAAABW4/YsEnuFskkdw1ze3de3_aXnWLR-LgvKmngCLcB/s1600/IMG_4735.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="https://4.bp.blogspot.com/-u_hU4sNd7SA/WQG868sj7MI/AAAAAAAABW4/YsEnuFskkdw1ze3de3_aXnWLR-LgvKmngCLcB/s400/IMG_4735.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Przy kładzeniu gontu pogoda była już mocno jesienna.</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-aUxBPdgY5FE/WQHAwi75OJI/AAAAAAAABXY/TQgJ0TU6Of4DR8pRMXmAUwdi4p52NH-uQCLcB/s1600/IMG_4668.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="285" src="https://1.bp.blogspot.com/-aUxBPdgY5FE/WQHAwi75OJI/AAAAAAAABXY/TQgJ0TU6Of4DR8pRMXmAUwdi4p52NH-uQCLcB/s400/IMG_4668.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Nocne wycinanie mieczyków. Dziękujemy K.</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-ej_yLcmif8M/WQG9Fpr5pnI/AAAAAAAABW8/U3u1SnSIIy47nI19PVic2YIbl_7nj0_VQCLcB/s1600/IMG_4742.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="285" src="https://1.bp.blogspot.com/-ej_yLcmif8M/WQG9Fpr5pnI/AAAAAAAABW8/U3u1SnSIIy47nI19PVic2YIbl_7nj0_VQCLcB/s400/IMG_4742.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">No i jest...</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-eIwbHFW1JbM/WQG9SocsElI/AAAAAAAABXA/6qsiHef0gtsIt0glB14ZuLcdMOKxwl9HQCLcB/s1600/IMG_4743.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="285" src="https://1.bp.blogspot.com/-eIwbHFW1JbM/WQG9SocsElI/AAAAAAAABXA/6qsiHef0gtsIt0glB14ZuLcdMOKxwl9HQCLcB/s400/IMG_4743.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Profil</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-WS8AaFAoVwM/WQG9Yi11CoI/AAAAAAAABXE/JDITuhnVy_43l2iGxNyT2Tr0ULn4CkUfACLcB/s1600/IMG_4747.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="285" src="https://4.bp.blogspot.com/-WS8AaFAoVwM/WQG9Yi11CoI/AAAAAAAABXE/JDITuhnVy_43l2iGxNyT2Tr0ULn4CkUfACLcB/s400/IMG_4747.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Prawie skończone - na ostatni metr od góry zabrakło nam materiału i czasu. Czekamy na lepszą pogodę.</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
A muszę powiedzieć, że to nie jedyny dach, który powstał w ubiegłym sezonie budowlanym. Dachu nad głową i całej nowej stajenki doczekały się nasze kopytne - kozy, krówka i osiołek, a właściwie już para osłów. Jedynie owce zostały na starym miejscu w stodole i muszą poczekać, aż powstanie dla nich solidna wiata. Ale zyskały za to fajny zadaszony, zaciszny zakątek przy ścianie stodoły. Kury i kaczki też ustawione w kolejce po własne m.</div>
<div style="text-align: justify;">
Stajnia jest wynikiem zbiorowej pracy ekipy stawiającej takie budynki, mojego K. z doskoku oraz naszych dwóch lokalnych znajomych, z których jeden zrobił nam drzwi z futrynami, a drugi boksy dla zwierząt wewnątrz.</div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-8wuPeYjxjJg/WQHhlS0dSYI/AAAAAAAABYU/Qi6Z6bOVXF0M7bZlC1K1-K3X4kXngocygCLcB/s1600/IMG_5150.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="285" src="https://1.bp.blogspot.com/-8wuPeYjxjJg/WQHhlS0dSYI/AAAAAAAABYU/Qi6Z6bOVXF0M7bZlC1K1-K3X4kXngocygCLcB/s400/IMG_5150.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-5PZsbCVO3jw/WQHAwRJaGLI/AAAAAAAABXU/Sq0hzAhsFZQGes63oC1HX5VaLyNA95xyACLcB/s1600/IMG_5040.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="285" src="https://2.bp.blogspot.com/-5PZsbCVO3jw/WQHAwRJaGLI/AAAAAAAABXU/Sq0hzAhsFZQGes63oC1HX5VaLyNA95xyACLcB/s400/IMG_5040.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Każde w swoim pokoju.</td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"> </td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"> </td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-t-9zsE7RucA/WQHYYKEtNgI/AAAAAAAABYI/S9I52EvfXzg-NzIUElAdZpo5iUjEKeBtQCEw/s1600/IMG_5145.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="285" src="https://2.bp.blogspot.com/-t-9zsE7RucA/WQHYYKEtNgI/AAAAAAAABYI/S9I52EvfXzg-NzIUElAdZpo5iUjEKeBtQCEw/s400/IMG_5145.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Obecnie już w każdym kątku po dzieciątku, a czasem po dwa.</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-aO3STHxHi7M/WQHFs4uq3UI/AAAAAAAABXo/GuVsOxKrnpMeqJYl-I8z9wtiHzur_czrACLcB/s1600/IMG_5111.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="285" src="https://3.bp.blogspot.com/-aO3STHxHi7M/WQHFs4uq3UI/AAAAAAAABXo/GuVsOxKrnpMeqJYl-I8z9wtiHzur_czrACLcB/s400/IMG_5111.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Nad zwierzętami miejsce na sianko.</td></tr>
</tbody></table>
A jak już tu jestem, to jeszcze parę zdjęć zwierzyńca. Nasz osiołek Piorun doczekał się w końcu gatunkowej koleżanki. Jest sporo większa od niego, więc czy będą z tego dzieci?<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-3jLVX7s18_E/WQHFtWOtPMI/AAAAAAAABX4/jNFANX9RiTk9A5zJTUU63Oe758cu0SSuwCEw/s1600/IMG_5124.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="285" src="https://2.bp.blogspot.com/-3jLVX7s18_E/WQHFtWOtPMI/AAAAAAAABX4/jNFANX9RiTk9A5zJTUU63Oe758cu0SSuwCEw/s400/IMG_5124.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Pika i Piorun.</td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-AoxsacC954M/WQHipMe9OeI/AAAAAAAABYk/bgej4vUDpJsPBhsqj6mENeAlJXWVeNT8QCLcB/s1600/IMG_5137.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="285" src="https://4.bp.blogspot.com/-AoxsacC954M/WQHipMe9OeI/AAAAAAAABYk/bgej4vUDpJsPBhsqj6mENeAlJXWVeNT8QCLcB/s400/IMG_5137.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">W owczym stadzie zaczerniło się od maluchów, choć nie wszystkie węgielki...</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-HrhoDj6fWS0/WQHio4EQOEI/AAAAAAAABYg/8N8OeRTGXo8LT2QDAoFHgIJCJ59MnYn0ACLcB/s1600/IMG_5141.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="285" src="https://3.bp.blogspot.com/-HrhoDj6fWS0/WQHio4EQOEI/AAAAAAAABYg/8N8OeRTGXo8LT2QDAoFHgIJCJ59MnYn0ACLcB/s400/IMG_5141.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Lamia, wypasiona przez mamusię... Jej siostra, Luna, u nas na butelce, bo owcza matka przyjęła tylko jedną córkę</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-R5UvilKHPEI/WQHipaPJPoI/AAAAAAAABYo/8zCLcKdRAYE2-UC_mLIOA4dx4M-JxrSjACLcB/s1600/IMG_5142.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="285" src="https://1.bp.blogspot.com/-R5UvilKHPEI/WQHipaPJPoI/AAAAAAAABYo/8zCLcKdRAYE2-UC_mLIOA4dx4M-JxrSjACLcB/s400/IMG_5142.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Hipolita, jedna z trojaczków od Hildegardy.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-d_R3Krt4oSk/WQHip19c1ZI/AAAAAAAABYs/MQFQtwX2Hmo-JBup1AHMHiA1vPN7D20VACLcB/s1600/IMG_5144.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="285" src="https://3.bp.blogspot.com/-d_R3Krt4oSk/WQHip19c1ZI/AAAAAAAABYs/MQFQtwX2Hmo-JBup1AHMHiA1vPN7D20VACLcB/s400/IMG_5144.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">W tym roku na butelce dwójka... na razie.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-DW1RvBUYHdE/WQHFtCKVgUI/AAAAAAAABX4/Rd6to8zlFxkdWPRpNK9HWRYQ0oX2DjCJgCEw/s1600/IMG_5127.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="285" src="https://2.bp.blogspot.com/-DW1RvBUYHdE/WQHFtCKVgUI/AAAAAAAABX4/Rd6to8zlFxkdWPRpNK9HWRYQ0oX2DjCJgCEw/s400/IMG_5127.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Różyczka zabiega o względy Bernarda.</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-4qX8yzXly5g/WQHFtlgv6jI/AAAAAAAABX4/J4fbqnjyibMd6pyfq1rljwZphn2n1xAzgCEw/s1600/IMG_5129.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="285" src="https://3.bp.blogspot.com/-4qX8yzXly5g/WQHFtlgv6jI/AAAAAAAABX4/J4fbqnjyibMd6pyfq1rljwZphn2n1xAzgCEw/s400/IMG_5129.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Dla odmiany kozie maluchy wszystkie białe po tatce.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Co ma się urodzić jeszcze, niech się rodzi zdrowo. Co ma obrodzić, niech obrodzi bujnie! Pomyślności dla Wszystkich, którzy chowają, hodują, uprawiają, jak i planują:)<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Bazyliahttp://www.blogger.com/profile/04411475476557822000noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-4598676042704094933.post-3436765056544480172017-01-14T08:32:00.000+01:002017-01-14T08:32:30.255+01:00Notatka o życiu towarzyskim<div style="text-align: justify;">
Po tak długiej przerwie nie wiadomo od czego zacząć i który temat ruszyć. Ruszę zatem towarzyski, bo czas akurat sprzyjający:)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Kiedy kilka lat temu zakupiliśmy nasze gospodarstwo na Podkarpaciu, narzekaniom ze strony Rodziny i Przyjaciół nie było końca. Że koniec świata, że wilki nas zjedzą, że Ukraina nas wchłonie, że się odcinamy, bo przecież nikt do nas nie przyjedzie. Wychodziło na to, że w biedzie i samotności zginiemy marnie zaciukani przez bandytów, w najlepszym wypadku zagryzieni przez dzikiego zwierza. Wyjątkiem byli Ci nieliczni, którzy mniej więcej znali te rejony.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Rzeczywistość jest taka, że dawno już nie prowadziłam tak bogatego i ciekawego życia towarzyskiego jak obecnie. Starzy przyjaciele i tak przyjeżdżają nie bacząc na odległość i warunki bytowe. Co roku w okolicach noworocznych, majówkowych czy wakacyjnych mamy sporo wizyt, czasem trzeba wprowadzać grafik odwiedzin. Moje Przyjaciółki wpadają w międzyczasie na pogaduchy, kiedy K. wyjeżdża i można spokojnie poddać się kobiecemu strumieniowi świadomości.<br />
Dla mnie osobiście ważne są też blogowe znajomości. Jest w tym jakaś magia, że ktoś przypadkowo trafił na bloga, coś tam przeczytał, przyjechał z ciekawości czy innych pobudek, ale te kontakty zostały i... trwają. I są dla mnie bardzo wartościowe!<br />
Mamy też coraz więcej nowych znajomych zarówno tych z naszej wsi (ukorzeniamy się, dajemy się poznawać, więc i normalne odwiedziny sąsiedzkie są już praktykowane), jak i całe grono osiadłych w okolicach przybyszów. Bywają takie dni, kiedy naprawdę mam wrażenie, że drzwi się nie zamykają. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Okazuje się, że Podkarpacie przyciąga niezwykle interesujących ludzi. Nie brakuje tu "przesiedleńców" z miast z ostatniej fali migracji, ale też takich z końca lat 90. Szczególnie Ci drudzy mają za sobą ciekawe historie - wrastanie w wieś, która 20 lat temu wyglądała i myślała nieco inaczej niż teraz. Są też ludzie, którzy po latach edukacji lub edukacji i pracy w wielkich miastach (kraju i świata) wrócili do domu. Albo osiedlili się jakby na nowo. Są artyści, rzemieślnicy, terapeuci, zielarze, naukowcy, społecznicy, ideolodzy. Teoretycy i praktycy... Są spotkania grupowe i indywidualne. Nawiązują się kontakty towarzyskie, handlowe i barterowe. Wielu z nas łączą podobne doświadczenia eko-budowania, -uprawiania, -jedzenia, -przetwarzania itp. Jest z kim pogadać o filozofii i o kompoście, o odrobaczaniu kóz i alternatywnych metodach edukacji. Mała M. uwielbia te spotkania, bo jest też trochę dzieciaków w różnym wieku, więc atrakcje jakby same się napędzają:) Znika wtedy na kilka godzin i opowiada potem swoją historię, a ja mam wrażenie, że byliśmy na dwóch różnych spotkaniach, które tylko czasami się przenikały.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div style="text-align: justify;">
Jeśli mieliśmy kiedykolwiek wątpliwości, co do życia towarzyskiego tutaj (jakościowego i ilościowego), to zostały one już wielokrotnie rozwiane.</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jest też cała masa niezwykłych ludzi żyjących tutaj z dziada pradziadza, ale do nich paradoksalnie (a może nie) trudniej dotrzeć. Trzeba głębiej grzebnąć i szukać innych ścieżek. Dobrze, że jesteśmy na miejscu i mamy czas na te odkrycia...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Życzę wspaniałych odkryć (ludzi, miejsc, uczuć, umiejętności) w Nowym Roku!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-1gZKlH5kHzU/WHnT3POHH8I/AAAAAAAABRk/upEGHjC3eBwF4VpjMEI8PU5WUfxDimGFwCLcB/s1600/IMG_4756.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="285" src="https://4.bp.blogspot.com/-1gZKlH5kHzU/WHnT3POHH8I/AAAAAAAABRk/upEGHjC3eBwF4VpjMEI8PU5WUfxDimGFwCLcB/s400/IMG_4756.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
<br />Bazyliahttp://www.blogger.com/profile/04411475476557822000noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-4598676042704094933.post-9573118095492330522016-07-20T11:17:00.001+02:002016-07-20T11:17:17.532+02:00Notatka o rutynie i zmianach<div style="text-align: justify;">
Niby rutyna i powtarzalność, ale cały czas coś się zmienia. Właściwie nie ma dwóch takich samych dni. Do zwyczajowych zajęć cały czas doskakują jakieś nieprzewidziane sprawy, które też trzeba objąć swoją uwagą, poświęcić im czas. Szczególnie, kiedy otaczają cię żywe stworzenia. Każde ma swój charakter, a czasem charakterek. Mają też pomysły, niektóre zaskakujące. Z naszych zwierząt najwięcej niespodzianek i, co tu ukrywać kłopotów, produkują kozy. Nie darmo tradycja łączy je z diabelskim pomiotem. Prawda jednak jest taka, że tak samo wkurzają, co i fascynują.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-Zo_5JMAprcc/V48u_1qu8iI/AAAAAAAABN8/ZPoTmThePHAqPgrjj9e53ZiU_nJp7WWoQCLcB/s1600/IMG_4228.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="236" src="https://3.bp.blogspot.com/-Zo_5JMAprcc/V48u_1qu8iI/AAAAAAAABN8/ZPoTmThePHAqPgrjj9e53ZiU_nJp7WWoQCLcB/s400/IMG_4228.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">W kwietniu kwitły tarniny</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-fEU12bSCC-Q/V48vOHpoJgI/AAAAAAAABOA/_4VF45W8CKEOYF9BVGozs9DAJaHQZKJegCLcB/s1600/IMG_4295.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="https://4.bp.blogspot.com/-fEU12bSCC-Q/V48vOHpoJgI/AAAAAAAABOA/_4VF45W8CKEOYF9BVGozs9DAJaHQZKJegCLcB/s400/IMG_4295.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">W maju na prowadzenie wyszły głogi</td></tr>
</tbody></table>
Zajęć mamy sporo. Trzeba pilnować, żeby nie dać się zwariować. Bardzo łatwo popaść w spiralę trudu i znoju. Permanentnego zmęczenia, narzekania. Trzeba umieć odnaleźć miejsce na radość z tego życia, które sobie wybraliśmy. Czasami dopada zwątpienie. Pojawiają się pytania o sens. Dobrze, że się pojawiają, bo można po raz kolejny przemyśleć wybory i decyzje. Zwolnić, uświadomić sobie dlaczego tu jesteśmy. Ale kiedy zwalniamy, pojawiają się podstępne wyrzuty sumienia, że tyle jeszcze do zrobienia! Złapaliśmy już inną perspektywę - jeszcze jakiś czas temu działania, które zajmowały cały dzień, teraz nazywamy obijaniem się:) Bywają takie dni, że pracując od rana do wieczora - masz poczucie obijania się. Trzeba wziąć nowy rozpęd! <br />
Zanim wezmę - może uda mi się skończyć tę notatkę, która powstaje od ponad miesiąca. Niektóre rozpoczęte wątki już się zdążyły się przeterminować. Sporo się dzieje i często myślę, że O! muszę o tym napisać, bo to fajne... a potem czas ucieka i na koniec powstają takie notatki-kobyły, jak ta właśnie. <br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-ADSPFAeLdz0/V48wLKjeDpI/AAAAAAAABOM/f5mJ0TWuko01gi9Tjd-AVfZreu0iWFKIwCLcB/s1600/IMG_4292.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="270" src="https://1.bp.blogspot.com/-ADSPFAeLdz0/V48wLKjeDpI/AAAAAAAABOM/f5mJ0TWuko01gi9Tjd-AVfZreu0iWFKIwCLcB/s400/IMG_4292.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Piszesz? Nie piszesz - to daj coś do dzioba</td></tr>
</tbody></table>
</div>
<div style="text-align: justify;">
W czerwcu trawa zarastała w takim tempie, że rano było już zupełnie inaczej niż wieczorem dnia poprzedniego. Nie wyrabialiśmy z koszeniem....Przy czym nie mówię o sianokosach, tylko utrzymaniu tego hektarka "koło domu". Kosimy kosą ręczną i kosiarką spalinową. Kosiarzem ręcznym jest K. - ładnie mu to już wychodzi i równiutko. Kosi kosą tam, gdzie nie daje rady wjechać spalinówka, czyli na większości terenu.. Jedynym problemem jest czas. Trawa rośnie szybciej, niż udaje się kosić.</div>
<div style="text-align: justify;">
Spalinówką jeżdżę sobie po trawniczkach, tam gdzie równiej - ale też nie jest tego mało. Nie przypilnowałam kawałka i już tam nie wjadę, bo trawy za dużo. Urosła znienacka...</div>
<div style="text-align: justify;">
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-9tn1H6CM-Jo/V48wyF4aDaI/AAAAAAAABOY/rdjnfHryjHUjza00vd58tKG9GiwzEba2wCLcB/s1600/IMG_4243.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="https://2.bp.blogspot.com/-9tn1H6CM-Jo/V48wyF4aDaI/AAAAAAAABOY/rdjnfHryjHUjza00vd58tKG9GiwzEba2wCLcB/s400/IMG_4243.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Sad wyglądał pięknie tej wiosny</td></tr>
</tbody></table>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Sianokosy toczyły się swoim torem i odbywały na raty. Prawda jest taka, że jeszcze rok temu były prawdziwym wydarzeniem i daniem głównym, a teraz dzieją się gdzieś pomiędzy innymi sprawami, których ciągle przybywa i rozrastają się jak ta trawa po deszczu. Pogoda bywała u nas nieprzewidywalna. No bo żeby przyszła nagła burzowa i zlała skostkowane siano??? Zwieźliśmy je i dosuszaliśmy na specjalnej konstrukcji. Zakrywając foliami na noc i przed ewentualnym deszczem. Było z tym sporo zachodu, bo trzeba było przekładać, odwracać itd., ale kila upalnych dni załatwiło sprawę. Zmarnowało się trochę z tych, które były luzem rozłożone w stodole. Zaczęły gnić w środku i trzeba było wyrzucić. Dobrze, że to tylko część. Przy sianokosach ustalił się już zwyczaj pomocowy z Sąsiadami dolnymi, że my im pomagamy przy zwożeniu i rozładowywaniu, zaś oni nam. Praca się wyrównuje, my dopłacamy za paliwo do traktora.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jabłonie pięknie kwitły wiosną - teraz kuszą już obietnicą zbiorów obfitych. Przymierzamy się w tym roku do tłoczenia soków w ilości "na zimę" dla siebie i znajomych. Prasę do tłoczenia mamy. Problemem zawsze było odpowiednie przygotowanie pulpy jabłkowej do tłoczenia. Maszynka do mięsa przy takich ilościach trochę nas osłabiała. Liczne próby i dywagacje doprowadziły nas w końcu do rozdrabniarki do gałęzi. Robi swoje jak należy. Pomalowana już emalią do zbiorników na spożywkę czeka na dojrzałe jabłka.</div>
<div style="text-align: justify;">
Na brzegu sadu stanęły ule. Odkąd jesteśmy na wsi, K. odgrażał się, że będzie się zajmował pszczelarstwem. W końcu jeden nasz znajomy podarował K. trzy ule - przypadek sprawił, że słomiane:)<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-4fSofx7Tymw/V48xOx8kryI/AAAAAAAABOg/HNdwZkM-wtwmSRqr-bweBHz8qRbXttmLwCLcB/s1600/IMG_4286.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://2.bp.blogspot.com/-4fSofx7Tymw/V48xOx8kryI/AAAAAAAABOg/HNdwZkM-wtwmSRqr-bweBHz8qRbXttmLwCLcB/s400/IMG_4286.JPG" width="400" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Mieliśmy do nich zakupić pszczele odkłady, ale pewnego dnia zadzwonił sąsiad, że: kur.....a, kur....a, pszczoły mu się roją! I tak jednego dnia dostaliśmy jedną rójkę, a następnego drugą. Było przy tym trochę przygód - pszczoły w nastroju rojowym - postanowiły osiąść na naszej najwyższej jabłoni, następnego dnia próbowały w kilku innych miejscach - koniec końców mieszkają już w ulach i pracują dzielnie. Otwiera się przed nami kolejny fascynujący świat. Naprawdę fascynujący i wciągający świat zbiorowej inteligencji. Przy tej okazji polecam dla początkujących pszczelarzy, szczególnie, którzy mają dzieci książkę Piotra Sochy "Pszczoły". K. trafił też na ciekawy film dokumentalny z pięknymi zdjęciami: <i>More than honey. </i>Do znalezienia z polskimi napisami w odmętach internetu. <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-o53vDO_lPks/V48xO_6A2GI/AAAAAAAABOc/10BNLihzvEw_mt3KJSoW5Z4U7WVcuFQOgCLcB/s1600/IMG_4338.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://3.bp.blogspot.com/-o53vDO_lPks/V48xO_6A2GI/AAAAAAAABOc/10BNLihzvEw_mt3KJSoW5Z4U7WVcuFQOgCLcB/s400/IMG_4338.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-1-drIzsxeaA/V48xPIPLv4I/AAAAAAAABOk/QYyqaXBC_5clB2XQUSHAiJVS7zxEIKs4gCLcB/s1600/IMG_4348.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://4.bp.blogspot.com/-1-drIzsxeaA/V48xPIPLv4I/AAAAAAAABOk/QYyqaXBC_5clB2XQUSHAiJVS7zxEIKs4gCLcB/s400/IMG_4348.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-qI_F-lbIpJA/V48xPZ41IxI/AAAAAAAABOo/DBwuBsp_eAo77E0h7tfuVKveOh-V3T2hQCLcB/s1600/IMG_4352.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://4.bp.blogspot.com/-qI_F-lbIpJA/V48xPZ41IxI/AAAAAAAABOo/DBwuBsp_eAo77E0h7tfuVKveOh-V3T2hQCLcB/s400/IMG_4352.JPG" width="400" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dzieciaki owcze i kozie rosną. Od jakiegoś czasu udaje się już doić mleko kozie, więc i produkcja serków ruszyła. Z dwóch kóz, które nie są mistrzyniami mleczności faktycznie wychodzą serki, a nie sery. Ale dzielnie próbuję eksperymentować z serami podpuszczkowymi - wychodzą w różnym typie i całkiem smaczne. Ciągle jednak w większości są wynikiem przypadku. Kiedy uda mi się kilka razy pod rząd uzyskać ser taki jak zamierzałam przystępując do warzenia, będę mogła mówić o umiejętności:)<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Owce wystrzyżone. Tym razem udało się już w maju przygotować je na sezon letni. Akcja rozłożona na trzy dni. Maszynka elektryczna, którą mamy drugi sezon - i nie była najtańsza - rozpadła nam się w rękach. Ostatnie kilka sztuk strzygliśmy nożyczkami. Zwykłymi. Owce się przy tym mniej stresowały i wynik jest taki, że po nożyczkach wyglądają lepiej niż po maszynce. Mają mniej zranień, a czasowo wychodzi tylko dwa razy dłużej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-Ipc2j2w3s4U/V486uXAT5PI/AAAAAAAABQA/uVBv1RMUyis2aisYB_WbdBFKerex2vLQACLcB/s1600/IMG_4357.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://2.bp.blogspot.com/-Ipc2j2w3s4U/V486uXAT5PI/AAAAAAAABQA/uVBv1RMUyis2aisYB_WbdBFKerex2vLQACLcB/s400/IMG_4357.JPG" width="400" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kaczka bieguska siadła na jajach. Kilka dni później pozazdrościła jej druga i też siadła. Zdezorientowany kaczor kręci się w pobliżu i stara się chronić swoje dziewczęta przed wszystkimi - głównie przed kurami. Dochodzi do karczemnych awantur. Po jednej z takich bójek brązowa kurka również wycofała się w spokój i ciszę gniazda z jajami. A kilka dni później następna.Zobaczymy, co tu się będzie działo za kilka tygodni...<br />
UPDATE:<br />
Pisklaki spod jednej kury już się wykluły, druga siedziała na niezapłodnionych jajach, gdyż w międzyczasie umarł mi Feluś - kogut nad kogutami. Jednego dnia było dobrze, a następnego przesiedział już skulony i nie chciał nic jeść, ani pić i rano się już nie obudził. Okazało się, że te kilka dni jego nieobecności wystarczyło, żeby z jaj nic nie wyszło. Nie wiedziałam tego. Zakupiłam dwa młode kogutki, z których docelowo chcemy zostawić sobie jednego. No i dostałam całkiem niedawno dziesięć kurek, pięknych trzylatek. Są u mnie od ponad trzech tygodni. Zawładnęły kurnikiem od pierwszej chwili. Jeśli znoszą jaja, to jeszcze nie odkryłam gdzie.<br />
Bieguski z 11 jaj wysiedziały jedną kaczusię, którą się nie zajmowały i została zadziobana przez poniższą kwokę. Taki mam domysł, gdyż raz przyłapałam ją na ataku. Interweniowałam i miałam naiwnie nadzieję, że to jednorazowa akcja. Tutejsze gospodynie radzą, żeby jednak kacze jaja podkładać kwokom. <br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-1V5jbrkYUUk/V480wDzYPWI/AAAAAAAABPY/gPctlyHuLowqbhMqrvGemVmG2scA3vLKQCLcB/s1600/IMG_4415.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-1V5jbrkYUUk/V480wDzYPWI/AAAAAAAABPY/gPctlyHuLowqbhMqrvGemVmG2scA3vLKQCLcB/s400/IMG_4415.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Nigdy nie wyjdę z podziwu, że kilkanaście młodych zbójców jest w stanie zmieścić się pod taką kwoczką.</td></tr>
</tbody></table>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Ogrodem zajmowałam się mniej więcej do połowy maja. Teraz z braku czasu po prostu rośnie. Przechodząc wyrywam zawsze jakieś większe chwasty, ale elegancko nie jest - nie ma co ściemniać.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-9gI1X8Pvfg4/V48zBDZz7uI/AAAAAAAABPA/8LmaO1rhZFcafQz-yxBzvu2g-jfgKn1mACLcB/s1600/IMG_4406.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-9gI1X8Pvfg4/V48zBDZz7uI/AAAAAAAABPA/8LmaO1rhZFcafQz-yxBzvu2g-jfgKn1mACLcB/s400/IMG_4406.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-RPqXqUuUu2I/V48zA4G9xLI/AAAAAAAABO4/pvJvOe91K_cBvMDKgg6Smy9uxphkLP1yACLcB/s1600/IMG_4407.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://4.bp.blogspot.com/-RPqXqUuUu2I/V48zA4G9xLI/AAAAAAAABO4/pvJvOe91K_cBvMDKgg6Smy9uxphkLP1yACLcB/s400/IMG_4407.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-17dsbfP_2bE/V48zBAwnKbI/AAAAAAAABO8/sWd-Ne_TdtsZG_TxLxA6qs4qeyWhjxvPwCLcB/s1600/IMG_4409.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://2.bp.blogspot.com/-17dsbfP_2bE/V48zBAwnKbI/AAAAAAAABO8/sWd-Ne_TdtsZG_TxLxA6qs4qeyWhjxvPwCLcB/s400/IMG_4409.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
Tam, gdzie ściółka grubszą warstwą, kury rozgrzebywały mi mocno młode siewki i sadzonki. Teraz, kiedy wszystko podrosło już dały spokój. Wkurzam się na nie i cały czas się zastanawiam, co lepiej grodzić, ogród czy kury i nie mogę się zdecydować. Na razie sytuacja puszczona luzem i z bólem, ale godzę się na poniesione straty. Pocieszeniem jest, że widocznie toczy się tam bujne życie, skoro tak chętnie grzebią.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-Zh8SX3tWWp4/V48zbjafx8I/AAAAAAAABPE/LoFFITl9ahQTMmzQOkPL919nu0kfqdnWwCLcB/s1600/IMG_4354.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="275" src="https://2.bp.blogspot.com/-Zh8SX3tWWp4/V48zbjafx8I/AAAAAAAABPE/LoFFITl9ahQTMmzQOkPL919nu0kfqdnWwCLcB/s400/IMG_4354.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Pierwsze moje truskawy! Były pyszne. Reszta poszła na przetwory.</td></tr>
</tbody></table>
Tak czy inaczej zbiory jakieś już są. I to takie przyjemne ciągle, że można sobie wyskoczyć do ogrodu i ciachnąć coś z niego na obiad.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-XSvBNRlEKgE/V480DMBko7I/AAAAAAAABPQ/9T0wmAZErBQow9rOy82ScsP3Q-8_JOgcgCLcB/s1600/IMG_4417.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="https://2.bp.blogspot.com/-XSvBNRlEKgE/V480DMBko7I/AAAAAAAABPQ/9T0wmAZErBQow9rOy82ScsP3Q-8_JOgcgCLcB/s400/IMG_4417.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Samosiejka nagietka i rukoli. W tle dynie na kupie skoszonej trawy ubiegłorocznej, przywalonej obornikiem, przykrytej jeszcze słomą i przyprószonej ziemią.</td></tr>
</tbody></table>
Wczoraj K. wysłany po koperek wrócił i obwieścił, że mamy tam cały supermarket! (Lubię Go za ten dziecięcy entuzjazm:)) Prawdą też jest, że dawno nie odwiedzał warzywnika, bo jesteśmy w trakcie kolejnej budowlanki. Tym razem stajenka ma stanąć na miejscu dawnego tzw. garażu. </div>
<div style="text-align: justify;">
Żeby rozebrać "garaż", musieliśmy dobudować w stodole antresolę - no bo co zrobić z nie-wiadomo-kiedy-potrzebnym złomem z garażu? Segregowanie złomu na "do wyrzucenia" i "na pewno się przyda", przenoszenie go, potem rozbiórka, oczyszczanie pięknych starych desek i belek z pordzewiałych gwoździ - trwało to wszystko kilka dni. Garaż rozebrany, wykopki zrobione, woda podciągnięta, wylewki zrobione. No i ruszyliśmy. Chcemy odwzorować styl pozostałej części stodoły, czyli filary z betonowych pustaków z drewnianym wypełnieniem.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-hJyCz3n0bS4/V482UxflwDI/AAAAAAAABPs/myk8FsDEt80ey7DIyBSSlcjkJnCI3KRnACLcB/s1600/IMG_4368.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-hJyCz3n0bS4/V482UxflwDI/AAAAAAAABPs/myk8FsDEt80ey7DIyBSSlcjkJnCI3KRnACLcB/s400/IMG_4368.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-2xAtMweeAcE/V481dMnqP7I/AAAAAAAABPg/NukboKkZxIkqYP5WXe_QlWFRZfzwj90pACLcB/s1600/IMG_4401.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://2.bp.blogspot.com/-2xAtMweeAcE/V481dMnqP7I/AAAAAAAABPg/NukboKkZxIkqYP5WXe_QlWFRZfzwj90pACLcB/s400/IMG_4401.JPG" width="400" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
No to działamy!</div>
<div style="text-align: justify;">
Łaskawej pogody dla Wszystkich działających, jak i oddających się zasłużonemu wypoczynkowi.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Aha, donoszę, że marzenia się spełniają! </div>
<div style="text-align: justify;">
W czerwcu obchodziłam urodziny, a to urodzinowy prezent dla mnie.<br />
Przedstawiam Hopkę:<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-xzfSr5_hK04/V482kdu1_UI/AAAAAAAABPw/G41JxAmqDGslKge-IxiGh3FjtdCtSp0NwCLcB/s1600/IMG_4393.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-xzfSr5_hK04/V482kdu1_UI/AAAAAAAABPw/G41JxAmqDGslKge-IxiGh3FjtdCtSp0NwCLcB/s400/IMG_4393.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Imię Hopka jest kombinacją angielskiego <i>hope </i>i hopsasania, bo nasza cielisia bardzo lubi sobie poskakać:)</td></tr>
</tbody></table>
Hopka jest ulubienicą wszystkich, garnie się do przytulania strasznie. W końcu jest dzieckiem. Chodzi za nami (niestety, głównie za K.) jak pies. Mieszka z kozami, no w osobnym boksie, ale się widzą - gadają jakoś ze sobą. Pastwisko jednak dzielą również z owcami. Obserwuję, jak Hopka próbuje naśladować zachowania jednych i drugich. Na razie nie może się zdecydować czy jest kozą czy owcą, a może i kozłem... Ma czas na dorosłość i na odkrycie swojej prawdziwej tożsamości.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
No to pa!<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
</div>
Bazyliahttp://www.blogger.com/profile/04411475476557822000noreply@blogger.com22tag:blogger.com,1999:blog-4598676042704094933.post-77737806435245325122016-06-04T09:02:00.000+02:002016-06-04T09:02:14.080+02:00Notatka o przywiązaniu do rzeczy<div style="text-align: justify;">
Jakby nie spojrzeć, rzecz niby naganna. Nie powinno się... Na ogół stosunek do rzeczy mam zdroworozsądkowy. Są jednak wyjątki. Pierwszym są książki. Wykazuję tu pewien rodzaj chciwości oraz absolutną niechęć ich pozbywania się.</div>
<div style="text-align: justify;">
Drugim, uwaga.... samochody.</div>
<div style="text-align: justify;">
Swoją przygodę z samochodami zaczynałam jeszcze w czasach miejskich jako jeden z pięciu współwłaścicieli VW T2 - Ogóra. Służył naszej paczce głównie do bujanek w góry, na skałki i inne takie, potem przeszedł jakoś łagodnie pod naszą kuratelę. K. jeździł nim w Alpy oraz w nim mieszkał przez dwa zimowe sezony. Ogór zagrał nawet w filmie.</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-rOv6j1Q0lfE/V1HvBefOKOI/AAAAAAAABLk/yOPymKrYIY8UoTG8ay-RURaMllYLiG3fACLcB/s1600/ogor.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="265" src="https://1.bp.blogspot.com/-rOv6j1Q0lfE/V1HvBefOKOI/AAAAAAAABLk/yOPymKrYIY8UoTG8ay-RURaMllYLiG3fACLcB/s400/ogor.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Fot.: prawdopodobnie D.Z lub T.W.</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy wiadomo było, że jest już nieuleczalnie chory, zamiast oddać go na żyletki, zabraliśmy go w ostatnią podróż. Cała droga z Ogórem była podporządkowana jego choremu sercu - silnikowi.
Dzięki temu nauczyłam się w paru językach jak jest silnik, śruba i
spawacz. A dzięki licznym naprawom po drodze, przeżyliśmy rzeczy, które
chyba normalnie się nie zdarzają i poznaliśmy wielu wspaniałych ludzi - z
niektórymi mamy kontakt do dziś. </div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-GDxu67OCPvg/V1Hi2NIRrlI/AAAAAAAABLQ/Blw6TQXsEFc7sBPuLg7SU4ASGV8eOx4agCLcB/s1600/og%252Bararat.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="265" src="https://4.bp.blogspot.com/-GDxu67OCPvg/V1Hi2NIRrlI/AAAAAAAABLQ/Blw6TQXsEFc7sBPuLg7SU4ASGV8eOx4agCLcB/s400/og%252Bararat.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Pod Araratem. Ostatnie zdjęcie.</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Całkowicie padł prawie dwa tysiące kilometrów dalej, nieopodal Meszhedu. Można powiedzieć, że umarł we śnie - był coraz słabszy, ale dojechał na miejsce nocnego postoju i rano już nie ruszył. Definitywnie. Było to trudne rozstanie, choć wiele rzeczy z niego udało się przekazać lokalnemu właścicielowi podobnego samochodu, więc może gdzieś jeszcze jakaś jego cząstka jeździ po świecie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Potem był krótki romans z Ładą Nivą - nieodwzajemnione uczucia... </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Natomiast moim pierwszym samochodem, którym zaczęłam jeździć po zrobieniu prawka (tak, tak - było to nie tak dawno temu), był nasz Kanciak - młodszy brat Ogóra.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-CwZNhjZeWNQ/V1H2tN6JZ_I/AAAAAAAABL0/PYaAdrqaJt8DL5l6meUg1tEHnhvowWwRACLcB/s1600/r001-022.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="270" src="https://2.bp.blogspot.com/-CwZNhjZeWNQ/V1H2tN6JZ_I/AAAAAAAABL0/PYaAdrqaJt8DL5l6meUg1tEHnhvowWwRACLcB/s400/r001-022.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Kanciak przeszedł ze mną dużo, miał tony cierpliwości, przeżył kilka stłuczek, ale nigdy mnie nie zawiódł! Wiedziałam, że jak wsiądę, to dojadę. Oczywiście, że się psuł (rocznik '83) - ale mniej więcej wiedziałam czego się spodziewać, gdzie w razie czego walnąć młotkiem - nieocenione stare samochody i stare dieslowskie silniki! Był z nami w kilku podróżach bliższych i dalszych. Przede wszystkim sprawdzał się świetnie podczas szukania naszej ziemi. Wyjeżdżaliśmy na kilkudniowe wypady w interesujące nas miejsca. Ponieważ można w nim było spać i gotować, zatrzymywaliśmy się gdziekolwiek. W lesie, w polach, na polankach, przy opuszczonych domach. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-sHXqsZLNMCQ/V1H26yFFcMI/AAAAAAAABL8/Xf0fxRk-8lQgVnNqPeUmpCeBdyp_y00HACLcB/s1600/r001-014.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="270" src="https://3.bp.blogspot.com/-sHXqsZLNMCQ/V1H26yFFcMI/AAAAAAAABL8/Xf0fxRk-8lQgVnNqPeUmpCeBdyp_y00HACLcB/s400/r001-014.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Oddał nam nieocenione przysługi w przeprowadzkach dwóch. Pojechał z nami do Turcji, przeżył tam kilka miesięcy, po czym wrócił kierowany tylko przeze mnie (to a propos tego, że samochody się psują w rękach bab). </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-pj0BZ3z1UKU/V1H3QpGlIZI/AAAAAAAABME/6uIMRrPyZA0Ts11MGBpqoeN8II2oL9AfwCLcB/s1600/r001-031.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="270" src="https://1.bp.blogspot.com/-pj0BZ3z1UKU/V1H3QpGlIZI/AAAAAAAABME/6uIMRrPyZA0Ts11MGBpqoeN8II2oL9AfwCLcB/s400/r001-031.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Przewoził już różne rzeczy samodzielnie i w przyczepkach. Zwierzęta, materiały budowlane, kostki słomy. Woził małą M. do przedszkola (czym wzbudzała prawdziwą zazdrość męskiej części grupy) i mnie na zakupy. </div>
<div style="text-align: justify;">
Dwa tygodnie temu pożegnaliśmy się z Kanciakiem, przekazując kluczyki nowemu właścicielowi. Decyzja klarowała się od ponad roku. Nie mieliśmy dla niego garażu, zaczęły się problemy z blachą - a nam, w naszym gospodarskim życiu, pojawiło się dużo innych priorytetów, niż zajmowanie się samochodem i wkładanie w niego pieniędzy. Szkoda, żeby się u nas marnował. Dostał się w dobre ręce, które, mam nadzieję, zajmą się nim odpowiednio. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dla mnie to jeszcze jedna cecha wiejskiego życia, gdzie decyzje trzeba podejmować czasem wbrew sentymentom i przywiązaniu. Jest bardziej surowe to życie - jakkolwiek by rozumieć słowo surowe.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
Bazyliahttp://www.blogger.com/profile/04411475476557822000noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-4598676042704094933.post-58036632833575523192016-04-28T10:14:00.001+02:002016-04-28T10:14:54.757+02:00Notatka na dwa latka<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]-->
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black;">Mijają właśnie dwa
lata, od kiedy na stałe zamieszkaliśmy tutaj. </span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: black;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-w7ZVcslmJTE/VyHDAlyljLI/AAAAAAAABKA/P53G6KU7_OMPb_GS2tx8NfCUnEsHC1J1wCLcB/s1600/IMG_4237.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="302" src="https://3.bp.blogspot.com/-w7ZVcslmJTE/VyHDAlyljLI/AAAAAAAABKA/P53G6KU7_OMPb_GS2tx8NfCUnEsHC1J1wCLcB/s400/IMG_4237.JPG" width="400" /></a></span></div>
<br />
<span style="color: black;">Niedawno Brat zapytał mnie o
podsumowanie tego czasu, o rozbieżności pomiędzy wyobrażeniami a
rzeczywistością i ogólne odczucia co do życia, które sobie wymarzyliśmy,
początkowo w teorii.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black;">Dla przypomnienia,
wcześniej spędziliśmy kilka lat na wsi, ale na wynajmowanym kawałku ziemi z
domem. Bez żadnych hodowli, jedynie z małym ogródkiem eksperymentalnym. Mimo
poczucia tymczasowości był to czas nie do przecenienia. To wtedy zaczęliśmy
przesiąkać ideą życia na wsi na stałe. Wtedy mieliśmy czas odkrywać, głównie
internetowo, różne rodzaje ekologicznych upraw i budownictwa. Był to również
początek nauki, żeby nie powiedzieć nowy fakultet, życia sąsiedzkiego, praw,
którymi rządzą się małe społeczności, znaczenia barteru i innych przydatnych
umiejętności oraz wiedzy o życiu, których się nie ma żyjąc w mieście. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black;">No i w dużym stopniu
był to również czas poszukiwania "naszej" ziemi.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black;">Odkąd jesteśmy tutaj
udało się zrobić parę rzeczy, a przy okazji popełnić trochę błędów. Może ubiorę
to w jakieś punkty, będzie mi to łatwiej opisać.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black;">Po raz pierwszy czynny
udział przy powstawaniu notatki brał K. Trochę mnie korygował (technicznie),
trochę dodawał od siebie. Ciekawe, czy te Jego fragmenty będą rozpoznawalne</span><span style="font-family: "wingdings";">:)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="color: black;">1. Sprawy
mieszkaniowo-bytowe</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black;">Kupiliśmy gospodarstwo
ze starym domem i stodołą. Stodoła nowsza (początek lat 70.) z domurowaną
obórką. Dom drewniany w złym stanie, mocno spróchniały, bez wody, łazienki - za
to z gazem i wspaniałą ceglaną piwniczką pod kuchnia. Wedle moich mojej opinii
nie nadawał się do zamieszkania, ale w końcu w nim zamieszkaliśmy. Jak to się
stało opisałam <a href="http://hektary.blogspot.com/2014/04/notatka-o-sasiedzkiej-pomocy.html" target="_blank">TUTAJ</a>. Pierwszego lata podjęliśmy się budowania kopuły ze słomy
i gliny. Udało się, nie bez problemów (historia budowy jest opisana w "notatkach
budowlanych"). Mieszkamy w niej teraz. Budulec słomiano-gliniany ma
potencjał, natomiast nie sprawdza się w przypadku naszej kopuły, bez względu na
to jakim tynkiem byłby pokryty i jakim preparatem zabezpieczony, gdyż nie da
100% pewności co do wodoszczelności (mikropęknięcia na pracującej na wietrze
kopule) i wystarczającej dla słomy oddychalności, co zapewnia tylko glina. W
tym roku będziemy robić dach, którego miało nie być i dlatego miało być fajnie
i tanio. A dach na kopule nie jest prostą sprawą, więc będzie niezbyt fajnie i
drogo. Poza tym w kopule mieszka się bardzo przyjemnie i ciepło, choć góra
czasem zamienia się w saunę nie do życia – nie bez kozery w kopulach zawsze
powinno przewidywać się (nie przewidzieliśmy!) możliwość dodatkowego wietrzenia
na piętrze, bo tam właśnie ulatuje cale ciepło, a co dopiero w słombalu!.
Okrągłe kształty, oprócz uciążliwości przy ustawianiu mebli, dają jakąś
pozytywną atmosferę. Z obecnym doświadczeniem, nawet gdybyśmy zostali przy
okrągłym kształcie, to założenia byłyby już inne. Przede wszystkim nie kopula
tylko dom ze zwykłym dachem na krokwiach, normalne betonowe, choć punktowo
osadzone fundamenty, a nie worki z piaskiem, a na zewnątrz gliniany lub
gliniano-wapienny tynk, a bez dodatku cementu, ukryty pod wypuszczonym dachem.
</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black;">Przy okazji budowy
kopuły, zrobiliśmy też oczyszczalnię korzeniową, w którą wpięty jest na razie
system kanalizacyjny z kopułki, a w przyszłości będzie również obsługiwała Dom.
Od jesieni ubiegłego roku mamy w kopule normalny system wodno-kanalizacyjny z
podkową w piecu jako systemem ogrzewającym wodę zimą. I od tego czasu nasze
zużycie wody jest na poziomie normalnego gospodarstwa domowego, oczyszczalnia
też zaczęła działać w miarę poprawnie. Wcześniej, kiedy była pompowana jedynie
zimna woda, a ciepłą trzeba było grzać na piecu w garach, zużycie było dużo
mniejsze i dla oczyszczalni naszej wielkości nieco za małe. Przy takiej
oczyszczalni trzeba brać pod uwagę realne zużycie wody, a my budowaliśmy
przyszłościowo z wizją wpięcia do niej drugiego domu. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black;">Gdyż to stary domek
drewniany ma być Domem docelowym. Być może uda się częściowo go uratować, a
resztę dobudować. Na razie nie mamy kasy i mocy przerobowych na rozpoczęcie
prac przy Domu, gdyż w tym roku muszą powstać domy dla zwierząt. Obecnie są
poupychane gdzie się da. Co też ma swoją zaletę, bo poznaliśmy już różną naturę
tych naszych stworzeń i teraz już wiemy jak dopasować do nich te domostwa , np.
że kozy muszą mieć dosyć pancerne boksy, z przemyślnym zamykaniem. Zwykłe
haczyki tylko je rozśmieszają:) </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black;">Od ponad miesiąca
działa też u nas system fotowoltaiczny. Nasza gmina dostała preferencyjne
dofinansowanie na poziomie 90% kosztów inwestycji (czyli 82% po uwzględnieniu
podatku;). Jesienią zostały zamontowane panele, a wiosną nastąpiło podpięcie
całej instalacji. W tym momencie jest to etap rozruchowy. Możemy obserwować ile
zużywamy prądu, ile produkujemy, a ile pobieramy od elektrowni. Wygląda na to,
że przy takim ogromnym poziomie dofinansowania jest to jeszcze w miarę
opłacalne i pozwoli zaoszczędzić ok. 50% kosztów energii elektrycznej,
natomiast pewność będziemy mieli po pierwszych rachunkach, gdyż umowa jest tak
skomplikowana i wewnętrznie sprzeczna, że aż tajemnicza – widać temat nowy dla
wszystkich, prawo nie dostosowane, a EU ciśnie i kasę daje, wiec naiwnie byłoby
odmówić. Zysk pozostaje u producenta paneli i osprzętu, u firmy montującej, my
zaś jesteśmy beneficjentem i zasłoną dymną jednocześnie, a stratnymi reszta
europejskich podatników, którzy na dofinansowany panel się nie załapali.
Ekologia? Cóż, chyba nie aż taka jak „kobyłą do lasu po suche patyki”, jak
mawia sąsiad. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black;">Drugiego lata wyschła
nam studnia. Mieliśmy już za sobą dwa nieudane wykopy z nadzieją na wodę pod
własnym ciśnieniem oraz próbę pogłębienia istniejącej studni, w końcu
zdecydowaliśmy się na wiercenie studni głębinowej. Na razie hula bez
zastrzeżeń.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black;">Przy okazji spraw
budowlanych jeszcze raz ukłonię się w stronę różnych darczyńców, dzięki którym
otrzymaliśmy wiele używanych sprzętów: okna, drzwi, schody, zlewy, umywalki,
szafy, stoły, częściowo również AGD - wszystko jest już w używaniu lub czeka na
swoją chwilę. Jak również tym wszystkim, którzy na różnych etapach pomagali nam
w budowlance. Było nam dużo łatwiej i fizycznie, ale chyba przede wszystkim
psychicznie - dzięki.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="color: black;">2. Hodowle</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black;">To jest bardzo
przyjemny temat. Zwierzęta przynoszą ogromną radość, ukojenie, nadają fajny
rytm dnia. Rutyna? Być może, ale taka pozytywna. Nie dają szansy na gnuśność,
ani osiadanie na laurach. Nieustannie trzeba się przy nich uczyć, być czujnym.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black;">Pierwsze w
gospodarstwie pojawiły się kurczęta. Moja Przyjaciółka, Jola przyjechała w
odwiedziny do nas z rodziną oraz pudełkiem małych kilkudniowych kuleczek, które
wysiedziała dla nas jej kwoczka. Kilka z tych kurek jest u nas nadal, jedna w
ubiegłym roku również została matką:) Wiele się zmarnowało, bo lisy,
jastrzębie, kuny, psy itd. Kury mają nieograniczony wybieg, co ma swoje liczne
zalety, ale też ww. wady.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black;">Następnie z odległej
Doliny Baryczy przywieźliśmy owce. Piękne, wspaniałe Wrzosówki rogate, z
którymi zechciała się rozstać <a href="http://rogataowca.blogspot.com/" target="_blank">Rogata Owca</a>. Tak naprawdę owiec początkowo nie
było w planie, ich idea pojawiła się na bazie lekkiego wkurzenia. Musieliśmy
latem skosić ponad hektarową łąkę za domem. Próbowałam znaleźć chętnych na siano
z tej łąki, ale się nie udało. Siano dobre, różnorodne, szkoda, żeby się
marnowało, a sama łączka też idealna na pastwisko. Od jakiegoś czasu
podczytywałam już bloga Rogatej, no a nie sposób nie ulec magii Jej opisów tych
stworzeń:) Pierwszy rok hodowli owiec, to były tylko przyjemności. Obserwacja
ich zwyczajów, uczenia się. Pierwsze wiosenne wykoty bezproblemowe. Karmienie,
pielęgnacja - sama radość! No może strzyża była nieco męcząca, ale pierwsze
koty za płoty, ostatecznie się udała. Na fali takich "sukcesów"
dokupiliśmy jeszcze kilka sztuk. Obecnie nasze stadko to 12 dorosłych owiec
plus tryk Bazyl, ojciec tegorocznej młodzieży i dzieciaków. Wykoty zaczęły się
w tym roku pod koniec stycznia i trwają do dziś, czekamy jeszcze na trzy owce.
Tym razem nie obyło się jednak bez problemów. Doświadczyłam śmierci maluchów,
które urodziły się z mnogiej ciąży i były zbyt słabe, żeby dalej żyć,
odrzucenia zdrowej owieczki przez matkę pierwiastkę (malutka jest na butelce,
daje nam kupę radości, jest atrakcją dla wszelkich odwiedzających, bo przybiega
na wołanie i jest strasznie towarzyska, no i chodzi z nami i psami na spacery -
ładnie trzyma się nogi:)) Zdarzyły nam się również trzy porwania jednodniowych
jagniąt, które znikały bez śladu. Podejrzewane na początku lisy i jastrzębie
okazały się niewinne, gdyż sprawcą złapanym na gorącym uczynku okazał się nasz
własny pies, Stasinek. Ukochany pies, który był aniołem dla wszelkich istot
żywych. Do tej pory przyjaźni się z naszą kotką, nigdy nie próbował polować na
kury, koty, kaczki owce, ani kozy. Nawet saren, zajęcy i bażantów nie goni.
Trudno domyśleć się jaka klapka w mózgu mu się uruchomiła na zapach świeżo
narodzonych jagniąt, ale jednak... Porywał, uśmiercał i zakopywał przy
pobliskim opuszczonym gospodarstwie. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-oY6Ge1wVJ-k/VyHDTSVe6WI/AAAAAAAABKE/7qrQjAbBm508hIdyUnU1iNsA6Xx4k-JkgCLcB/s1600/IMG_4206.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="243" src="https://2.bp.blogspot.com/-oY6Ge1wVJ-k/VyHDTSVe6WI/AAAAAAAABKE/7qrQjAbBm508hIdyUnU1iNsA6Xx4k-JkgCLcB/s400/IMG_4206.JPG" width="400" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black;">Ubiegłego lata
zakupiliśmy też dwie kozy i kozła karpackiego. Kozioł rasowy z papierami, a
kozy białe, jedna w typie karpackiej, druga po prostu biała. Chcieliśmy pójść w
kierunku hodowli kóz karpackich, bo pasowały do naszych owiec. Stara rasa,
odporna na warunki i choroby, jakby stworzona, żeby żyć na pogórzach. W tym
momencie po wielu rozmowach z różnymi hodowcami (z których każdy swój ogonek
chwali), wychodzi z międzywierszy, że z kozami, podobnie jak z psami -
najlepsze są mieszańce. Gdyby ktoś chciał dorzucić tu swoje doświadczenie, będę
wdzięczna. Kiedy kupowaliśmy kozy, były już wykocone i dawały mleko. Trzeba
było z dnia na dzień nauczyć się doić. Przy pierwszej kozie, była właścicielka
pokazała mi na łące jak się doi, spróbowałam kilku pociągnięć i jakoś poszło.
Szczęśliwie pierwsza koza, to ocean spokoju, stała cierpliwie i wybaczała
wszystkie błędy. Druga ma już zupełnie inną naturę i zupełnie inne wymionka,
początkowo trzeba ją było doić w dwie osoby. Kozule w tym roku urodziły własne
maluchy, mleka jeszcze niewiele, ale rano udaje się już coś zdoić. Posiadanie
własnego mleka koziego i eksperymenty z serkami, zaostrzyły nasze apetyty i
chcemy więcej kóz!</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black;">Ostatni nowy nabytek,
to kaczki biegusy. </span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: black;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-j5_T928z2vA/VyHDjvJ_xoI/AAAAAAAABKM/4WA9PzmEjnIjPpu-DhXIE8oR3fXc7z9PQCLcB/s1600/IMG_4143.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://3.bp.blogspot.com/-j5_T928z2vA/VyHDjvJ_xoI/AAAAAAAABKM/4WA9PzmEjnIjPpu-DhXIE8oR3fXc7z9PQCLcB/s400/IMG_4143.JPG" width="400" /></a></span></div>
<br />
<span style="color: black;">Ich pojawienie się jest nierozerwalnie związane z kolejnym
punktem, czyli uprawami. Wiadomo, mają znacząco zmniejszyć populację ślimaków.
Kaczki są dwie i kaczor. Niestety, odkąd się wprowadziły do nas, wpędzają mnie
nieustannie w kompleksy. Są tak pracowite i ruchliwe, że przy nich wypadam
naprawdę słabo, choć miałam o sobie niezłe zdanie:) Są też mocno terytorialne,
przejęły władzę nad kurnikiem, wieczorem kaczor staje w drzwiach i nie wpuszcza
kur do środka. Która cwana i przeleci mu nad głową, to jej szczęście. Teraz
kury już się nauczyły, że miejsca na grzędzie trzeba zajmować wcześniej, kiedy
kaczki są jeszcze w robocie, a pracują do zmierzchu. Niosą też jajka, dużo
jajek, to znaczy codziennie. Co do ślimaków, nie mogę na razie potwierdzić ich
skuteczności, bo ciągle zimno i potwory jeszcze nie wylazły. Pojedyncze, które
znajdywałam, kaczki pożerały ze smakiem.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black;">Dodatkową zaletą
zwierząt są duże ilości obornika. Własnego, ekologicznego czarnego złota, które
z roku na rok wzbogaca naszą ziemię. Inna sprawa ile się trzeba przy nim namachać
widłami. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black;">Z innych zwierzątek
mamy jeszcze dwa psy i cztery koty. Psy duże, ale pełnią funkcję raczej ozdobną
(no, jeszcze ta wartość dodana w postaci towarzystwa do "pogadania",
spacerków, miziania, przytulania itd:)). Koty dwa bardziej domowe, dwa
zewnętrzne - te przynajmniej pracują na swoje utrzymanie. Chyba, że zimno i
deszczowo. Wpuszczone do domu całą czwórką wylegują się na antresoli, gdzie
najcieplej i zawsze znajdą rozbebeszone łóżko.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-Ycd4D2nQDyY/VyHE0AHIbkI/AAAAAAAABKc/4T6PS_WZWbkSwOlJyGSpmmBzBiyzsuacgCLcB/s1600/IMG_4074.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-Ycd4D2nQDyY/VyHE0AHIbkI/AAAAAAAABKc/4T6PS_WZWbkSwOlJyGSpmmBzBiyzsuacgCLcB/s400/IMG_4074.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">To oczywiście koty zewnętrzne. Brat z siostrą.</td></tr>
</tbody></table>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black;">Resztę zwierząt nie
wiem jak traktować, bo niby żywi się na naszym, ale jednak to dziczyzna. Do
nich zalicza się parka kuropatwiano-bażantowa, stadko sarenek oraz sójki w
dużej ilości. To ci stali bywalcy, reszta różnorodności pojawia się bardziej
sporadycznie i nie mam pewności, że to ci sami.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="color: black;">3. Uprawy</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black;">Tutaj sytuacja nie
wygląda dobrze. Od samego początku błędy! Pierwszym i największym było
przeoranie zbyt dużego kawałka ziemi, przeznaczonego na uprawy. Mimo przestróg
<span id="goog_2023822998"></span><a href="http://krycor.blogspot.com/">Gorzkiej Jagody<span id="goog_2023822999"></span></a>, która na własnym ugorze przechodziła to samo, zrobiłam to i
ja. Przeorałam. Nie sposób dwoma rękami, a nawet czterema, zagospodarować
szybko takiego kawałka, chyba że chce się prowadzić klasyczne monokultury – tu wiorstę
ziemniaka, tam sotnię buraka. A że my chcemy małe, symbiotyczne uprawy
poprzetykane krzaczkami i drzewkami - zaczęło zarastać.... Udało się wyznaczyć
jedynie małe grządki, część obsiać gryką, a reszta porosła. O ile w pierwszym
roku różnorodność zarastania była duża (m.in. znaczny udział krwawnika), to
drugiego roku już tylko perz. Co gorsza, na kopkach przeoranej ziemi porobiły
się góry i góreczki, co znacznie utrudnia koszenie i trzeba marnować kilka razy
więcej energii. Teraz powoli robimy to, co trzeba było robić od początku.
Sukcesywnie poszerzamy obszar upraw stosując metodę: kartony, obornik, ściółka.
Mniej więcej po pół roku można zacząć taki kawałek uprawiać. Od ubiegłego roku
i tak jest lepiej, bo zrobiliśmy dodatkowo prymitywny inspekt i tunel foliowy,
jest miejsce na nowalijki, rozsady, a potem pomidory. Wyznaczam i obsiewam
grządki, które stopniowo się powiększają. </span><br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-euQWUNJ4USo/VyHFsk2Y_4I/AAAAAAAABKs/SBVAwKZEdkQ7rbR8-vrZFCl_mZmjS1WIgCLcB/s1600/IMG_4234.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="https://4.bp.blogspot.com/-euQWUNJ4USo/VyHFsk2Y_4I/AAAAAAAABKs/SBVAwKZEdkQ7rbR8-vrZFCl_mZmjS1WIgCLcB/s400/IMG_4234.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Część już obsiana, część w przygotowaniu, część zaściółkowana</td></tr>
</tbody></table>
<span style="color: black;"><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-xC7tQc6pFVo/VyHFeVZCv9I/AAAAAAAABKo/kLNMSKtIAgAKe0WDK5OHDR2Oh0GS4kD3gCLcB/s1600/IMG_4236.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="https://2.bp.blogspot.com/-xC7tQc6pFVo/VyHFeVZCv9I/AAAAAAAABKo/kLNMSKtIAgAKe0WDK5OHDR2Oh0GS4kD3gCLcB/s400/IMG_4236.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Prawie cały rzut na ogród</td></tr>
</tbody></table>
</span><br />
<span style="color: black;">W ubiegłym roku próbowałam również
uprawy w kostkach słomianych i na wałach. Jednakże tamten rok był u nas
wyjątkowo ślimakowy, a zarówno kostki, jak i wały były idealnym środowiskiem
dla tych żyjątek, więc uprawy zostały pożarte. Gdzie się dało musiałam ściągnąć
również ściółkę, gdyż i ona przyciągała ślimaki. Przy okazji dowiedziałam się,
że rośliny teoretycznie odstraszające ślimaki, zostały spałaszowane przez nie
ze smakiem. Fakt, w ostatniej kolejności, ale jednak. Wszelkie ekosposoby, jak
trociny, skorupki z jajek, ściółkowanie paprocią i in., były traktowane przez
ww. jako drobna niedogodność, po której jednak przechodziły taranem.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black;">Jakiś czas temu
powstało kilkuarowe poletko doświadczalne, przeorane konikiem i obsiane
mieszanką nawozów zielonych. Zobaczymy, czy i na ile poradzą sobie one z perzem
i jak to będzie wyglądać jesienią. Z pewnością będę zdawać relację.</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-fX1jmVx07Po/VyHFLSxP8TI/AAAAAAAABKg/Y2Du7VsUaSgndDKOStYzaiJ6Bbs4x_kiACLcB/s1600/IMG_4229.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://2.bp.blogspot.com/-fX1jmVx07Po/VyHFLSxP8TI/AAAAAAAABKg/Y2Du7VsUaSgndDKOStYzaiJ6Bbs4x_kiACLcB/s400/IMG_4229.JPG" width="400" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black;">Dosadziliśmy także
dobrze ponad setkę drzew i krzewów owocowych i miododajnych. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black;">A! Przypomniałam sobie,
że była jedna zaleta początkowego zaorania pola, zaskakująco - miała ona wymiar
społeczny. Uznano lokalnie, że będziemy tu mieszkać "na poważnie".
Nie przyczepiono nam więc łatki letników, bądź KRUSowców.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="color: black;">4. Sad i las. Wspaniały
temat</span></b><br />
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black;">Sad pełen starych jabłoni,
grusz i śliw. Jabłka obradzają co dwa lata, za to z takim smakiem i siłą, że co
kilka minut uderza w ziemie bajeczny owoc – podnosimy na dwa gryzy biegając pomiędzy
zajęciami i upewniamy się za każdym razem, że jabłko to najdoskonalszy owoc świata,
przewyższający mango czy inne papaje. A grusza, ta stara przed domem – tego
smaku opisać nie sposób, tylko cholerne szerszenie dopadają wiele dorodnych
sztuk jeszcze na drzewie. Latem wyciskamy na ręcznej prasie soki, nasze kolejne
złoto. No i wreszcie śliwki, konfitury, naleweczki, no i beczki na bimberek
nastawione!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black;">Las (w naszym przypadku
to gąszcz samosiejki) dał nam już opał, ogrodzenie pastwiska, przepierzenia dla
zwierząt, rusztowania przy budowie kopuły, konstrukcję ganku i radość, wiele radości
z pracy. Zima, mróz, para z ust, psy, piersiówka i piła – dzień doskonały. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black;"> </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="color: black;">5. Wrażenia i odczucia</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black;">Mieszkamy w naprawdę
fajnym miejscu. Udało nam się też trafić na bardzo przyjazną społeczność.
Pewnie plotkują jak wszędzie, być może trochę się wyśmiewają z naszych dziwactw,
jednakże nigdy nie spotkaliśmy się z jakimikolwiek oznakami zawiści,
nieuprzejmości czy chamstwa. Wręcz przeciwnie, ciągle jesteśmy czymś
obdarowywani, w wielu przypadkach doświadczyliśmy tzw. pomocy sąsiedzkiej,
nawet kilka usług, za które normalnie bierze się pieniądze zostały wykonane za
free, za flaszkę, bądź na zasadzie, zapłacisz, jak będzie następna okazja.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black;">Nie było jeszcze dnia,
w którym żałowałabym, że tutaj jestem. Oczywiście, zdarza mi się psioczyć: na wiatry, które urywają głowę, na ciężką glinę w ogrodzie, na uparte kozy, na Bazyla, od którego co jakiś czas dostaję w dupę, chyba dla przypomnienia, kto tu jest szefem stada oraz bardzo często na własną głupotę. Ale to niczego nie zmienia, bo za chwilę i tak znajduje się przeciwwaga i mój stan upojenia trwa.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black;">Z pewnością jest więcej
pracy, niż się spodziewałam. Może nawet nie więcej, ale zwykle są to prace
dłuższe niż zaplanowana godzinka czy dwie. A zaczętą pracę trzeba skończyć.
Trzeba nauczyć się planować, a tutaj przede wszystkim uwzględniać pogodę i
rytm, który wyznacza sama natura. Życie nie dzieli się na 5 dni roboczych i
weekend, a lato nie jest czasem wakacji czy urlopu. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black;">Trzeba psychicznie
przygotować się na porażki, bo "sukces" bardzo często nie zależy od
nas samych, ale w dużej mierze jest uzależniony np. od pogody.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black;">Wiele nauki jeszcze
przed nami, bo i planów na przyszłość trochę jest. A każde przedsięwzięcie to
naprawdę spora dawka wiedzy (również tej o sobie samym). Tak więc, przygoda
trwa.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-2bOcG7rbiRw/VyG4yEFKDiI/AAAAAAAABJ0/UibIoI67rXgvPl2Zi3f5xgdE1BK8JBB1ACKgB/s1600/IMG_4224.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="291" src="https://3.bp.blogspot.com/-2bOcG7rbiRw/VyG4yEFKDiI/AAAAAAAABJ0/UibIoI67rXgvPl2Zi3f5xgdE1BK8JBB1ACKgB/s400/IMG_4224.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Gumno</td></tr>
</tbody></table>
<br /></div>
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156">
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
</style>
<![endif]-->Bazyliahttp://www.blogger.com/profile/04411475476557822000noreply@blogger.com23tag:blogger.com,1999:blog-4598676042704094933.post-89686789032045781902016-04-18T07:27:00.001+02:002016-04-18T07:27:42.140+02:00Notatka o katarze trzydniowym<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
Tę notatkę przygotowałam już jakiś czas temu, ale potem wydawało mi się, że sezon przeziębieniowy minął, więc odpuściłam publikację. Wiosna jednak kapryśna pogodowo, puszczam zatem z wiatrem...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Katar nie musi trwać siedem dni. Prowadzę te obserwacje od dłuższego czasu. Od kilku lat. Głównie oparte są o doświadczenia na Małej M. i na sobie. </div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy zaczyna się katar, podejmujemy równolegle kilka działań.</div>
<div style="text-align: justify;">
1. Picie dużej ilości herbatek ziołowych. Na zmianę lipowa, rumiankowa i tymiankowa (dla Małej M. z odrobiną miodu). Tymiankowa szczególnie, kiedy jest jakieś drapanie w gardle, chrypka lub pokasływanie. W przerwach ciepła woda.</div>
<div style="text-align: justify;">
2. Kilka razy na dzień smarowanie nosa maścią, na którą składa się 1 łyżeczka oleju kokosowego i 3-4 krople olejku z drzewa herbacianego. Trzymam to w kieliszku i używam co któreś wycieranie nosa.</div>
<div style="text-align: justify;">
3. Częste wydmuchiwanie nosa, żeby nic nie zalegało. </div>
<div style="text-align: justify;">
4. Inhalacje z szałwii. To wiadomo - garnek z gorącym naparem, ręcznik na głowę i garnek jako zasłonka i wdychamy nosem, wydychamy ustami. Ja dodaje sobie do tego jedną - dwie krople olejku z drzewa herbacianego, dla Małej M. to za ostro.</div>
<div style="text-align: justify;">
5. Wieczorem, jeśli w domu jest dostatecznie ciepło, kąpiel z kilkoma kroplami olejku eukaliptusowego lub sosnowego i do łóżka.</div>
<div style="text-align: justify;">
6. Przed spaniem posmarowanie klatki piersiowej rozgrzewającą maścią, na którą przepis znalazłam <a href="http://zielonyzagonek.pl/przeziebienie-masc/" target="_blank"><b>TUTAJ </b></a></div>
<div style="text-align: justify;">
7. Do spania przy łóżku kładziemy drobno pokrojoną cebulę zawiniętą w woreczek bawełniany, lniany itp.. Jak nie mam pod ręką odpowiedniego materiału, to robię po prostu zawiniątko z ręcznika papierowego i kładę Małej M. przy poduszce.<br />
Z piątkowego kataru, który zaczął się w przedszkolu, w niedzielę były marne resztki.</div>
<div style="text-align: justify;">
Trudno powiedzieć, co z tych rzeczy działa najlepiej. Mam wrażenie, że ta cebula na noc czyni cuda, ale może to skomasowany atak na katar?:) Ważne, żeby szybko zareagować.</div>
<div style="text-align: justify;">
Pewnie nie bez znaczenia jest też ogólna odporność i różne skłonności organizmu. K., który ma problemy z zatokami już tak łatwo nie poddaje się temu leczeniu i trwa to dłużej. U mnie wszystko zaczyna i kończy się na gardle, więc też muszę wprowadzać odpowiednie modyfikacje.</div>
<div style="text-align: justify;">
Na czas kuracji odstawiamy też wszelki nabiał, a za to zajadamy jaglankę, zupy rozgrzewające z imbirem, kurkumą i warzywne zapiekanki z dużą ilością czosnku. </div>
<div style="text-align: justify;">
No, to takie nasze sposoby. </div>
<div style="text-align: justify;">
Dużo zdrowia dla Wszystkich! I dbajcie o siebie, bo na pochyłe drzewo...<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-tlRxb0T8V88/VxRvn5vvN9I/AAAAAAAABJc/WexP0qSdveMizpMn2Dhe1sYq60JWDKcjQCLcB/s1600/IMG_4154.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="287" src="https://4.bp.blogspot.com/-tlRxb0T8V88/VxRvn5vvN9I/AAAAAAAABJc/WexP0qSdveMizpMn2Dhe1sYq60JWDKcjQCLcB/s400/IMG_4154.JPG" width="400" /></a></div>
<br /></div>
<br />
<br />Bazyliahttp://www.blogger.com/profile/04411475476557822000noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-4598676042704094933.post-22045015543449932822016-03-13T07:22:00.000+01:002016-03-13T07:23:02.041+01:00Notatka o ziołolecznictwie w hodowli zwierząt<div style="text-align: justify;">
Nie będzie to moja notatka, bo niewiele wiem na ten temat. Ale się uczę. A jak szukam, to trafiam na różne rzeczy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://www.acta.media.pl/pl/full/5/2012/000050201200011000010000500024.pdf" target="_blank"><b>TUTAJ</b></a> przekazuję linka do dokumentu, który może być ciekawy dla wielu przydomowych hodowców. W artykule oprócz informacji ogólnych, są umieszczone tabele dla poszczególnych zwierząt (kur, królików, koni, kóz i owiec oraz bydła i trzody) z listą ziół i ich działaniem na dane zwierzę. </div>
<div style="text-align: justify;">
W większości są to bardzo pospolite zioła, które warto sobie zebrać i mieć - na wszelki wypadek. Można też pomyśleć o dosianiu ich na pastwiskach.</div>
<div style="text-align: justify;">
Na końcu dokumentu obszerna bibliografia dla bardziej dociekliwych. Są na przykład wymienione artykuły Simony Kossak - "Samolecznictwo ludzi i zwierząt" wydawane przez Echa Leśne.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wszyscy mówią o Wiośnie, rano ptaki już budzą, więc musi coś być na rzeczy. U nas leje, wieje lub mży. Temperatura nie wychodzi ponad 5 stopni. Na wtorek zapowiadane opady śniegu... Dobra, niech Jej będzie - poczekam. </div>
<div style="text-align: justify;">
Dla wszystkich czekających - pogodnej cierpliwości.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
P.S.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wzdęta koza z poprzedniej notatki, powiła w tym tygodniu parkę zdrowych koźląt.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-w4zkwQ8LGYY/VuUGnpsOM2I/AAAAAAAABI4/V3hhEaL4dwkMqdrz14-Tzq3ed-pTG-GWA/s1600/IMG_4122-001.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-w4zkwQ8LGYY/VuUGnpsOM2I/AAAAAAAABI4/V3hhEaL4dwkMqdrz14-Tzq3ed-pTG-GWA/s400/IMG_4122-001.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<br />Bazyliahttp://www.blogger.com/profile/04411475476557822000noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-4598676042704094933.post-7587861342837915512016-03-02T12:18:00.000+01:002016-03-02T12:19:51.398+01:00Notatka hodowcy-amatora<div style="text-align: justify;">
Leniwa niedziela. Tak miało być. <b><a href="http://wedrujacaradosc.blogspot.com/" target="_blank">Goście</a></b>, spacerek, gotowanie, pogaduchy. Wyszło inaczej, za sprawą naszej rogacizny. Przy porannym karmieniu okazało się, że w nocy Hilda powiła bliźniaki. Ale jakie z nich bliźniaki! Baranek dwa razy większy od owieczki, a ta, nie dość, że malizna, to jeszcze kolorowa! Jaśniutka jak Hilda, tylko ciemniejsze plamki. No i niepokój czy da radę. Głos donośny, matka dobrze na nią reaguje. Mała podchodzi do cycka. Ale czy się już napiła siary? Dorosłym zadałam siana. Wcześniej urodzone trojaczki dokarmione butelkami. </div>
<div style="text-align: justify;">
Pobiegłam z żarciem do kur, a potem do kóz. A tam znowu niespodzianka. Biała stoi nadęta jak balon. Głowa zwieszona, na owies nawet nie spojrzała. Ewidentne wzdęcie. Boks zanieczyszczony "na rzadko". No to Białą na spacer i telefony, najpierw po sąsiadach i znajomych, którzy coś mogą poradzić. Weterynarz nie odbiera (niedzielny poranek). Sylwia szuka pomocy na FB. W końcu telefon do lecznicy. Wet każe najpierw próbować domowych sposobów: wódka z wodą, masowanie, odczekanie. Jak to nie pomoże, to jeszcze roztwór sody z wodą. No i dieta, tylko woda i siano, chociaż Biała zupełnie nie jest zainteresowana jedzeniem. Przed podaniem wódki, szukanie na necie, jak to zrobić, bo doświadczenia zero w takich przypadkach. To znaczy podawałam już lekarstwo owcy, ale akurat piła chętnie ze smoczka. Ale wóda? Weterynarz stwierdził, że sama nie pociągnie...</div>
<div style="text-align: justify;">
Oczywiście na YT jest wszystko: </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/uaCQYcrXNLU/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/uaCQYcrXNLU?feature=player_embedded" width="320"></iframe></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Nawet udało się za pierwszym razem, choć nie tak sprawnie jak na filmie. Przy masowaniu i oklepywaniu czułam pod ręką jak się zmienia sytuacja. Czasami lekko się rozluźniała, by za chwilę znowu się napompować i stwardnieć. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W przerwach zaglądamy do owiec, jak tam maleńka. Wychodzi ze wszystkimi na zewnątrz, ale nie nadąża. Beczy głośno, Hilda stara się trzymać blisko, mała majstruje przy wymieniu - wygląda, że będzie dobrze.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Po jakimś czasie, Biała nadal wzdęta. Jeszcze raz spacer. Robi kupę, już nieco twardszą, ale jeszcze daleko do bobków. No to podajemy sodę. Bingo! Zadziałało. Zaczęło jej się odbijać prawie natychmiast po wypiciu. Jeszcze raz masowanie i zostawiliśmy ją na razie w spokoju.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tymczasem mała owieczka idzie na dokarmienie butelką, żeby trochę ją wzmocnić. Po wypiciu przysnęła sobie w domu. Kiedy się obudziła, o czym powiadomiła głośnym beczeniem, oddałam ją Hildzie. Cały czas nie ma oznak odrzucenia, więc w miarę spokojna zostawiam ją na noc z matką.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po dwóch godzinach od podania sody, Biała wygląda normalnie. Wzdęcie zeszło, zaczęła jeść siano i pić wodę. Ufff</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W nocy złe sny, że malutka padła i znalazłam ją martwą w stodole. Rano, kiedy zaczęło się rozjaśniać, zobaczyłam owce na pastwisku, ale przy Hildzie tylko baranka, no to pędem do nich. Malutkiej nie ma. Szukaliśmy wszędzie. Przegrzebałam ściółkę w owczarni, sprawdziłam pastwisko. *Sylwia z Sebastianem obeszli całe pastwisko dookoła. Nie ma. Największe prawdopodobieństwo, że porwał ją jakiś drapieżnik, ale nie mam żadnych poszlak. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Biała ma się dobrze. Po wzdęciu nie ma śladu. Za jakiś tydzień, dwa powinna się kocić. </div>
<div style="text-align: justify;">
A! powodem wzdęcia było prawdopodobnie przejedzenie się owsem. Dzień wcześniej kozule samodzielnie wydostały się z boksu i dobrały się do owsa. Zmyliło mnie to, że niewiele go ubyło i że minęła cała doba, ale musiał to być owies, bo poza tym wszystko było normalnie, jak co dzień.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Owce do tej pory wykociły się trzy, przy czym jedna trojaczkami - te dwa razy dziennie dokarmiane są butlami z krowim mlekiem. Czekamy na dalsze. Z tego, co na razie, to zapowiada się barankowy rok. Echhhh</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zostawiam te wydarzenia bez dodatkowych komentarzy. Wszystkie wątpliwości i wyrzuty, co by było gdybym zrobiła inaczej, mam w głowie. Chyba tak właśnie buduje się doświadczenie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Suchy opis może się komuś na coś przyda w podobnych sytuacjach..</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-MsrBn-zipks/VtbIgJWf6vI/AAAAAAAABIU/CuxdqR6fAUE/s1600/IMG_3960.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="302" src="https://1.bp.blogspot.com/-MsrBn-zipks/VtbIgJWf6vI/AAAAAAAABIU/CuxdqR6fAUE/s400/IMG_3960.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Czekoladowy pierwszak, urodzony w pierwszą noc po styczniowej pełni.</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-u9loxKIR_VQ/VtbI8hMJ6uI/AAAAAAAABIc/uRls8mgkUWQ/s1600/IMG_4048.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="https://2.bp.blogspot.com/-u9loxKIR_VQ/VtbI8hMJ6uI/AAAAAAAABIc/uRls8mgkUWQ/s400/IMG_4048.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Trojaczki z Lady.</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-qMhS1gNKxR0/VtbI8lhkqqI/AAAAAAAABIg/gJQeeolsCQ0/s1600/IMG_4052.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-qMhS1gNKxR0/VtbI8lhkqqI/AAAAAAAABIg/gJQeeolsCQ0/s400/IMG_4052.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Jedno z trojaczków.</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-pEYljiqU6cA/VtbI8RrGB3I/AAAAAAAABIY/1lMfABZJf1U/s1600/IMG_4086.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-pEYljiqU6cA/VtbI8RrGB3I/AAAAAAAABIY/1lMfABZJf1U/s400/IMG_4086.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Ta, której już nie ma.</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Mimo trudnych czasem sytuacji, życzę Wszystkim pozytywnego oczekiwania na wiosnę. Lubię przedwiośnie za potencjał, który ze sobą niesie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
* Sylwii i Sebastianowi wdzięczna jestem za pomoc i że nie byłam sama z tym wszystkim.</div>
<br />Bazyliahttp://www.blogger.com/profile/04411475476557822000noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-4598676042704094933.post-80968568168607938292015-11-17T06:54:00.000+01:002015-11-17T06:56:07.015+01:00Notatka zdecydowanie jesienna.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-uhCssUh4er8/VkbG8cdAejI/AAAAAAAABF0/0xBidAYFKTk/s1600/IMG_3796.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-uhCssUh4er8/VkbG8cdAejI/AAAAAAAABF0/0xBidAYFKTk/s400/IMG_3796.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Listopadowy widok z okna. Wschód słońca.</td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-jdX_tNep0ac/VkbHY_gxywI/AAAAAAAABF8/WFzbD8gB4QU/s1600/IMG_3795.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-jdX_tNep0ac/VkbHY_gxywI/AAAAAAAABF8/WFzbD8gB4QU/s400/IMG_3795.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Krajobraz coraz bardziej rozmiękczony przez poranne mgły. Drzewa w większości straciły liście. Teraz wartę przejęły złociste modrzewie. Bywa też ponuro, mokro i nieprzyjemnie, co ma swoje liczne zalety.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
U nas wykończeniówka posunięta na tyle, że udało się na powrót przenieść na zimę do kopuły. Dzięki studni głębinowej i podkowie w piecu, leci ciepła woda. Z kranu!</div>
<div style="text-align: justify;">
Po okresie noszenia wiader z wodą, a potem grzania garów na piecu, przyznam, że jest to dla mnie skok cywilizacyjny. Prawie taki, jak rok temu zimna woda z kranu. HA! Cieszę się z tego doświadczenia. Tutaj ludzie powiadają: Tak się dawniej żyło... Wiem, ale sama tego nie przeżyłam. A teraz już tak. Przyda się. W przyszłości mamy plany orynnowania czego się da, żeby zbierać deszczówkę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kopułka wytynkowana. W tym roku nałożyliśmy cztery warstwy gliny, w sumie (z ubiegłorocznymi) sześć. Ostatnia kolorystyczna glina z kredą poszła już pędzlem. Starczyło nawet zapału, żeby zrobić kręciołka. Choć przyznam, że gdyby nie wpadła <a href="http://jakokiemsiegnac.blogspot.com/" target="_blank">Dorota</a>, już machnęłabym ręką. A jej chciało się wyrysować szablon.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-gmryg_Md0gg/VkbK4se5IWI/AAAAAAAABGI/6F1YXEDu9v4/s1600/IMG_3718.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-gmryg_Md0gg/VkbK4se5IWI/AAAAAAAABGI/6F1YXEDu9v4/s400/IMG_3718.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Milion razy wchodziła i schodziła schodami, żeby rzucić okiem z innej perspektywy. Poprawiała, mazała, wyrównywała to, czego wyrównać się nie da. No i efekt końcowy mamy taki:</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-1IXpyQjNrUY/VkbLJxasP6I/AAAAAAAABGQ/Qo4e4kH2T0M/s1600/IMG_3786.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-1IXpyQjNrUY/VkbLJxasP6I/AAAAAAAABGQ/Qo4e4kH2T0M/s400/IMG_3786.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-3-1ZEhicWpA/VkbLXgkPP8I/AAAAAAAABGY/s6WvC_5rYZY/s1600/IMG_3782.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-3-1ZEhicWpA/VkbLXgkPP8I/AAAAAAAABGY/s6WvC_5rYZY/s400/IMG_3782.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Przyjemnie się żyje z kręciołkiem nad głową. Dzięki, Dorotko.</div>
<div style="text-align: justify;">
Poza tym K. skończył podłogi, tam gdzie nie zdążyliśmy w ubiegłym roku. Teraz już wszystko wycyklinowane, pomalowane. Można żyć.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-vu6MR-ATBm8/VkbOO2ZCEVI/AAAAAAAABGk/Eq6g9s0HCr8/s1600/IMG_3736.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-vu6MR-ATBm8/VkbOO2ZCEVI/AAAAAAAABGk/Eq6g9s0HCr8/s400/IMG_3736.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Mnie została teraz wykończeniówka, czyli przede wszystkim domycie wszystkiego oraz urządzanie tym, co mamy. Niektóre rzeczy mają swoją drugą, a nawet trzecią szansę. Na przykład takie półeczki zrobił K.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-VUgAAHLCJ3Q/VkbQLkq_XUI/AAAAAAAABG8/fsioqFM0epw/s1600/IMG_3784-001.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="275" src="http://3.bp.blogspot.com/-VUgAAHLCJ3Q/VkbQLkq_XUI/AAAAAAAABG8/fsioqFM0epw/s400/IMG_3784-001.JPG" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedyś dostaliśmy od Przyjaciół deski. U nich robiły za szalunek. Mieszkając w Beskidach zrobiliśmy z nich ramę pod materac. Teraz przyjechały na Podkarpacie i będą podporą dla literatury. Tym szalunkowym chyba się nie śnił taki awans.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ale będą też nowości. Zamawiamy u znajomego stolarza blat do kuchni. Niestety w naszym przypadku nie wystarczy mu powiedzieć: Wiesz, taki 200x60 cm. Przygotowanie szablonu wcale nie było łatwe, ale powstał.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-RtFYtGIPdVc/VkbS8IZzfAI/AAAAAAAABHI/uZuPN8Bu4PY/s1600/IMG_3780.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-RtFYtGIPdVc/VkbS8IZzfAI/AAAAAAAABHI/uZuPN8Bu4PY/s400/IMG_3780.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Stolarz podumał nad nim, podrapał się w głowę odrobinę tylko przeklinając pod nosem i powiedział, że zrobi. </div>
<div style="text-align: justify;">
Kopułkę na zimę mamy zabezpieczoną, chyba nawet lepiej niż w ubiegłym roku. Na wiosnę jeszcze TYLKO dach i będzie można przejść do następnych marzeń.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W tak zwanym międzyczasie trzeba było jeszcze zrobić przetasowania w schronach dla zwierząt. Owczarnię bowiem zajmowały kozy. Kozom zatem trzeba było na zimę przystosować część dawnej obory służącej do tej pory za magazyn rzeczy różnych. Udało się. A owce nie dość, że wróciły na dawne śmieci, to powiększone o dodatkowy metraż i dodatkowy paśnik. Chyba wszyscy zadowoleni z tych rozwiązań z wyjątkiem Berniego (capka), który dostał osobny boks i nie może na stałe molestować dziewczyn. Swoją drogą, odkąd mam capka, zrozumiałam skąd się wzięły te wszystkie obleśne zachowania i gesty panów wykonujących zwykle jakieś prace budowalno-chodnikowo-drogowe. Na szczęście w przypadku zwierząt wygląda to bardziej naturalnie, a nawet zabawnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przy okazji tworzenia tymczasowej koziarni, musieliśmy się wybrać do lasu po żerdzie mające służyć za trzon konstrukcji. Nasz "las", to kilkunastoletni gąszcz samosiejki, którym nie było czasu się zająć, ale który stopniowo przerzedzamy, kiedy zachodzi potrzeba. Ponieważ nie mamy jeszcze żadnego wozu, traktora, ani innej siły pociągowej, musieliśmy sami przytargać owe żerdki. Całkiem były ciężkie, więc indiańska metoda noszenia ciężarów, opisana przez Szarą Sowę*, wydawała się najsensowniejsza. W skrócie polega ona na podzieleniu całego ładunku i przenoszeniu jak największych ciężarów na niewielkie odległości. Odpoczywa się wracając po następną porcję, którą przenosi się kawałek dalej itd. Podobno metoda ta daje lepsze efekty, niż noszenie mniejszych ciężarów bezpośrednio do celu.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-y7YTTiku334/VkbbVIGojYI/AAAAAAAABHk/dp1YwnMIcYc/s1600/IMG_3766.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-y7YTTiku334/VkbbVIGojYI/AAAAAAAABHk/dp1YwnMIcYc/s400/IMG_3766.JPG" width="400" /></a></div>
Jak widać, korzystamy z wielu dostępnych tradycji. Wkrada nam się też jednak nowoczesność.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-Ry2C7hztt-s/Vkbb34o2LOI/AAAAAAAABHs/peeS0aKzyko/s1600/IMG_3791.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-Ry2C7hztt-s/Vkbb34o2LOI/AAAAAAAABHs/peeS0aKzyko/s400/IMG_3791.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Czy sensowna, to się okaże w przyszłości. Nasza gmina dostała 90% dofinansowania na projekt: "Budowa mikroinstalacji prosumenckich". Trzydzieści parę gospodarstw było zainteresowanych, w tym my. Jak będą skonstruowane umowy z energetyką i jak to będzie w praktyce hulać, przekonamy się w najbliższym czasie. Do końca stycznia ma być zakończony cały proces rozruchowy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I to chyba wszystkie nowości. Bo z pewnością nie jest żadną niespodzianką, że odkąd wyjechał K. dużo czasu spędzam u mechaników różnych. Samochody ZAWSZE to robią...</div>
<div style="text-align: justify;">
Ale pojawiła się przy okazji taka refleksja, że właściwie wszystkich fachowców potrzebnych do funkcjonowania gospodarstwa domowego mamy w zasięgu naszej wsi. Murarze, tynkarze, cieśle, stolarze, hydraulicy, spawacze metali różnych, specjaliści od prac ziemnych, mechanicy, naprawiacze AGD... A nie znamy jeszcze wszystkich "usługodawców". Jest to wygodne i społecznie bardzo rozwijające.</div>
<br />
Dużo deszczu i spokoju na ten przedzimowy czas.<br />
<br />
* Grey Owl - <i>Pielgrzym puszczy.</i>Bazyliahttp://www.blogger.com/profile/04411475476557822000noreply@blogger.com23tag:blogger.com,1999:blog-4598676042704094933.post-1585973269334655612015-10-01T09:37:00.000+02:002015-10-01T09:37:17.439+02:00Notatka o studni.<div style="text-align: justify;">
W naszej studni nie ma wody od stu dni? Konkretnie od 60. </div>
<div style="text-align: justify;">
Woda, którą z niej czerpaliśmy, była tam tylko dzięki uprzejmości sąsiadów, którzy dowozili nam co kilka dni po 400 litrów ze swojej studni, na ich i nasze szczęście, stojącej na zasobnym źródle.</div>
<div style="text-align: justify;">
Decyzja o wierceniu studni głębinowej zapadła już jakiś czas temu. Pogadaliśmy z ludźmi, którzy już przeszli to doświadczenie, wybraliśmy firmę, ustawiliśmy się w kolejce i czekaliśmy spokojnie odliczając dni do szczęśliwego zakończenia całego przedsięwzięcia. A, jeszcze zaprosiliśmy różdżkarza współpracującego z firmą wiertniczą. Wskazał miejsce optymalne na przecięciu dwóch cieków wodnych na różnych głębokościach. Niedaleko starej studni, a więc i niedaleko domu. Wszystko układało się pomyślnie do czasu nadejścia upragnionego dnia.</div>
<div style="text-align: justify;">
Panowie wiertniczy przyjechali. Byli dziwnie spięci i mrukliwi. Po jakimś czasie wyznali, że w ostatnich trzech wierconych przez nich studniach nie było wody. Takiego rozwiązania w ogóle nie przewidzieliśmy! A ponieważ firma nie bierze pieniędzy jak nie ma wody, to przestało nas dziwić ich napięcie. Jedyną pociechą było to, że wszystkim nam jednakowo zależy na tym, żeby ta woda była.</div>
<div style="text-align: justify;">
Pierwszego dnia wywiercili 17 m. Sucho... </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-5GESgaR8od8/VgzaG9MgLpI/AAAAAAAABEs/9H_69NG-ibg/s1600/IMG_3685.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-5GESgaR8od8/VgzaG9MgLpI/AAAAAAAABEs/9H_69NG-ibg/s400/IMG_3685.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Noc miałam interesującą. Sny przedziwne. Nadszedł dzień drugi. </div>
<div style="text-align: justify;">
Ekipa zjechała rankiem w bardziej optymistycznych nastrojach, choć jeden z chłopaków nucił gdzieś tam pod nosem "Nie ma, nie ma wody na pustyni..." Zaczęli wiercić dalej. Po każdym metrze uśmiechy na twarzach bladły. My robiliśmy swoje (tynkowanie), co jakiś czas tylko zaglądając z nadzieją do nich i do dziury. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-ZTjvdN0Vzck/Vgzaekw6M-I/AAAAAAAABFE/xqNz4eBRS1s/s1600/IMG_3689.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-ZTjvdN0Vzck/Vgzaekw6M-I/AAAAAAAABFE/xqNz4eBRS1s/s400/IMG_3689.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-rrspf1vz7j4/VgzadWHZIYI/AAAAAAAABE0/mEG8UeMChtE/s1600/IMG_3687.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-rrspf1vz7j4/VgzadWHZIYI/AAAAAAAABE0/mEG8UeMChtE/s400/IMG_3687.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Koło południa już w zupełnie minorowych humorach, przy akompaniamencie "męskich" słów zaczęli wyciągać wiertło. Podeszłam do nich z delikatnym: "I jak przeczucia?", bo już mnie wcześniej ofuknęli, że bardziej konkretne: "No i co?" tylko ich wkurza.</div>
<div style="text-align: justify;">
"Jakie, kur...., przeczucia? Przecież widzę, co się dzieje. Właśnie NIC się nie dzieje!*" - usłyszałam od szefa wszystkich szefów. Nie przyznali się nawet do jakiej głębokości się dowiercili. Włożyli do dziury pompę, żeby wypompowywać wodę (w naszych warunkach wierci się pod ciśnieniem wody**), żeby sprawdzić czy cokolwiek tam podcieka. Zaczęli pompować.... i pompować.... i pompować.... i pompować... I na twarzy szefa zaczął się pojawiać nieśmiały uśmiech. A po kilku chwilach i sporej liczbie wiader wylanych na czas okazało się, że szef wszystkich szefów jest sympatycznym, nieco rubasznym, ale jednak przemiłym facetem, a nie jak nam się wydawało do tej pory burkliwym mrukiem.</div>
<div style="text-align: justify;">
Jest woda! </div>
<div style="text-align: justify;">
Po kilku dniach oczyszczania mogę powiedzieć, że woda wygląda, pachnie i smakuje dobrze. Po przegotowaniu zostawia trochę kamienia (ta ze starej studni też zostawiała). </div>
<div style="text-align: justify;">
Ulga jest nie do opisania. To jedno z tych odczuć, które nie są znane ludziom, którym woda po prostu leci z kranu. Sama byłam podpięta pod wodociąg praktycznie przez całe życie i nie musiałam się zastanawiać i martwić skąd płynie do mnie ta woda i czy jest jej wystarczająco dużo.</div>
<div style="text-align: justify;">
Życie na wsi odwraca piramidę potrzeb. A dostęp do wody leży u jej podstaw. </div>
<div style="text-align: justify;">
Przypomina mi to widzianą kiedyś w Nepalu koszulkę na młodej dziewczynie. Miała napis: </div>
<div style="text-align: justify;">
"No money - no problem.</div>
<div style="text-align: justify;">
No house - no problem.</div>
<div style="text-align: justify;">
No car - no problem.</div>
<div style="text-align: justify;">
No water - this is the problem!"</div>
<div style="text-align: justify;">
Zapamiętałam, więc musiało to zwrócić moją uwagę, ale wtedy raczej jako "egzotyka" tego miejsca, a nie realny problem nas wszystkich.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Poza tym siedzimy w glinie nadal. Dzięki ponownej wizycie <a href="http://wedrujacaradosc.blogspot.com/" target="_blank">Sylwii i Sebastiana </a>jesteśmy mocno do przodu z tynkowaniem. Robota na osiem rąk, to zupełnie inna historia, niż na cztery! Fajnie, że mogli przyjechać na cały tydzień! Nie dość, że pracowici ludzie, to jeszcze przyjechali wypakowanym samochodem. Obdarowali nas mocno, m.in. sadzonkami różnymi. Dodatkowo musieli przeżywać z nami wszystkie emocje studniowe... Dzięki!</div>
<div style="text-align: justify;">
Powoli finiszujemy. Być może przyszły tydzień będzie ostatnim gliniastym.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dzisiaj pierwszy przymrozek. Na przekór wszystkiemu ten koleś postanowił jeszcze zakwitnąć i wyglądać!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-JR3ZJTnd538/VgzadXPZk7I/AAAAAAAABFA/ZABRn_N4P-E/s1600/IMG_3698.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-JR3ZJTnd538/VgzadXPZk7I/AAAAAAAABFA/ZABRn_N4P-E/s400/IMG_3698.JPG" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-CUWUvRXIUoY/Vgzg2v2qqII/AAAAAAAABFc/IbfLcA7VcEA/s1600/IMG_3696.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-CUWUvRXIUoY/Vgzg2v2qqII/AAAAAAAABFc/IbfLcA7VcEA/s400/IMG_3696.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
Przychylnej jesieni dla Wszystkich!<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
* "Nie dzianie się" polegało na tym, że przy metodzie wiercenia pod ciśnieniem wody na spodziewanej głębokości wsypuje się do dziury drobne kamyki. Jeśli jest ciek wodny, to kamyki są zabierane z jego prądem. W naszym przypadku były wypłukiwane z powrotem na powierzchnię, co sugerowało, że nic nie płynie. W studni wierconej po nas sytuacja była odwrotna - kamyki ginęły bezpowrotnie, a wody nie było. Metoda, która zawsze działała, nagle przestała...</div>
<div style="text-align: justify;">
** Sposób wiercenia pod ciśnieniem wody stosuje się na terenach gliniastych, gdzie nie przewiduje się wiercenia w kamieniach i skałach. Drugi sposób, to wiercenie sprężonym powietrzem, które daje radę ze skałami, a gorzej radzi sobie z gliną. Ten ostatni jest o tyle lepszy, że jak trafi się na ciek wodny, to wtedy z dziury leci fontanna. Od razu widać, kiedy woda jest, no i działa na wyobraźnię:)</div>
<br />Bazyliahttp://www.blogger.com/profile/04411475476557822000noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-4598676042704094933.post-50200845504577719982015-09-13T08:28:00.001+02:002015-09-13T08:28:24.811+02:00Notatka budowlana - reaktywacja. Vol. 1<div style="text-align: justify;">
Ostatnimi czasy ruszyliśmy w końcu z wykończeniem kopuły, bo preteksty, że upał, że wody brak straciły swoją moc. Presja psychiczna okazała się silniejsza. Zabraliśmy się do roboty. Przybył także nasz niezawodny Przyjaciel D., jako dodatkowy motywator. Przyjechał na dwa dni, został dziesięć. Prace posunęły się do przodu, a co najważniejsze - rozkręciliśmy się na dobre i teraz można już zasuwać od rana do wieczora.</div>
<div style="text-align: justify;">
Krokiem milowym było ściągnięcie z kopuły folii zabezpieczającej przed deszczem. Być może dlatego tak długo zwlekaliśmy. Miała objawić się prawda o stanie betonowej powłoki. Pomogło trochę nastawienie się na najgorsze, więc pęknięcia, w które swobodnie wchodziła ręka nie załamały nas całkowicie. Niestety temu zdjęć nie zrobiłam (widocznie emocje były większe, niż jestem w stanie przyznać), a szkoda, bo dokumentacja byłaby pełna. Największe rysy były nad drzwiami i południowym oknem, w najgrubszym miejscu ok. 3 cm szerokości, do samej słomy. Mniejszych pęknięć było dużo więcej. Dwa dni K. zacierał ślady ruchów kopułki zaprawą zmieszaną z klejem do styropianu. Największe rysy najpierw zaklejaliśmy gliną, a dopiero później zaprawą.</div>
<div style="text-align: justify;">
Kolejnym krokiem było założenie metalowego stelaża z bednarki.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-pE79BxA2nVE/VfUSBF_lsDI/AAAAAAAABCw/lBMECQeIINU/s1600/IMG_3567.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-pE79BxA2nVE/VfUSBF_lsDI/AAAAAAAABCw/lBMECQeIINU/s400/IMG_3567.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Kluczowa jest obręcz nad oknami, która po dokręceniu śrub ma zatrzymać ewentualny ruch rozpychający. Reszta stelaża ma utrzymać tę obręcz w miejscu, które jej wyznaczyliśmy i nie pozwolić zsuwać się do góry. Są też założone siatki zbrojeniowe, aby siła nacisku bednarki nie była punktowa, lecz rozchodziła się szerszym pasem.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-Huw6gVDJiHU/VfUSI3PCR_I/AAAAAAAABC4/gKft_pasM3A/s1600/IMG_3571.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-Huw6gVDJiHU/VfUSI3PCR_I/AAAAAAAABC4/gKft_pasM3A/s400/IMG_3571.JPG" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-IjedZCCBba4/VfUSTm31yRI/AAAAAAAABDA/344dcX7Hvsc/s1600/IMG_3577.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-IjedZCCBba4/VfUSTm31yRI/AAAAAAAABDA/344dcX7Hvsc/s400/IMG_3577.JPG" width="400" /></a></div>
Wszystko zostało potem zaklajstrowane, wygładzone i prawie śladu nie ma.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-NQclDkUupWk/VfUSZxS0GLI/AAAAAAAABDI/u8BvXqkLiDQ/s1600/IMG_3598.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-NQclDkUupWk/VfUSZxS0GLI/AAAAAAAABDI/u8BvXqkLiDQ/s400/IMG_3598.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
W pasie podokiennym również prowadziliśmy działania zabezpieczające. Tutaj poszła zwykła siatka podtynkowa i dodatkowa warstwa betonu.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-miLGtgpsO_8/VfUShdgd39I/AAAAAAAABDQ/Kv0AK4usOEE/s1600/IMG_3599.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-miLGtgpsO_8/VfUShdgd39I/AAAAAAAABDQ/Kv0AK4usOEE/s400/IMG_3599.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Mamy też już parapety zewnętrzne. Osadzone! Tę robotę wykonał pan Janek. Jest to jedna z nauk tej budowy - nie wszystko trzeba zrobić samodzielnie. Jeśli jest dostępny Człowiek, który się zna, a prawda jest taka, że lokalne dniówki nie drenują portfela, to można mu oddać część pracy. Człowiek robi to szybko, sprawnie, ma odpowiednie narzędzia, nie zadaje zbędnych pytań, nie główkuje niepotrzebnie (z tym czasami trzeba uważać i pogłówkować za niego), przy chudej kawce-zalewajce opowie ciekawe historie z życia i robota zrobiona w jeden dzień. Myślę, że nam zszedłby na tym tydzień. Dlatego też nie walczyliśmy na siłę o samodzielną budowę pieca, czy stawianie komina. Takie działania mają też wymiar społeczny. Dajesz pracę komuś z okolicy, wieść o budowie się rozchodzi, ludzie przychodzą oglądać i "podziwować" się. Poznajesz coraz więcej ludzi. Ludzie poznają ciebie i przekonują się, że to nie kosmici przyjechali, da się z nimi pogadać, a że stawiają dom z błota, no to trudno, w końcu mieszczuchy.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-1GwZxT9DuCA/VfUS2FQFh5I/AAAAAAAABDY/iuhClb4BqHc/s1600/IMG_3641.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-1GwZxT9DuCA/VfUS2FQFh5I/AAAAAAAABDY/iuhClb4BqHc/s400/IMG_3641.JPG" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-0Qbq-lX8r2k/VfUS8Zwfo_I/AAAAAAAABDg/Q1yZ0sE3b9Y/s1600/IMG_3648.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="292" src="http://3.bp.blogspot.com/-0Qbq-lX8r2k/VfUS8Zwfo_I/AAAAAAAABDg/Q1yZ0sE3b9Y/s400/IMG_3648.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Dzięki Panu Jankowi od Parapetów my weszliśmy już do środka z tynkami glinianymi, bo na tym akurat lokalni fachowcy się nie znają (przepraszam, mamy pana Gienka, który w Niemczech robił tynki gliniane z sieczką.Użycza nam porad oraz różnych sprzętów, ostatnio rusztowania).</div>
<div style="text-align: justify;">
Długo zastanawialiśmy się na sposobem skutecznego mieszania gliny wykopanej za domem. W tym roku nie mamy już maszyny do tego. Jest oczywiście opcja udeptywania czy innego mieszania ręcznego, ale ponieważ dysponujemy obecnie tylko nogami K. i moimi czas obróbki materiału strasznie by nam się wydłużył. Poszliśmy na łatwiznę i z pobliskiej cegielni przywieźliśmy tonę niewypalonych cegieł (40 zł).</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-O4USEi7RJs0/VfUTHFka3eI/AAAAAAAABDo/ttZhi0hPzDY/s1600/IMG_3636.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-O4USEi7RJs0/VfUTHFka3eI/AAAAAAAABDo/ttZhi0hPzDY/s400/IMG_3636.JPG" width="400" /></a></div>
Po zalaniu wodą w cudowny sposób przybierają postać gotowej do dalszej obróbki paćki.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-sODQvn45_S0/VfUTOKuyZCI/AAAAAAAABDw/O_zjGiA2wSo/s1600/IMG_3639.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-sODQvn45_S0/VfUTOKuyZCI/AAAAAAAABDw/O_zjGiA2wSo/s400/IMG_3639.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Problemem jest betonowy kolor tej gliny. Problemem dla nas, bo może ktoś lubi. Co ciekawe, są to te same cegły, z których mamy zbudowany piec w ładnych żółto-pomarańczowych, glinianych, kolorkach. Glina wydobywana jest z głębokości ok. 6-9 metrów i tlenki żelaza nie mają szans się utlenić, dopiero proces wypalania wydobywa z nich kolor, jaki przypisuje się cegle. Przynajmniej takie wytłumaczenie otrzymałam w cegielni. Glina ta jest dosyć chuda, więc do tynkowania dobra, a co najważniejsze już obrobiona, czyli: 1. przeciśnięta przez sita, 2. poszatkowana, 3. długo mieszana w wielkich kadziach. Samo oglądanie tych przedwojennych i działających nadal urządzeń robi wrażenie. Problem kolorystyczny rozwiążemy w ten sposób, że glinę z cegielni wykorzystamy do tynkowania jako warstwy wyrównująco-gładzące, a naszą glinę jedynie do ostatniej cienkiej warstwy kolorystycznej. Wtedy będziemy jej potrzebować stosunkowo mało i jakoś damy radę porządnie rozmieszać.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-u7K-PP8elnM/VfUTjbfaHAI/AAAAAAAABD4/q9SiXQ-_d6Y/s1600/IMG_3663.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-u7K-PP8elnM/VfUTjbfaHAI/AAAAAAAABD4/q9SiXQ-_d6Y/s400/IMG_3663.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Szukałam metody rozjaśnienia naszej gliny, czyli czegoś, co nie będzie się z gliną się gryzło (wapno), będzie nadal eko, nie zrujnuje mnie i nada jej odcień o ton lub dwa jaśniejszy. Może czyta to ktoś, kto zna sposób? Ja do tej pory wymyśliłam dodanie do gliny sproszkowanej kredy piszącej. Tutaj próbki kolorystyczne. Na zdjęciu widać co widać, ale są to odcienie naturalnego pomarańczowo-beżowego koloru gliny (widoczny na obrzeżach).</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-l9TGC3evI-Y/VfUTzMbvc5I/AAAAAAAABEI/ukEu7HqODgc/s1600/IMG_3647.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-l9TGC3evI-Y/VfUTzMbvc5I/AAAAAAAABEI/ukEu7HqODgc/s400/IMG_3647.JPG" width="400" /></a></div>
Po kilku dniach glinowania, mamy już w miarę opracowaną technikę nakładania tynku i najbardziej przydatne urządzenia.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-SDzZKRwC_kQ/VfUT8GQq9OI/AAAAAAAABEQ/B7UsdytCoy4/s1600/IMG_3653.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-SDzZKRwC_kQ/VfUT8GQq9OI/AAAAAAAABEQ/B7UsdytCoy4/s400/IMG_3653.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Z tego zdjęcia najbardziej przydatne są: 1. pędzel z wodą do namaczania ściany, 2. ręka do nakładania, 3. mała kielnia do wygładzania, 4. packa do podtrzymywania sobie kolejnej porcji gliny (choć ja używam do tego drugiej ręki). Na zdjęciu brakuje jeszcze zwykłej gąbki kąpielowej do zacierania i wygładzania ściany.</div>
<br />
A! Mam jeszcze dowód, że nasza kopułka, w szczególności łazienka, jest w pełni zżyta z naturą.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-35AAF1UEySs/VfUUJMSZmrI/AAAAAAAABEY/F1eVgi6u5vI/s1600/IMG_3589.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-35AAF1UEySs/VfUUJMSZmrI/AAAAAAAABEY/F1eVgi6u5vI/s400/IMG_3589.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Prawdopodobnie najbliższe 2-3 tygodnie, to zabaw w glinie ciąg dalszy. Gdyby ktoś chciał "pobawić się" również, to zapraszamy. Przy takiej robocie każda para rąk zmienia rzeczywistość, no i jakaś odmiana do pogadania...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po przyszłym weekendzie natomiast wiercimy studnię. I za to proszę trzymać kciuki.</div>
Bazyliahttp://www.blogger.com/profile/04411475476557822000noreply@blogger.com27tag:blogger.com,1999:blog-4598676042704094933.post-61339615850669334512015-08-27T06:39:00.000+02:002015-08-27T06:39:27.129+02:00Notatka-sprostowanieErrata z poprzedniej notatki okazała się na szczęście wielką pomyłką. Feluś żyje i ma się dobrze! Spędził noc w stodole, utknąwszy w głębokiej dziurze pomiędzy murem a kostkami siana.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-rOfqk40039s/Vd6UJBg8r_I/AAAAAAAABCc/aNTxPuwqpuI/s1600/IMG_3561.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="271" src="http://4.bp.blogspot.com/-rOfqk40039s/Vd6UJBg8r_I/AAAAAAAABCc/aNTxPuwqpuI/s400/IMG_3561.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Feluś</td></tr>
</tbody></table>
Niniejszym odszczekuję niesłuszne (tym razem) oskarżenie lisa.Bazyliahttp://www.blogger.com/profile/04411475476557822000noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-4598676042704094933.post-50845229616989802015-08-25T09:29:00.000+02:002015-08-26T06:29:30.433+02:00Notatka o przybytku i ubytku... i errata<div style="text-align: justify;">
Dopisuję niestety kolejny ubytek - straciliśmy wczoraj Felusia. Był to kogut-marzenie. I piękny, i mądry, i pracowity. Nie wiem czy był smaczny - to wie nasz okoliczny lis (albo liszka).<br />
<br />
Zaczęło się od ubytku. Jakiś miesiąc temu woda w naszej studni zaczęła niepokojąco obniżać poziom. Pogoda jaka jest, wszyscy wiedzą, nie było więc widoków na to, że coś się poprawi.</div>
<div style="text-align: justify;">
Podjęliśmy próbę wzmocnienia studni poprzez wwiercenie pod ciśnieniem wody kilkumetrowych perforowanych rur w dno.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-V78VoigGF4I/Vds1sdg0OeI/AAAAAAAABAA/FCvyYuQJ1Js/s1600/IMG_3493.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-V78VoigGF4I/Vds1sdg0OeI/AAAAAAAABAA/FCvyYuQJ1Js/s400/IMG_3493.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-84qhD1B8AKo/Vds1yDLwNSI/AAAAAAAABAI/74qYI9GV_Jk/s1600/IMG_3491.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-84qhD1B8AKo/Vds1yDLwNSI/AAAAAAAABAI/74qYI9GV_Jk/s400/IMG_3491.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Mimo dobrego nastroju towarzyszącego pracy sytuacja niewiele się poprawiła. Codziennie przez kilka dni mogliśmy sobie dopompować po kilkadziesiąt litrów wody. Jednak po dalszej fali upałów skończyło się również i to. Na potrzeby gospodarcze przywoziliśmy wodę w plastikowyh baniakach od sąsiadów podpiętych do wodociągu, ale w końcu zasililiśmy studnię w ten sposób:</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-kYQfmMaK5UA/Vds3KwlrY6I/AAAAAAAABAU/TB6QFA5V_4A/s1600/IMG_3539.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-kYQfmMaK5UA/Vds3KwlrY6I/AAAAAAAABAU/TB6QFA5V_4A/s400/IMG_3539.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Na jakiś czas wystarczy. Pewnie trzeba będzie dowieźć jeszcze parę razy. Stoimy w kolejce do wiercenia studni. Termin mamy na drugą połowę września. Póki co odpadło mi wiele nie tak niezbędnych czynności jak pranie czy podlewanie. A kąpiele i mycie garów można wykonać w "szklance wody".</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie ma jednak co narzekać. Przynajmniej mamy zieloną trawę na pastwisku, co jak się okazało, nie wszędzie jest takie oczywiste. A skoro tak, to przywieźliśmy jeszcze kilka owieczek od <a href="http://rogataowca.blogspot.com/" target="_blank">Rogatej Owcy</a>. Przyjemna to była wycieczka. Gospodarze przyjęli nas suto zastawionym stołem, pysznym winem i swoim interesującym towarzystwem. Dobrze spotykać takich ludzi na swojej drodze. Widzisz się drugi raz w życiu, witasz jak ze starym znajomym, siadasz i gadasz, i gadasz...</div>
<div style="text-align: justify;">
Owocem tej podróży jest pięć młodych dziewcząt w naszym stadzie. Mamy ich teraz dwanaście plus Bazyl. Nowicjuszki przez kilka pierwszych dni trzymały się w kupce, zbierały trochę szturchańców od starszych koleżanek, Bazyl dokładnie je obwąchał i na razie dał spokój. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-Ms2bEZ-fyN4/Vdt2RklEFjI/AAAAAAAABAk/H0uClR17gwQ/s1600/IMG_3512.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-Ms2bEZ-fyN4/Vdt2RklEFjI/AAAAAAAABAk/H0uClR17gwQ/s400/IMG_3512.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-dZtnBb9diwU/Vdt2bIJdihI/AAAAAAAABAs/36k0MmbnS8E/s1600/IMG_3519.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-dZtnBb9diwU/Vdt2bIJdihI/AAAAAAAABAs/36k0MmbnS8E/s400/IMG_3519.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Jeszcze zielono ale widać już zbliżającą się jesień.</td></tr>
</tbody></table>
Następnego dnia po powrocie z Dolnego Śląska zaczęły się pojawiać na świecie puszyste kulki.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-FEz_uoheD-M/Vdt4ma-ysqI/AAAAAAAABA4/0X7V7k2QS0Y/s1600/IMG_3506.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-FEz_uoheD-M/Vdt4ma-ysqI/AAAAAAAABA4/0X7V7k2QS0Y/s400/IMG_3506.jpg" width="400" /></a></div>
Najpierw trzy, potem pięć, w sumie dwanaście z trzynastu podłożonych jaj. Ostatnie jajo nie chciało wydać na świat młodego, potrzymaliśmy jeszcze przez dobę w inkubatorze:<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-o1Xe6DKaQrA/Vdt5PiDO8ZI/AAAAAAAABBA/9TcWOgVunQw/s1600/IMG_3507.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-o1Xe6DKaQrA/Vdt5PiDO8ZI/AAAAAAAABBE/OF17OEs_ZHk/s400/IMG_3507.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">(w wielkanocnym koszyczku przygotowanym przez Małą M.)</td></tr>
</tbody></table>
<br />
ale ostatecznie okazało się niezalężone. Nie udało się również uratować jednego młodego pisklątka, słabowitego od początku. Ostatecznie mamy jedenaście młodych-pierzastych.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-pekVmQnzuPk/Vdt6khRSBMI/AAAAAAAABBQ/bq3TkUgByE8/s1600/IMG_3529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-pekVmQnzuPk/Vdt6khRSBMI/AAAAAAAABBQ/bq3TkUgByE8/s400/IMG_3529.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-9MavjIP2oUA/Vdt6kgNk0WI/AAAAAAAABBM/aLFyua9O_LI/s1600/IMG_3531.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-9MavjIP2oUA/Vdt6kgNk0WI/AAAAAAAABBM/aLFyua9O_LI/s400/IMG_3531.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Po liczbie zdjęć pisklakowych łatwo odgadnąć, że to moje pierwsze "wykluwanie". Oczywiście emocje, telefony z pytaniami co robić, żeby było dobrze. Nie przesadzać, nie przeszkadzać, ale też nie zaniedbać. Dzięki mojej przyjaciółce Joli, która poniekąd jest matką chrzestną maluchów (od niej pochodzi kwoczka) i <a href="http://wedrujacaradosc.blogspot.com/" target="_blank">Kuro Neko</a> jakoś udaje mi ogarnąć towarzystwo. Właściwie teraz ogarnia je już kwoka, ale ja uzurpuję sobie prawo do bycia kwoką-alfa i trochę się wtrącam...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jeśli chodzi o przybytki, to przybywa mi również pomidorków. Wydaje się, że tylko im ta susza nie przeszkadza. Mam pomidorowe zbiory (dojrzałe!) pierwszy raz po czterech latach prób. Owocują zarówno te w tunelu, te pod daszkiem przy ścianie domu, jak i te w ogrodzie pod niebem. </div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-LUmgj7AK_NA/Vdt-EPvQWJI/AAAAAAAABBg/Drdg667X748/s1600/IMG_3538.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-LUmgj7AK_NA/Vdt-EPvQWJI/AAAAAAAABBg/Drdg667X748/s400/IMG_3538.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Pierwszy większy zbiór różnych kształtów, rozmiarów...</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-1NOKyQ0bjms/Vdv9fMDnRAI/AAAAAAAABBw/m2gSjYM6zFU/s1600/IMG_3554.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="292" src="http://4.bp.blogspot.com/-1NOKyQ0bjms/Vdv9fMDnRAI/AAAAAAAABBw/m2gSjYM6zFU/s400/IMG_3554.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">... i kolorów</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
To dobrze, bo można częstować gości pomidorami i kozim serem. Ciągle nie mogę się nadziwić, że mimo "zadupia" odwiedza nas tylu znajomych. Fajne takie odwiedziny. Zwykle ożywcze, inspirujące, często odkrywcze, jak na przykład ta <a href="http://wedrujacaradosc.blogspot.com/" target="_blank">Sylwii i Sebastiana</a>. Sebastian wypatrzył u nas na skarpie wierzbówkę kiprzycę, Sylwia zebrała liście i powiedziała co z nimi zrobić. Zastosowałam się do instrukcji i popijam sobie teraz Iwan czaj. Ha!</div>
<div style="text-align: justify;">
Takie "blogowe" wizyty mają również tę zaletę, że można od razu przejść do sedna rzeczy. Z grubsza wiemy co u nas, bo się przecież czytujemy, po kilku zdaniach wiadomo, że nadajemy na podobnych falach, więc z marszu przechodzimy do omawiania zalet i wad glebogryzarki, grawitacyjnego systemu wodnego czy kontaktów z lokalnymi mieszkańcami. A o czym rozmawiali nasi Faceci przy okorowywaniu okrajek, to już nie wnikam...</div>
<div style="text-align: justify;">
Znajomi przyjeżdżający z dzieciakami cieszą się, że teren duży, nie ma dróg, można spuścić małe z oka. Za to zwierzątek dużo, co jest atrakcją przynajmniej na chwilę. A jeszcze lepszą atrakcją jest stodoła załadowana po dach kostkami siana. Każdy z odrobiną wyobraźni domyśli się, co mogą z tym zrobić dzieci... </div>
<div style="text-align: justify;">
Mamy też lokalne atrakcje:</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-MmG-LWjQUm0/VdwEmTzwxAI/AAAAAAAABCA/m9SVs8Uf3dw/s1600/IMG_3545.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-MmG-LWjQUm0/VdwEmTzwxAI/AAAAAAAABCA/m9SVs8Uf3dw/s400/IMG_3545.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Nasza wieś słynęła kiedyś z wiatraków. Zostało kilka. Ten jest w najlepszym stanie i działa. Jego właściciel co roku miele swoją mąkę.</td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-hB6YrKscTGo/VdwGoPlET_I/AAAAAAAABCM/147B9nx_mPg/s1600/IMG_3546.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-hB6YrKscTGo/VdwGoPlET_I/AAAAAAAABCM/147B9nx_mPg/s400/IMG_3546.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Za atrakcje uchodzą również inne urządzenia, które u nas są jeszcze w codziennym użytku.</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Rozmowy z przyjeżdżającymi z miasta przyjaciółmi zawsze dla nas podnoszące na duchu. Bo ładnie, bo przy lesie, bo spokój, bo ptaszki i nawet jeśli czai im się w oczach przerażenie na myśl o ogromie pracy, który jeszcze potrzebny, to i tak to jakoś motywuje pozytywnie. </div>
<div style="text-align: justify;">
Wszystkim odwiedzającym - dziękujemy:)</div>
Bazyliahttp://www.blogger.com/profile/04411475476557822000noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-4598676042704094933.post-31314454563337476622015-08-04T09:20:00.000+02:002015-08-04T09:20:07.113+02:00Notatka o tłoczeniu oleju i zachłannościWypróbowaliśmy w końcu sprzęt do tłoczenia oleju.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-_6SQakXdov0/VcBiYTb9K4I/AAAAAAAAA-U/k0QvFut4Cx4/s1600/IMG_3473.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-_6SQakXdov0/VcBiYTb9K4I/AAAAAAAAA-U/k0QvFut4Cx4/s400/IMG_3473.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Nie ma potrzeby szczegółowego opisu urządzenia, bo dostarcza go <a href="https://www.piteba.com/eng/index_eng.asp" target="_blank">strona producenta</a> (manual nawet po polsku), a wiele cennych uwag można znaleźć również na tych stronkach: <a href="http://herbarz.alchymista.pl/reczna-wyciskarka-olejowa-piteba-recenzja/" target="_blank">TUTAJ</a> (w opisie i komentarzach) oraz <a href="http://olej.raz23.pl/index.php?action=forum" target="_blank">TUTAJ</a> </div>
<div style="text-align: justify;">
Podzielę się zatem krótkim naszym doświadczeniem. </div>
<div style="text-align: justify;">
Tłoczyliśmy ziarna łatwo u nas dostępne, czyli siemię lniane, orzechy włoskie, słonecznik w łuskach i bez. Z tym, że to jeszcze z ubiegłorocznych zbiorów. Niestety, jak się okazało, zaczęliśmy od tematu najtrudniejszego - tłoczenia nasion lnu. Kręcąc w pocie czoła i obawiając się o nowy w końcu sprzęt, który zgrzytał i jęczał, dotarliśmy do ww. komentarzy i odpuściliśmy na razie len.</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-YzXrG-jEum8/VcBiYgyCgGI/AAAAAAAAA_I/tylyd4FnKa4/s1600/IMG_3476.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="290" src="http://3.bp.blogspot.com/-YzXrG-jEum8/VcBiYgyCgGI/AAAAAAAAA_I/tylyd4FnKa4/s400/IMG_3476.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Lniany początek nie był udany.</td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-32LL6t8ahgw/VcBiYhkt3sI/AAAAAAAAA_A/99TMwkwHE0c/s1600/IMG_3478.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="277" src="http://1.bp.blogspot.com/-32LL6t8ahgw/VcBiYhkt3sI/AAAAAAAAA_A/99TMwkwHE0c/s400/IMG_3478.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Z orzechem włoskim poszło już łatwiej. Wytłoczoną miazgę można wykorzystać do ciasteczek lub innych spożywczych pomysłów.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Powstały za to próbki oleju orzechowego i słonecznikowego (tłoczony z łuskami i bez).<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-u0mVf2tUSRc/VcBiZC8wh4I/AAAAAAAAA-4/CyDWs7SuJHE/s1600/IMG_3482.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-u0mVf2tUSRc/VcBiZC8wh4I/AAAAAAAAA-4/CyDWs7SuJHE/s400/IMG_3482.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Pracy jest sporo, nie będę ukrywać. Można się zastanawiać czy warto. Ale... oleje są znakomite! Smak, zapach i konsystencja dają do myślenia. A pierwsza myśl - nigdy wcześniej nie piłam prawdziwego oleju. Lokalnie nie znalazłam dostępu do małych olejarni, a oleje przywożone nam czasem ze sklepów eko, nie są warte swojej ceny. Dopuszczam oczywiście autosugestię, dlatego oleje będziemy testować na gościach. W razie innego odbioru postaram się o notatkę bardziej obiektywną. </div>
<div style="text-align: justify;">
Na następne kręcenie mamy zarezerwowany u Sołtysa rzepak.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przy jednej dojnej kozie łatwo popaść w zachłanność na mleko, bo chciałoby się poeksperymentować z takim serkiem i z takim. A tu mleka mało... Ulegliśmy zatem temu podłemu uczuciu i mamy drugą kozią dziewczynę. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-RdVdJf_EYxA/VcBiZRikHSI/AAAAAAAAA-0/xJH0UnVi8wI/s1600/IMG_3483.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-RdVdJf_EYxA/VcBiZRikHSI/AAAAAAAAA-0/xJH0UnVi8wI/s400/IMG_3483.jpg" width="400" /></a></div>
Różyczka* jest pierwiastką. Kilka miesięcy temu urodziła swoje pierwsze dziecię, a my jesteśmy pierwszymi (niedoświadczonymi) opiekunami, którzy próbują ją doić. Jest przy tym trochę zabawy. Powiem tak: uczymy się siebie.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-rwm7r52iWIU/VcBiZuYzsuI/AAAAAAAAA-w/1_bfeW2MR-k/s1600/IMG_3484.jpg" imageanchor="1"><img border="0" height="322" src="http://3.bp.blogspot.com/-rwm7r52iWIU/VcBiZuYzsuI/AAAAAAAAA-w/1_bfeW2MR-k/s400/IMG_3484.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Wejście do stada odbyło się prawie bezproblemowo. Okazało się, że starsza Białka będzie jednak szefową. Ustawia młodą do pionu i rozdaje jej szturchańce. Za to Bernard zdecydowanie się ucieszył z towarzyszki rówieśniczki. Biegają śmiesznie w bocznych podskokach i wywijają "koziołki" - echhh nastolatki.</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-5j6KOZ_8SOg/VcBiaFCanTI/AAAAAAAAA-8/wbBCxF9R27k/s1600/IMG_3485.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="285" src="http://1.bp.blogspot.com/-5j6KOZ_8SOg/VcBiaFCanTI/AAAAAAAAA-8/wbBCxF9R27k/s400/IMG_3485.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Białka z Różyczką.</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Z owcami na razie widzą się przez siatkę. Było już oglądanie, obwąchiwanie się i pierwsze próby na rogi. Nie wygląda to groźnie, więc chyba niedługo połączymy ich na pastwisku.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
No i wreszcie.... Jedna z kur siadła na jaja! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pozdrowienia wakacyjne (=pracowite) dla Wszystkich!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
* Chyba jest jasne, że autorką wszystkich zwierzęcych imion w naszym gospodarstwie jest Mała M:)</div>
Bazyliahttp://www.blogger.com/profile/04411475476557822000noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-4598676042704094933.post-91624191161503244522015-07-11T08:14:00.001+02:002015-07-11T08:14:17.777+02:00Notatka o zmianie<div style="text-align: justify;">
Jedna koza i taka zmiana!</div>
<div style="text-align: justify;">
Ten codzienny literek mleka (z hakiem), nagle otworzył nowe przestrzenie możliwości. Mleko, kwaśne mleko, twarożki, serwatki... Tak mało, a tak dużo. Cieszymy się my oraz nasze zwierzęta, głównie koty i psy.</div>
<div style="text-align: justify;">
Cieszy się też Białka, bo ma już towarzysza. Nieźle jej się trafiło, bo jako czterolatka dostała za partnera rocznego koziołka karpackiego... z papierami. Zobaczymy co to będzie za para.</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-ztazDc5k57Y/VaCuYnoxScI/AAAAAAAAA84/DHdoOIFnrL4/s1600/IMG_3330.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-ztazDc5k57Y/VaCuYnoxScI/AAAAAAAAA84/DHdoOIFnrL4/s400/IMG_3330.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Bernard</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-6mEDURazVQI/VaCuj_RKjbI/AAAAAAAAA9w/9kJB40qqD7I/s1600/IMG_3322.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-6mEDURazVQI/VaCuj_RKjbI/AAAAAAAAA9w/9kJB40qqD7I/s400/IMG_3322.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-_4_mPFgceZ8/VaCujiyIOcI/AAAAAAAAA9A/_YfFniUO1ZA/s1600/IMG_3323.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-_4_mPFgceZ8/VaCujiyIOcI/AAAAAAAAA9A/_YfFniUO1ZA/s400/IMG_3323.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Białka i Bernard</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-SsozHxTuhrw/VaCuj07NXSI/AAAAAAAAA9E/qiyFSCwmPRk/s1600/IMG_3325.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-SsozHxTuhrw/VaCuj07NXSI/AAAAAAAAA9E/qiyFSCwmPRk/s400/IMG_3325.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Jestem fajny...</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-rP06asg_UYU/VaCukbOQJpI/AAAAAAAAA9I/ONCuANdPYFY/s1600/IMG_3326.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-rP06asg_UYU/VaCukbOQJpI/AAAAAAAAA9I/ONCuANdPYFY/s400/IMG_3326.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">i o tym wiem</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-3ewYFYEESGI/VaCulBiZCyI/AAAAAAAAA9M/acDoB6OiJgY/s1600/IMG_3329.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-3ewYFYEESGI/VaCulBiZCyI/AAAAAAAAA9M/acDoB6OiJgY/s400/IMG_3329.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">A Białka przycina porzeczki</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Dlaczego nasz wybór padł na kozy karpackie? Bo mieszkamy w rejonie, który był kiedyś ich domem. Bo, mimo że nie przedstawiają wielkiej wartości handlowej (nie jest to rasa ani mięsna, ani szczególnie mleczna), pożytku z nich wiele i tego wymiernego i tego, którego zmierzyć się nie da. Owszem, są dopłaty - dla nas to jednak pieśń przyszłości i niepewności (zanim nasze stadko osiągnie jakie takie rozmiary i uzyska licencje). Poza tym jest to rasa rodzima, dosyć wytrzymała, mało wymagająca, radząca sobie w chowie pastwiskowym - jednym zdaniem - kozy karpackie pasują do naszych owiec wrzosówek.</div>
<div style="text-align: justify;">
Gdyby ktoś chciał poczytać więcej o tych kozach, to może <a href="http://www.odrzechowa.izoo.krakow.pl/zaklad/kozy/kozy.html" target="_blank">TUTAJ</a>. Od nich mamy koziołka.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Wspomniane owce też się cieszą, bo w końcu zrzuciły kożuchy. Postrzyżyny były dla nas dużym wyzwaniem. Okazało się, że strachu było więcej niż potrzeba. Siedząca owca jest dosyć spokojna, można było więc i ostrzyc i posprzątać przy raciczkach. Tak czy inaczej, nie do końca udało się przeprowadzić akcję jak na filmikach z YT, tzn. jednoosobowo. Może nabierzemy doświadczenia i pójdzie łatwiej w przyszłości - na razie wygląda to tak, że K. głównie trzyma, a ja strzygę. Ponieważ boję się przy samej skórze, to nasze okazy wyglądają trochę komicznie. Na pierwszy ogień poszły matki i Bazyl. </div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-tICtO794_pU/VaCulhwcAkI/AAAAAAAAA9Y/11S85rs3wJs/s1600/IMG_3332.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="275" src="http://2.bp.blogspot.com/-tICtO794_pU/VaCulhwcAkI/AAAAAAAAA9Y/11S85rs3wJs/s400/IMG_3332.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Ewidentnie dziewczyny po strzyży zyskały dla Bazyla na atrakcyjności, bo biega za nimi z wywieszonym językiem...</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-PwS-prLFCoE/VaCulyT9GrI/AAAAAAAAA9U/533iyTJ85qM/s1600/IMG_3333.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="277" src="http://3.bp.blogspot.com/-PwS-prLFCoE/VaCulyT9GrI/AAAAAAAAA9U/533iyTJ85qM/s400/IMG_3333.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">i ze "wszystkim" na wierzchu.</td></tr>
</tbody></table>
Dzisiaj próbujemy z dzieciarnią.<br />
<br />
A dla Wszystkich - wielu miłych atrakcji na weekend!<br />
<br />Bazyliahttp://www.blogger.com/profile/04411475476557822000noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-4598676042704094933.post-4932882584675321322015-07-06T06:41:00.000+02:002015-07-06T06:41:00.473+02:00Notatka o Białce<div style="text-align: justify;">
Sianokosy zakończone! Mam zawalone siankiem całe piętro stodoły. Dzięki uczynności sąsiadów i mojej wdzięczności w postaci piwa (no, za traktor zwożący musiałam zapłacić) oraz wizyt przyjaciół (dzięki Aniu, Domin, Jasiu!) udało się wstrzelić pomiędzy deszcze i zebrać siano jeszcze nieprzejrzałe.</div>
<div style="text-align: justify;">
No a jak już tego siana tyle, to powiększyłam naszą rodzinę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Od dawna "poluję" na kozy karpackie. Sprzedaż tegorocznych z zakładu z Odrzechowej przeszła mi koło nosa, mimo że sprawdzałam codziennie. Rozeszły się w dwie godziny od ukazania ogłoszenia. Przeglądam więc oferty i szukam. No i w tamtym tygodniu znalazłam całkiem niedaleko tę oto Białkę.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-oUbQ04RtehQ/VZoAB1-o_EI/AAAAAAAAA8c/OKPrjVewUuQ/s1600/IMG_3316.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-oUbQ04RtehQ/VZoAB1-o_EI/AAAAAAAAA8c/OKPrjVewUuQ/s400/IMG_3316.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie mam papierów, że jest rasowa i na pewno nie jest. Raczej "w typie" karpackiej, ale i tak się z niej cieszę.</div>
<div style="text-align: justify;">
Szczęśliwie jest przyzwyczajona do dzieci i bardzo łagodna, co ma z kolei duże znaczenie przy dojeniu. Nigdy wcześniej tego nie robiłam, więc Białka z konieczności jest moją "kozą doświadczalną". Dużo emocji z tym związanych. Póki nie dopadnie mnie dojeniowa rutyna, napawam się tym momentem intymnym, trochę magicznym i zadziwiam spokojem i naturalnością, z jakimi ona to przyjmuje.</div>
<div style="text-align: justify;">
Teraz szukam dla niej karpackiego towarzystwa zarówno kózek, jak i capka. Gdyby ktokolwiek wiedział...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ponieważ w życiu słodkie zawsze miesza się z gorzkim, to dla równowagi również w tamtym tygodniu lis porwał mi cztery kury. Strasznie mi przykro. Padły trzy z tegorocznych dokupionych na wiosnę, które właśnie zaczęły nieść jaja oraz moja jedyna zielononóżka. </div>
<div style="text-align: justify;">
Jutro wraca K., będziemy musieli chyba wygrodzić wybieg dla kur i... zaczynamy strzyżenie owiec. To też będzie duże doświadczenie!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Słońca lub deszczu, ciepła lub chłodu! Ale pamiętajcie - nie można mieć wszystkiego:) </div>
<br />Bazyliahttp://www.blogger.com/profile/04411475476557822000noreply@blogger.com21tag:blogger.com,1999:blog-4598676042704094933.post-81005037341777577472015-06-23T07:51:00.000+02:002015-06-23T07:52:12.598+02:00Notatka o wystawie i nalewceW ubiegłym roku za późno się dowiedziałam o Wystawie Zwierząt Hodowlanych w Boguchwale. Teraz się wybieram. Nigdy nie byłam na takiej imprezie, a podobno warto. Oprócz samych zwierząt zaplanowany również przegląd rękodzieła, produktów regionalnych i inne atrakcje.<br />
<a href="http://podrb.pl/targi-konferencje-wystawy/2487-zapraszamy-do-boguchway-na-dni-otwartych-drzwi.html" target="_blank">TUTAJ</a> więcej informacji.<br />
Może zainteresuje to kogoś z okolicy?<br />
<br />
Do końca czerwca jest czas na zbiór zielonych orzechów włoskich, z których można przygotować nalewkę ku zdrowotności. Moja po dwóch dniach przybrała ciekawy kolor butelkowej zieleni, której oczywiście nie widać na zdjęciu.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-L0pyl4nZzFY/VYjvnZpJEAI/AAAAAAAAA7o/8YnnnVt_my8/s1600/IMG_3298.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="313" src="http://4.bp.blogspot.com/-L0pyl4nZzFY/VYjvnZpJEAI/AAAAAAAAA7o/8YnnnVt_my8/s400/IMG_3298.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
Przepis na nalewkę wzięłam <a href="http://zielonyzagonek.pl/nalewka-z-orzecha/" target="_blank">STĄD</a>.<br />
<br />
Jak na pierwsze dni lata pogodę mamy iście sztormową, co trochę przystopowało sianokosy. Mam już 3/4 sukcesu w stodole, ale brakuje mi jeszcze kilku dni słonecznej pogody. Swoją drogą, to ciekawe, jak różnie rozumie się "sukces" w zależności od trybu życia...<br />
<br />
Kiedy na dworze zimno, wiatr i deszcz najlepiej spędzać czas w ten sposób:<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-3QSvOofP0aA/VYjy2qFkP2I/AAAAAAAAA8E/Ot72EtozOpk/s1600/IMG_3285.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="276" src="http://3.bp.blogspot.com/-3QSvOofP0aA/VYjy2qFkP2I/AAAAAAAAA8E/Ot72EtozOpk/s400/IMG_3285.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
Pozdrowienia dla Wszystkich. <br />
<br />Bazyliahttp://www.blogger.com/profile/04411475476557822000noreply@blogger.com23tag:blogger.com,1999:blog-4598676042704094933.post-62469219517725981142015-06-08T10:52:00.000+02:002015-06-08T10:53:48.069+02:00Notatka w sosie słodko-kwaśnym<div style="text-align: justify;">
Z okazji minionego niedawno Dnia Dziecka pomyślałam sobie, że dzieci to my mamy całkiem sporo na gospodarstwie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Króluje Mała M. Niepodzielnie. </div>
<div style="text-align: justify;">
Wciela się w różne role, poszukuje siebie, walczą w niej przeciwności różne. Bywa pomieszaniem Pippi z Meridą Waleczną, ma też odsłony sielskie, częściej jednak lubi się prezentować w wydaniu księżniczkowym. Echh... dziewczyny.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-E-nOnu_Rv1o/VXVK0w6RX8I/AAAAAAAAA4Q/QgEsjyn0xjc/s1600/IMG_3134.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="288" src="http://4.bp.blogspot.com/-E-nOnu_Rv1o/VXVK0w6RX8I/AAAAAAAAA4Q/QgEsjyn0xjc/s400/IMG_3134.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-U0ixAbnV0vI/VXVK0jzoonI/AAAAAAAAA4M/fiUZViUXOK8/s1600/IMG_3221.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-U0ixAbnV0vI/VXVK0jzoonI/AAAAAAAAA4M/fiUZViUXOK8/s400/IMG_3221.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-FvqfmEosZ1c/VXVK7T8hP-I/AAAAAAAAA4g/uNptm7PGHMw/s1600/IMG_3279.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="273" src="http://1.bp.blogspot.com/-FvqfmEosZ1c/VXVK7T8hP-I/AAAAAAAAA4g/uNptm7PGHMw/s400/IMG_3279.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Owcze potomki rosną dobrze, niektóre barwy zaczynają już zmieniać. Ale tłuste kluseczki przypominają wszystkie. Ruchliwe są bardzo. Razem z rodzicami dostały nową kwaterę pastwiska, razem z kawałkiem lasu (dzięki uprzejmości właścicieli lasu). Mają zatem cień, krzaki do obgryzania, drzewka do czochrania się i bodzenia. Nie będzie musiał Bazyl walczyć z ogrodzeniowymi słupkami. </div>
<div style="text-align: justify;">
Strzyżenie, które było zaplanowane na końcówkę maja, z powodu deszczu i chwilowej nieobecności K., zostało przeniesione na początek lipca. Muszą się przemęczyć.</div>
<div style="text-align: justify;">
Ale maszynkę już mamy i zdobywamy wiedzę na youtubowych filmikach. No i zobaczymy jak się to przełoży na praktykę strzyżenia tych naszych rogatych. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-_UOknkpeMLg/VXVLcaXjLVI/AAAAAAAAA40/AhJYi_ycNM8/s1600/IMG_3244.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-_UOknkpeMLg/VXVLcaXjLVI/AAAAAAAAA40/AhJYi_ycNM8/s400/IMG_3244.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-H2YwNXNU58A/VXVLcVvvEoI/AAAAAAAAA4s/aYGdeYzVmbg/s1600/IMG_3250.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-H2YwNXNU58A/VXVLcVvvEoI/AAAAAAAAA4s/aYGdeYzVmbg/s400/IMG_3250.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-A5pVcV_HHHQ/VXVLcia_tSI/AAAAAAAAA4w/pTU4ZcVBIww/s1600/IMG_3252.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-A5pVcV_HHHQ/VXVLcia_tSI/AAAAAAAAA4w/pTU4ZcVBIww/s400/IMG_3252.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-2TtPziWvtW0/VXVLoWqzdkI/AAAAAAAAA5E/3luVOFDhQW8/s1600/IMG_3195.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-2TtPziWvtW0/VXVLoWqzdkI/AAAAAAAAA5E/3luVOFDhQW8/s400/IMG_3195.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mamy też dzieci kocie. Trzech Muszkieterów. Po prawdzie, to dwóch oraz Ona. Ona to Czarnuszka. Gdyby Złamas nie był kastratem można by pomyśleć, że to jego córka, choć charakter zupełnie inny. Z Muszkieterów jest najodważniejsza, najbardziej ciekawska, najbardziej waleczna, najtrudniejsza do okiełznania. Ale... również Ona zawładnęła sercem Stasinka. Powłóczy za nią wzrokiem, wylizuje jej dupkę oraz inne części... Często przewraca ją takim liźnięciem, na co ona wystawia mu wtedy brzuch do lizania. Owinęła go sobie wokół igiełkowatego pazurka. Saba toleruje je z daleka. Kiedy zbliżą się niebezpiecznie, albo się usuwa, albo kłapie na nie paszczą.</div>
<div style="text-align: justify;">
Mała M. opowiada im bajki, śpiewa kołysanki, a one potrafią zasnąć jej na kolanach. Kiedy wraca z przedszkola, biegną do niej wszystkie w podskokach. Kocia mama...</div>
<div style="text-align: justify;">
Ja codziennie rano, po trudnej nocy, kiedy łażą nam po głowach, urządzają gonitwy tupiąc straszliwie, obgryzają nasze członki wystające spod kołdry, odgrażam się, że wywalę całą ferajnę do stodoły, a potem im bliżej wieczora jakoś mi przechodzi i tak mija kolejny dzień...</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-OOEr-ZqoG00/VXVMqWw_qpI/AAAAAAAAA58/_ABWKgjYbPY/s1600/IMG_3241.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-OOEr-ZqoG00/VXVMqWw_qpI/AAAAAAAAA58/_ABWKgjYbPY/s400/IMG_3241.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-vLBtJrTA5LA/VXVM6XKAVUI/AAAAAAAAA6Y/rLL2ZteKyks/s1600/IMG_3218.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="290" src="http://2.bp.blogspot.com/-vLBtJrTA5LA/VXVM6XKAVUI/AAAAAAAAA6Y/rLL2ZteKyks/s400/IMG_3218.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-mGbHrqf6_fk/VXVL-rNDVkI/AAAAAAAAA5c/NEhlYp73xjU/s1600/IMG_3172.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-mGbHrqf6_fk/VXVL-rNDVkI/AAAAAAAAA5c/NEhlYp73xjU/s400/IMG_3172.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-iGrQvkPN3jI/VXVL-PWVRFI/AAAAAAAAA5U/-APq2EnRAZM/s1600/IMG_3185.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-iGrQvkPN3jI/VXVL-PWVRFI/AAAAAAAAA5U/-APq2EnRAZM/s400/IMG_3185.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-2quodbcJ8-o/VXVMqXWHcxI/AAAAAAAAA50/41DcOGxswP4/s1600/IMG_3239.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-2quodbcJ8-o/VXVMqXWHcxI/AAAAAAAAA50/41DcOGxswP4/s400/IMG_3239.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-08NatkYp0yE/VXVMqeqRXBI/AAAAAAAAA54/x457d5CyS-s/s1600/IMG_3240.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-08NatkYp0yE/VXVMqeqRXBI/AAAAAAAAA54/x457d5CyS-s/s400/IMG_3240.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-ZisfrpeJTz4/VXVM5wqhJ5I/AAAAAAAAA6U/_ScJWl-tPyU/s1600/IMG_3207.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-ZisfrpeJTz4/VXVM5wqhJ5I/AAAAAAAAA6U/_ScJWl-tPyU/s400/IMG_3207.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-V4J7VGu00pI/VXVM53mkyHI/AAAAAAAAA6Q/dFEG5rxxH-I/s1600/IMG_3209.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-V4J7VGu00pI/VXVM53mkyHI/AAAAAAAAA6Q/dFEG5rxxH-I/s400/IMG_3209.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kurze dziewczęta dokupione kilka miesięcy temu na jarmarku podrosły i mam nadzieję, że w wakacje zaczną znosić jajka. Nie zintegrowały się ze starszą częścią stada. Mimo wspólnego kurnika cały czas trzymają się razem ze sobą ale osobno od reszty. Smutno było patrzeć na początku, jak urodzone na fermie, nagle przesiedlone na sporą przestrzeń siedziały zbite w kupkę. Przez kilka dni bały się wyjść z kurnika, najciemniejszy kąt wydawał im się bezpieczny, a zielona trawa i świeży powiew budziły przerażenie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Przy okazji pokażę Felusia. Chyba w końcu mamy koguta idealnego. I przystojny i maniery ma. Blondyn musiał niestety odejść (że tak eufemistycznie powiem). Coraz częściej przesiadywał u kur Sąsiadów i zaczął się wdawać w bójki z ichniejszym kogutem. Jako starszy i większy spuszczał mu manto. Z jednej walki tamten ledwo wyszedł z życiem. Blondyn zbroczony krwią też dobrze nie wyglądał.</div>
<div style="text-align: justify;">
Feluś za to pilnuje moich pań. Uprawia piękne tańce godowe, zakończone dzikim seksem, potem częstuje je różnymi wygrzebanymi smakołykami. Za to one szczęśliwe trzymają go zawsze w środeczku podczas kurzych kąpieli i wylegiwania się w słońcu.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-b9wWRPwoQ6c/VXVNd0OmgRI/AAAAAAAAA64/zgHo-6_DVFs/s1600/IMG_3245.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-b9wWRPwoQ6c/VXVNd0OmgRI/AAAAAAAAA64/zgHo-6_DVFs/s400/IMG_3245.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-Bk4dPD2NHk8/VXVNePvPD3I/AAAAAAAAA68/qthMovI0SDM/s1600/IMG_3246.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-Bk4dPD2NHk8/VXVNePvPD3I/AAAAAAAAA68/qthMovI0SDM/s400/IMG_3246.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-Tbo-PGLPk6s/VXVNmMVoX8I/AAAAAAAAA7I/dMHXnKj0vYs/s1600/IMG_3188.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-Tbo-PGLPk6s/VXVNmMVoX8I/AAAAAAAAA7I/dMHXnKj0vYs/s400/IMG_3188.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-EmqjL_w84ZY/VXVNmfli4xI/AAAAAAAAA7M/wzq8gVZoTh0/s1600/IMG_3189.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-EmqjL_w84ZY/VXVNmfli4xI/AAAAAAAAA7M/wzq8gVZoTh0/s400/IMG_3189.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mam jeszcze inne dzieci. Tych jest najwięcej w gospodarstwie. Są to jedyne dzieci na świecie, które NIE są kochaniutkie i słodkie, nie budzą żadnych przyjaznych odczuć, nie poruszają serca. Przynajmniej nie w tym znaczeniu, o którym się myśli w kontekście dzieci.</div>
<div style="text-align: justify;">
Dzieci ślimacze ślinika luzytańskiego.</div>
<div style="text-align: justify;">
Są ich tysiące. Każdy rzut oka na ziemię wyłuskuje przynajmniej kilka. Niewiele się uchowało z moich upraw. Niektóre rośliny w ogóle nie dały rady wyrosnąć. Już widziałam jak kiełkowały z ziemi, po czym jednej nocy znikały tajemniczo. Inne sterczą z ziemi ogołoconymi kikutami. Ślimaki jedzą wszystko. Już wiem, że zjedzą również cebulę i czosnek. Nie w pierwszej kolejności, ale i tym nie pogardzą. To co u mnie w tym momencie rośnie ładnie, to tymianek i melisa. </div>
<div style="text-align: justify;">
Prawdopodobnie sama przyczyniłam się do namnożenia ślimaków w ogrodzie. Zaściełane grządki na zimę, poczynione wały dały im doskonałe warunki do przezimowania i rozwoju. Kiedy wiosną zobaczyłam co się dzieje, musiałam szybko posprzątać ściółki. Wały stoją puste. Próby posadzenia czegokolwiek, kończą się fiaskiem po jednej nocy. Robienie pułapek nie bardzo się sprawdza przy dosyć dużej i rozczłonkowanej powierzchni ogrodu, rozsypywanie trocin czy popiołu też właściwie nie działa, bo wystarczy, że zawilgotnieją od wieczornej rosy i ślimaki spokojnie sobie radzą z taką przeszkodą. Moje kury nie jedzą ani ślimaków, ani ich jaj (co już sprawdzałam jesienią). Mocno się zdziwiłam tą niechęcią do jaj ślimaczych, bo podobny do nich styropian zjadają aż miło....</div>
<div style="text-align: justify;">
Tak jak pisała Gorzka Jagoda <a href="http://krycor.blogspot.com/2015/06/jak-wykurzyc-slimaki.html" target="_blank">tutaj</a>, sucha (oczyszczona) ziemia, częste motyczkowanie i utrzymywanie skoszonych połaci wokół trochę pomagają. Ale kiedy przychodzi deszczowa pogoda, nie ma silnych. Nawet tym co sypią chemią ręce opadają.</div>
<div style="text-align: justify;">
Każda pogadanka z sąsiadami też zahacza o temat. Jak ta sprzed kilku dni:</div>
<div style="text-align: justify;">
- Dzień dobry. Jak tam u Pani ślimaczki?</div>
<div style="text-align: justify;">
- A dziękuję. Kończą już grządki, a u Pani?</div>
<div style="text-align: justify;">
Z kolei bazarkowe rozważania w kolejce po sadzonki (bo moje już zjedzone), wyrwały z jednego pana wyznanie, że obsadził cały warzywnik lawendą. Chwali, że działa. Ślimaki są, te które wychodzą z ziemi, ale przynajmniej nie podchodzą te z zewnątrz.<br />
Miejscowi mają jakieś tajne przekonanie (wiarę) o siedmioletniej pladze ślimaka, który podobno powoli się przemieszcza. Zostały jeszcze trzy lata...</div>
<div style="text-align: justify;">
A na razie musi mi wystarczyć to, co urośnie w tunelu - przynajmniej tyle można jakoś "ogarnąć" codziennym zbieraniem.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-WQWKTce-vD8/VXVN6aZ7ZQI/AAAAAAAAA7Q/dQDi8p1C1HY/s1600/IMG_3204.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-WQWKTce-vD8/VXVN6aZ7ZQI/AAAAAAAAA7Q/dQDi8p1C1HY/s400/IMG_3204.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Żeby nie kończyć całkiem na kwaśno... Jakiś czas temu pojawiła się informacja o <a href="http://www.polskieradio.pl/42/259/Artykul/1447445,Francja-zakazala-supermarketom-wyrzucac-niesprzedana-zywnosc-" target="_blank"><b>zakazie wyrzucania niesprzedanej żywności</b></a>. Rzecz się dzieje we Francji i dotyczy supermarketów. Prawdę mówiąc słabo wierzę w systemowe rozwiązywanie takich kwestii, ale skoro mówi się o tym już na "szczeblach", to może jest szansa w ogóle zwrócenia uwagi na problem marnotrawstwa. Może idea się rozprzestrzeni, może bary, restauracje, różnego rodzaju kateringi i inne małe sklepiki zarażą się pomysłem, że to co lądowało w koszu można przekazać dalej ku radości i pełnym brzuchom np. zwierzaków. Może ludzie pomyślą o tym nawet na poziomie własnego domowego zarządzania jedzeniem... Oby.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Udanych sianokosów!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Bazyliahttp://www.blogger.com/profile/04411475476557822000noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-4598676042704094933.post-70109406380734629742015-03-30T12:07:00.003+02:002015-03-30T18:36:12.157+02:00Notatka pozimowa<div style="text-align: justify;">
Sobota*. 5 rano. Szaro buro. Leje deszcz poganiany zimnym północnym wiatrem.</div>
<div style="text-align: justify;">
Ciepła kawa z przyprawami. Można bez wyrzutów zaniedbania posiedzieć przy komputerze.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wiosna u nas jeszcze nie wybuchła. Raczej subtelnie daje znać, że jest, ale jak jej się spodoba, to może jeszcze jej nie być. Pączki na drzewach i owszem. Zawilce, miodunki i pszonki w lesie i owszem. Ciepłe, słoneczne dni zdarzają się. Ale w przewadze nadal kolory sepii.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-oTrFPGXzVek/VRkSZq76qGI/AAAAAAAAA0s/xbItpBVwUDQ/s1600/IMG_3009-001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-oTrFPGXzVek/VRkSZq76qGI/AAAAAAAAA0s/xbItpBVwUDQ/s1600/IMG_3009-001.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-Dxb1HDR6FHo/VRkSjRZFKcI/AAAAAAAAA00/YvzqSzFfp48/s1600/IMG_3011-001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-Dxb1HDR6FHo/VRkSjRZFKcI/AAAAAAAAA00/YvzqSzFfp48/s1600/IMG_3011-001.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
Ponieważ pojawiają się pytania o kopułę po zimie, to dzisiaj chciałabym podsumować trochę ten i inne tematy.<br />
<br />
1. Kopuła. Zimowanie przebiegało w nader przyjemnej atmosferze. Jest ciepła. To z pewnością jej niezaprzeczalna zaleta. Przez całą zimę nie było sytuacji, że pierwszą rzeczą, którą musiałam zrobić rano, to napalić w piecu. W cieplejsze lub mroźne, ale słoneczne dni zimowe paliło się dopiero od popołudnia.<br />
Wewnątrz panuje dosyć fajny klimat. Nie za sucho, nie za wilgotno. Szybko uciekają zapachy np. z gotowania czy smażenia. <br />
Antresola użytkowana jest głównie jako suszarnia. Jeśli był mus spania tam, trzeba było dosyć wcześnie zakończyć palenie w piecu, żeby dało się tam oddychać. Obecne wywietrzniki nie dają rady, trzeba się zastanowić nad dodatkowym systemem wentylacji.<br />
O próbie obciążenia śniegiem właściwie trudno mówić, bo opady tej zimy jakie były, wszyscy wiedzą. W każdym razie, to co napadało szybko zsuwało się z kopuły, ale to raczej za sprawą folii.<br />
Tynki gliniane wewnątrz popękały, głównie w miejscach styku gliny z drewnem, czyli tam, gdzie drewno doschło i się skurczyło. Tym się nie przejmujemy, normalne zjawisko, a i tak czeka nas jeszcze przynajmniej jedno tynkowanie wewnętrzne. Są też inne pęknięcia, od rogów okien w górę. Tym się przejmujemy, ale z histerią czekamy na wiosenne ściągnięcie folii zewnętrznej. Wtedy zobaczymy jak to wygląda po drugiej stronie.<br />
Sam kształt okazał się dosyć przyjazny do mieszkania. Przestrzeń jest oczywiście do własnoręcznego zagospodarowania, bo standardowe meble, owszem wchodzą, ale nie da się nimi urządzić całości. No i nie ma jeszcze tych wszystkich szafeczek, schowków, półek, parapetów, czyli tego, co w normalnym domu użytkuje się w celu porozmieszczania różności.<br />
To co udało mi się samej zrobić, szybko się zapełniło i przestało wystarczać.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-gOYR-AzQe-I/VRkT5UE9gFI/AAAAAAAAA1I/5TJh3IVFNLQ/s1600/IMG_3071.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-gOYR-AzQe-I/VRkT5UE9gFI/AAAAAAAAA1I/5TJh3IVFNLQ/s1600/IMG_3071.jpg" height="285" width="400" /></a></div>
Nasz wiosenny stolik wygląda zatem tak:<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-dz-Gxo4u_B8/VRkTidlhXkI/AAAAAAAAA1A/JN5h3QlBaws/s1600/IMG_3076.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-dz-Gxo4u_B8/VRkTidlhXkI/AAAAAAAAA1A/JN5h3QlBaws/s1600/IMG_3076.jpg" height="293" width="400" /></a></div>
A wiosenne okno tak:<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-MWDw80gZ_ro/VRkUgwAjWCI/AAAAAAAAA1U/-EZ81up4YlQ/s1600/IMG_3074-001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-MWDw80gZ_ro/VRkUgwAjWCI/AAAAAAAAA1U/-EZ81up4YlQ/s1600/IMG_3074-001.jpg" height="282" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Tym ostatnim zdjęciem płynnie przechodzę do punktu drugiego:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
2. Uprawy. A właściwie rezultaty zimowego ściółkowania. Wspominałam kiedyś, że przez zimę chciałam poeksperymentować z różnymi materiałami do ściółkowania. Kartony + liście + słoma/siano. Kartony + słoma/siano. Kartony + liście. Sama słoma/siano. Jak się łatwo domyślić, najlepsze rezultaty dało pierwsze rozwiązanie najbardziej urozmaicone. Same liście na kartonach wywiało. Słoma/siano, mimo dosyć grubej warstwy, pozwoliły na rozprzestrzenienie się "roślinności niechcianej". </div>
<div style="text-align: justify;">
Ale UWAGA: najlepsze z najlepszych są miejsca, gdzie przed ściółkowaniem były posiane poplony. Zdążyły one wyrosnąć i przekwitnąć. W moim przypadku były to gryka i facelia. Nie zbierałam ich, nie ścinałam, nie usuwałam tylko zaściółkowałam na to. Co prawda na zbiór gryki miałam ochotę, ale choć pięknie kwitła, obrodziła tak sobie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Ubiegłej wiosny, kiedy mój obszar uprawowy, przeorany i skultywowany, zaczął gwałtownie zarastać, napisałam rozpaczliwego maila do <a href="http://krycor.blogspot.com/" target="_blank">Gorzkiej Jagody</a>, w tonie: co robić??? Na grządki wzniesione nie miałam wtedy materiału, ale innym rozwiązaniem przez Nią podsuniętym było sianie poplonów. Kawałki, które udało mi się wykarczować, a które nie były wykorzystane pod uprawy, szybko zasiałam i zostawiłam. Jesienią przyłożyłam ściółką.</div>
<div style="text-align: justify;">
I proszę - widać gruzełki?:</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-b5skgvQa1GE/VRkVUsjftOI/AAAAAAAAA1c/4gD1vjl8gPU/s1600/IMG_2975-001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-b5skgvQa1GE/VRkVUsjftOI/AAAAAAAAA1c/4gD1vjl8gPU/s1600/IMG_2975-001.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
Dla porównania ziemia z części nie tkniętej wcześniej ani uprawą, ani ściółką:<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-qXD3kSxSrsE/VRkWTSczt-I/AAAAAAAAA1o/uGeAw62DFz8/s1600/IMG_2976-001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-qXD3kSxSrsE/VRkWTSczt-I/AAAAAAAAA1o/uGeAw62DFz8/s1600/IMG_2976-001.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
A nawet:<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-BcagEnE04cQ/VRkWhTdsWCI/AAAAAAAAA1w/diDxD7Hmg2E/s1600/IMG_2977-001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-BcagEnE04cQ/VRkWhTdsWCI/AAAAAAAAA1w/diDxD7Hmg2E/s1600/IMG_2977-001.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
W tym roku robię też trochę wałów wykorzystując drobne gałązki, materiał z zimowego ściółkowania oraz to, co wyciągam z owczego schronu. Ciągle największym problemem jest dla mnie dostęp do ziemi, którą mogłabym przysypać te wały. Kompostownik nie wystarcza, a ziemia ze ścieżek pomiędzy się nie nadaje, bo to lita glina.<br />
<br />
3. Hodowla.<br />
U nas to tylko kury i owce. Kurki mamy cztery + Blondyn, z czego trzy od stycznia niosą jajka - pyszne i dorodne, a jedna się zastanawia. Co kilka dni znosi żółtko w samej błonce. Jakieś pomysły? W tym roku chciałabym dokupić jeszcze ze trzy-cztery kurki, bo Blondyn zaczął sprowadzać sobie kury od Sąsiadów. Codziennie rano biegnie do nich przyprowadza kilka kurek i wieczorem odprowadza. Hmmm<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-NTN6CHkYkW8/VRkXvxSM4iI/AAAAAAAAA18/pvcCtuT0COg/s1600/IMG_2915.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-NTN6CHkYkW8/VRkXvxSM4iI/AAAAAAAAA18/pvcCtuT0COg/s1600/IMG_2915.jpg" height="256" width="400" /></a></div>
Owieczki urodziły już wszystkie. W sumie z czterech matek mamy sześć maluchów. Cztery owieczki i dwa baranki. Porody odbyły się poza mną. Co jakiś czas przychodziłam i znajdowałam nowe czarnuszki.<br />
Pastwisko jeszcze nie ruszyło pełną parą, więc owieczki nadal dokarmiane są sianem i smakołykami (jabłkami i marchewką), choć oczywiście największym rarytasem jest suchy chleb. <br />
Tutaj dzieciaki Kingi - Kwieta i Kozłek.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-QaBvl6f1eNo/VRkYSjO5csI/AAAAAAAAA2I/VoqZhu7RDiM/s1600/IMG_2973.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-QaBvl6f1eNo/VRkYSjO5csI/AAAAAAAAA2I/VoqZhu7RDiM/s1600/IMG_2973.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
Ponieważ Hildegarda jest wyjątkowa, to i maluchy od niej są inne.
Baranek ma białą plamę na głowie i na imię Helios, a owieczka Hera jasne końcówki pyszczka i
uszu oraz brązowe kolanka. I niby jest czarna ale widać, że przy samej
skórze wełenka jest jasna.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-w--5QV4nQ8I/VRkYSpcDYUI/AAAAAAAAA2U/kbBmO_s5S8I/s1600/IMG_2990-001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-w--5QV4nQ8I/VRkYSpcDYUI/AAAAAAAAA2U/kbBmO_s5S8I/s1600/IMG_2990-001.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-vEwkWuglWiE/VRkYSv7sSoI/AAAAAAAAA2E/dgWFBhzBb_Y/s1600/IMG_3038.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-vEwkWuglWiE/VRkYSv7sSoI/AAAAAAAAA2E/dgWFBhzBb_Y/s1600/IMG_3038.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-QP1wV7i2ZgA/VRkatB4ZzOI/AAAAAAAAA2o/aXkOyjJlUJ0/s1600/IMG_2997-001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-QP1wV7i2ZgA/VRkatB4ZzOI/AAAAAAAAA2o/aXkOyjJlUJ0/s1600/IMG_2997-001.jpg" height="275" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-CYYPEap_LZo/VRkatGrBl-I/AAAAAAAAA2s/Fb5hBx-grX4/s1600/IMG_3008-001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-CYYPEap_LZo/VRkatGrBl-I/AAAAAAAAA2s/Fb5hBx-grX4/s1600/IMG_3008-001.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-_I8CGuvtwF0/VRkaHY93fBI/AAAAAAAAA2g/0Vx33Sxl0tQ/s1600/IMG_3003.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-_I8CGuvtwF0/VRkaHY93fBI/AAAAAAAAA2g/0Vx33Sxl0tQ/s1600/IMG_3003.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-QP_ZCQrbP7w/VRkcCWUcmmI/AAAAAAAAA28/a3lTh1YloPw/s1600/IMG_3041.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-QP_ZCQrbP7w/VRkcCWUcmmI/AAAAAAAAA28/a3lTh1YloPw/s1600/IMG_3041.jpg" height="202" width="400" /></a></div>
<br />
A tutaj jeszcze inne moje zwierzęta. Niehodowlane. Ale chyba "moje", bo przychodzą codziennie, a psy przestały zwracać uwagę.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-fg0C8wyY-_c/VRkfANCRdLI/AAAAAAAAA3I/REFE770r-sU/s1600/IMG_2986-001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-fg0C8wyY-_c/VRkfANCRdLI/AAAAAAAAA3I/REFE770r-sU/s1600/IMG_2986-001.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
Życzę Wszystkim przedświątecznej Nadziei, poszanowania zawartości święconych koszyczków oraz pogody ducha (bo ta zewnętrzna ma być podobno taka sobie).<br />
<br />
* Tekst powstawał kilka dni dzięki licznym atrakcjom związanym z wirusem żołądkowym. Bazyliahttp://www.blogger.com/profile/04411475476557822000noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-4598676042704094933.post-9840890154827426822015-03-10T08:08:00.001+01:002015-03-11T07:54:08.161+01:00Notatka o gumnie<div style="text-align: justify;">
Słowo "gumno" ma kilka znaczeń. Najbardziej popularne, to miejsce w stodole, gdzie się zwykle młóciło zboże, u nas nazywa się to boiskiem oraz ten fragment gospodarstwa, który zajmują dom i zabudowania gospodarcze. Lubię to słowo. Chyba od czasów słuchania "Z pamiętnika młodej lekarki", gdzie pacjenci często przybywali z gumna lub udawali się na gumno. Teraz raczej się nie używa "gumna", może z racji podobnego brzmienia z innym mało eleganckim słowem. Czasem na blogach spotykam gumno jako żartobliwy odpowiednik gospodarstwa właśnie. </div>
<div style="text-align: justify;">
Z gumnem mam jeszcze jedno skojarzenie. Gumowce - każdy wie co to jest. Mówi się też kalosze lub gumiaki. Głównie chodzi o to, że z gumy. Ale z okolic mojego dzieciństwa zapamiętałam - GUMNIAKI. Wiem, że niepoprawne, ale jakie celne określenie na obuwie przydatne do chodzenia po gumnie!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A na gumnie marcowo. Początek miesiąca robił z nami co chciał. Jednego dnia sprezentował mi taki świt:</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-IwI4FyRS9Cw/VP6MgtNS5yI/AAAAAAAAAyk/IVRrNdHEtVg/s1600/IMG_2926-001.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-IwI4FyRS9Cw/VP6MgtNS5yI/AAAAAAAAAyk/IVRrNdHEtVg/s1600/IMG_2926-001.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
a następnego taki:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-_5LMZoM86nI/VP6Mw7Vqv_I/AAAAAAAAAys/XmEfQUF6Mnw/s1600/IMG_2932-001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-_5LMZoM86nI/VP6Mw7Vqv_I/AAAAAAAAAys/XmEfQUF6Mnw/s1600/IMG_2932-001.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Śnieg szybko stopniał, pozostawiając mokre, gliniaste gumno. Gumniaki są niezbędne! Moje jeszcze w wersji zimowej, ocieplanej, zdobne w śnieżynki.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-vsimiJFI3Xw/VP6M_Ria3_I/AAAAAAAAAy0/6RoeV4_dG40/s1600/IMG_2952-001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-vsimiJFI3Xw/VP6M_Ria3_I/AAAAAAAAAy0/6RoeV4_dG40/s1600/IMG_2952-001.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Kiedy pogoda jeszcze nie pozwalała na działalność zewnętrzną, zajmowałam się produkcją domową.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-GrG0Cc9P5z8/VP6YD4IpejI/AAAAAAAAA0Q/oEAIFSmFAmw/s1600/IMG_2965-001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-GrG0Cc9P5z8/VP6YD4IpejI/AAAAAAAAA0Q/oEAIFSmFAmw/s1600/IMG_2965-001.jpg" height="266" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
A potem... Potem zbudowałam sobie inspekt! Miałam kilka szyb zespolonych - gratis od szklarza, który chciał się ich pozbyć. No to zostały wykorzystane. Zbite z desek obramowanie, wykopany dół. Kury uradowane świeżą dostawą białka. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-7yn2a5QZMVk/VP6NqeHHBdI/AAAAAAAAAy8/TzP5SBmKo9Q/s1600/IMG_2916.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-7yn2a5QZMVk/VP6NqeHHBdI/AAAAAAAAAy8/TzP5SBmKo9Q/s1600/IMG_2916.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Po prostu jadły mi z łopaty! To mrówki tak dokładnie były wyjadane.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-BUGVfUmgiBM/VP6OB7VqNPI/AAAAAAAAAzE/TMbA18OP79Y/s1600/IMG_2918.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-BUGVfUmgiBM/VP6OB7VqNPI/AAAAAAAAAzE/TMbA18OP79Y/s1600/IMG_2918.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
Nawóz koński zbierany po sąsiadach.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-HtR7QoTbiU0/VP6OfnnY2PI/AAAAAAAAAzQ/3HGOg-tGP8w/s1600/IMG_2920.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-HtR7QoTbiU0/VP6OfnnY2PI/AAAAAAAAAzQ/3HGOg-tGP8w/s1600/IMG_2920.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Do tego słoma, przemieszane, podlane, udeptane. Przysypane ziemią. Okna na górę i grzeje się. Stasinek-wartownik pilnuje, żeby dobrze się grzało. Po minie widać, że zadanie poważne i odpowiedzialne.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-kJW-xqh0XH0/VP6OzOV8xaI/AAAAAAAAAzY/xUzyr7a92Co/s1600/IMG_2951-001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-kJW-xqh0XH0/VP6OzOV8xaI/AAAAAAAAAzY/xUzyr7a92Co/s1600/IMG_2951-001.jpg" height="300" width="400" /> </a> </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Inspekt ma wiele wad. Przede wszystkim jest nieporęczny. Okna są ciężkie i po prostu ułożone na skrzyni. Za każdym razem, kiedy chce się coś zrobić, trzeba je pojedynczo ściągać. Jest to menconce. Ale ma jedną potencjalną zaletę - powinien działać! Wysiałam już pierwsze rzodkiewki i kalarepki.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A wczoraj z ranka... Znowu niespodzianka! Przy porannym karmieniu owiec znalazłam drugiego czarnego cudaka. Tak, mamy kolejną dziewczynkę!</div>
<div style="text-align: justify;">
To Lady, co do której do końca nie byłam pewna, czy jest kotna, powiła nocą Ludkę. Rano kiedy przyszłam Ludka była już wylizana, suchutka i próbująca pierwszych bryków. Pogoda taka, że owce razem z przychówkiem cały dzień są już na pastwisku.</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-gAkIyOBs4Ss/VP6PgxPRZzI/AAAAAAAAAzg/HI1vhdE5SpI/s1600/IMG_2960-001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-gAkIyOBs4Ss/VP6PgxPRZzI/AAAAAAAAAzg/HI1vhdE5SpI/s1600/IMG_2960-001.jpg" height="300" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Luda</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-CkJnsfObsa0/VP6PoHK48_I/AAAAAAAAAzo/zTtmuQuGwFM/s1600/IMG_2947-001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-CkJnsfObsa0/VP6PoHK48_I/AAAAAAAAAzo/zTtmuQuGwFM/s1600/IMG_2947-001.jpg" height="250" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Ludka z mamą, Lady.</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-UPISpYKoCY8/VP6PoLQGVcI/AAAAAAAAAzs/XiBs5Y23rFU/s1600/IMG_2949-001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-UPISpYKoCY8/VP6PoLQGVcI/AAAAAAAAAzs/XiBs5Y23rFU/s1600/IMG_2949-001.jpg" height="300" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">j.w.</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-7pes95ILezc/VP6P22u8KDI/AAAAAAAAAz4/fJ6_p4Fj5VU/s1600/IMG_2957-001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-7pes95ILezc/VP6P22u8KDI/AAAAAAAAAz4/fJ6_p4Fj5VU/s1600/IMG_2957-001.jpg" height="308" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Po prawej miesięczna już Celinka i jednodniowa Ludka.</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-8l9iLuFsaCI/VP6P3EPsKvI/AAAAAAAAAz8/_0wiAID608o/s1600/IMG_2964-001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-8l9iLuFsaCI/VP6P3EPsKvI/AAAAAAAAAz8/_0wiAID608o/s1600/IMG_2964-001.jpg" height="300" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">U Celinki widać już różki.</td></tr>
</tbody></table>
Czekamy jeszcze na dwa wykoty. Dziewczyny grubaśne, wymionka napompowane - wydaje się, że lada dzień. Ale od miesiąca tak mi się wydaje...<br />
<br />
Wiosny życzę! Na niebie, na ziemi i w głowach!Bazyliahttp://www.blogger.com/profile/04411475476557822000noreply@blogger.com28tag:blogger.com,1999:blog-4598676042704094933.post-52156408819037347522015-02-09T16:51:00.001+01:002015-02-09T16:52:23.682+01:00Notatka o gospodarstwie zimą<div style="text-align: justify;">
Zimą na gospodarstwie rytm jest ustalony. A ponieważ zimą łatwo o dziwne stany umysłu i czasem jakaś melancholia ogarnia, to taka rutyna dobrze robi na głowę. Codziennie parę razy trzeba się przewietrzyć, lecieć do kur czy owiec, pogadać z nimi. A ci co owce mają wiedzą, że nie ma lepszego słuchacza od tych przeżuwaczy. Wyraz twarzy zawsze opanowany, wręcz filozoficzną mądrością bijący. Niczego nie dają po sobie poznać, nawet jak im straszne kity wciskać, czy o wątpliwościach swoich opowiadać - jednakowy spokój zawsze. A ten stan głębokiego namysłu, kiedy podzielisz się najważniejszymi ludzkimi pytaniami... Może i nie pada odpowiedź, ale jakże pocieszające jest to, że ktoś jeszcze nad tym pomyśli.</div>
<div style="text-align: justify;">
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-OoRJiZ8nC50/VNjRd9t2jQI/AAAAAAAAAwc/sYscDgGa5IQ/s1600/Hilda.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-OoRJiZ8nC50/VNjRd9t2jQI/AAAAAAAAAwc/sYscDgGa5IQ/s1600/Hilda.JPG" height="300" width="400" /> </a></td><td style="text-align: center;"></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Hilda</td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"></td></tr>
</tbody></table>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-ARz3BAC4b6E/VNjRvc6vfUI/AAAAAAAAAwk/l9va_Xp9Dyo/s1600/Bazyl.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-ARz3BAC4b6E/VNjRvc6vfUI/AAAAAAAAAwk/l9va_Xp9Dyo/s1600/Bazyl.JPG" height="300" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Bazyl</td></tr>
</tbody></table>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Psy rekonwalescenci też teraz ruchu potrzebują dużo. Saba szczególnie, która zawsze miała tendencje do tycia. Po operacji i gojeniu ran pracujemy nad formą i kondycją, co i mnie się przyda, więc nie narzekam. Terenów spacerowych mamy pod dostatkiem, a to las, a to lasek, a to pola z laskiem - jest w czym wybierać.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-bRSkwtAu-JI/VNjR9ljTZDI/AAAAAAAAAww/hXl3xP0XrHM/s1600/las.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-bRSkwtAu-JI/VNjR9ljTZDI/AAAAAAAAAww/hXl3xP0XrHM/s1600/las.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-qL4y0C0Blss/VNjR9UqzAwI/AAAAAAAAAw0/e4chGoB-EoI/s1600/lasek.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-qL4y0C0Blss/VNjR9UqzAwI/AAAAAAAAAw0/e4chGoB-EoI/s1600/lasek.JPG" height="245" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-iF4q-GpBotg/VNjR9Y41JQI/AAAAAAAAAw4/bcf4i9-e4_w/s1600/pola%2Bi%2Blas.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-iF4q-GpBotg/VNjR9Y41JQI/AAAAAAAAAw4/bcf4i9-e4_w/s1600/pola%2Bi%2Blas.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Czasem w tej zimowej rutynie zdarzają się niespodzianki. Na przykład sypnie śniegiem. Co za niespodzianka zimą! Tym bardziej, że opad widniał w prognozach jak byk. Ale mnie zupełnie zaskoczył z samochodem na dolnym parkingu. Uwięzionym. Na kilka dni. Dzięki temu Mała M. na swój pierwszy bal karnawałowy podróżowała saniami.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-gC_sdjyraZM/VNjSXjEBe9I/AAAAAAAAAxE/WHSF88QwgQM/s1600/na%2Bbal.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-gC_sdjyraZM/VNjSXjEBe9I/AAAAAAAAAxE/WHSF88QwgQM/s1600/na%2Bbal.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Odwiedziny różne to też zawsze miła niespodzianka i duże urozmaicenie. Dzielą się na dwie kategorie. Wizyty przyjaciół i Rodzin oraz miejscowych ludzi. Znajomi przyjeżdżają zwykle z daleka i zostają na dłużej. Można posiedzieć, pogadać, pójść na spacer. Jest dla kogo ugotować i z kim się napić. Muszę przyznać, że jak na miejsce, w którym zamieszkaliśmy i porę roku, to jest tych odwiedzin nawet więcej niż się spodziewałam.</div>
<div style="text-align: justify;">
Miejscowi za to składają krótkie niedzielne wizyty. Lubię te spotkania. Mam poczucie, że trochę wrastamy w tę społeczność. No i nigdy nie przychodzą z pustymi rękami. Dostaję bardzo fajne prezenty. Owies dla owiec, pszenicę dla kur, jajka, sery, mleko, masło, a ostatnio dostałam pięknego koguta dla moich kurek. Blondyna. Kury w szoku. Przez dwa dni nie było jajek. Teraz za to niosą z podwójnymi żółtkami.</div>
<div style="text-align: justify;">
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-iT-En-MAYK4/VNjTwUhEstI/AAAAAAAAAxQ/WIyUyZL-eB0/s1600/Blondyn.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-iT-En-MAYK4/VNjTwUhEstI/AAAAAAAAAxQ/WIyUyZL-eB0/s1600/Blondyn.JPG" height="280" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Blondyn</td></tr>
</tbody></table>
</div>
<div style="text-align: justify;">
A największą niespodzianką ubiegłego tygodnia było to cudo!</div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-ZO8UBjWqyoY/VNjUEdZI9GI/AAAAAAAAAxY/qv4h2dfsEMM/s1600/Obraz%2B052(1).JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-ZO8UBjWqyoY/VNjUEdZI9GI/AAAAAAAAAxY/qv4h2dfsEMM/s1600/Obraz%2B052(1).JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pierwsze owcze dziecko w naszym gospodarstwie. Z matki Czekoladki. Na szczęście przyjechał Brat z aparatem, więc Maluch załapał się na kilka lepszej jakości zdjęć.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-RfYj-6pn9o4/VNjUblJR4VI/AAAAAAAAAxs/f4iqOxe2Q5U/s1600/Obraz%2B044.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-RfYj-6pn9o4/VNjUblJR4VI/AAAAAAAAAxs/f4iqOxe2Q5U/s1600/Obraz%2B044.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-FLZQanH49xA/VNjUbtxz78I/AAAAAAAAAxo/hf2YaAuB66Y/s1600/Obraz%2B048.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-FLZQanH49xA/VNjUbtxz78I/AAAAAAAAAxo/hf2YaAuB66Y/s1600/Obraz%2B048.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-DD1jWDOCSwI/VNjUZpfBoiI/AAAAAAAAAxg/7lhfvC9RlSE/s1600/Obraz%2B045.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-DD1jWDOCSwI/VNjUZpfBoiI/AAAAAAAAAxg/7lhfvC9RlSE/s1600/Obraz%2B045.JPG" height="362" width="400" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Zaskoczenie było spore, bo pierwszych dzieci spodziewałam się najwcześniej na przełomie marca i kwietnia. Wygląda na to, że to nie Bazyl jest ojcem, tylko <a href="http://czule-inkwizytorium.blogspot.com/" target="_blank">Inkwizycyjny</a> Zygfryd! Zabawiał się z moimi dziewczynami, kiedy jeszcze przebywał na pastwisku Rogatej. W sumie byłoby fajnie, jakby wszystkie urodziły przed kwietniem. Mogłabym sobie zostawić Bazyla na następny sezon. </div>
<div style="text-align: justify;">
Gorąca linia z <a href="http://rogataowca.blogspot.com/" target="_blank">Rogatą Owcą</a> pozwoliła mi przynajmniej nie wybuchnąć od emocji i zachować resztki zdrowego rozsądku. Sprawdziłam też płeć wedle instrukcji - wydaje się, że to dziewczę. Jak urodzi się coś innej płci i będę mieć porównanie, zyskam pewność.</div>
<div style="text-align: justify;">
Bazyl oszalał zupełnie. Świeżą matkę, chciał pokryć pół godziny po urodzeniu malucha. Zaczął też regularnie skakać po innych owieczkach. Przy czym przez ostatnich kilka miesięcy RAZ udało mi się zobaczyć zaloty. Wygląda jakby zrozumiał, że to nie przelewki. Jakieś obce dzieci rodzą się w JEGO stadzie. Widać, że teraz chce to odpracować, a ja chodzę i trochę się z nim droczę: za późno, za późno Czarny Baranie.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-Qg9qOV3kv_U/VNjU9ACVqTI/AAAAAAAAAx4/mJ26fG0sD1Q/s1600/IMG_20150208_105656.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-Qg9qOV3kv_U/VNjU9ACVqTI/AAAAAAAAAx4/mJ26fG0sD1Q/s1600/IMG_20150208_105656.JPG" height="300" width="400" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Atrakcji w tym nudno-zimowym okresie wcale mi nie brakuje. Jak choćby dzisiaj. Miałam zaplanowane różne rzeczy, ale przyjechało pięć kubików drewna i zostało zwalone w okolicach górnego parkingu (bo zima i sypie) i teraz muszę to zwieźć do stodoły. Myślę, że ze dwa już zwiozłam. Z pomocą Sąsiadów. Jakże by inaczej. Reszta przykryta (bo zima i sypie) i czeka. Będę sobie zwozić po kilka taczek.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nudnego i spokojnego czasu Wszystkim życzę, zanim zacznie się wiosenne szaleństwo:)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Bazyliahttp://www.blogger.com/profile/04411475476557822000noreply@blogger.com23tag:blogger.com,1999:blog-4598676042704094933.post-35899943101614651052015-01-18T20:49:00.000+01:002015-01-18T20:49:15.024+01:00Notatka o tym, gdzie moje kury jaja znoszą<div style="text-align: justify;">
Od jakiegoś czasu miałam podejrzenie, że już zaczęły. Dojrzały, wypiękniały i zaczęły mi pojedynczo znikać z oczu. Nie mogłam wyśledzić, gdzie się podziewają.</div>
<div style="text-align: justify;">
Przygotowane gniazdo, wyściełane słomą z podłożonym jajkiem (żeby nie miały wątpliwości) pozostawało w stanie nienaruszonym. Może jajko je odstraszało, bo z pieczątką? Przeszukałam wiele miejsc, które według mnie się nadawały na gniazda, ale kurza logika, albo instynkt miały inne zdanie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Dzisiaj się zaczaiłam. Poszłam za nią do stodoły, wyszłam po drabinie na pięterko, wspięłam się po kostkach siana pod sam dach i... nic. Zniknęła. Już miałam schodzić, kiedy usłyszałam cichutkie <i>koooo</i>. Zaczęłam gmerać pomiędzy kostkami, przesuwać, no i jest moja śliczna. Siedzi w sianie po uszy, pod nią dziewięć jajeczek, w tym jedno cieplutkie. Zostawiłam ją jeszcze na tych jajkach, bo mi się wydawało nieładnie tak jej zabierać wprost spod brzucha. Wróciłam potem. Kiedy już wychodziłam ze stodoły zobaczyłam jeszcze jedną kurkę opuszczającą drugie gniazdo w niższych rejonach. Za drabinami i narzędziami jest składowisko sznurków od skarmianych kostek siana. Ciągle liczę na to, że kiedyś zwinę je sobie w ładny motek i będzie jak znalazł. Na razie nie mogę, skoro kura je zaanektowała:)</div>
<div style="text-align: justify;">
W sumie zebrałam dzisiaj dwanaście pierwszych jaj. Jakie to uczucie? Trochę się uśmiałam ze swojego wzruszenia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ale żeby nie przesłodzić, to zakończenie mocniejsze. Też dzisiaj dostałam. Nie bardzo śmieszny. Miejscami drastyczny. Dobry, żeby się puknąć w czoło zanim przyjadą Marsjanie.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/TcCejfqPdCI?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<br />
<br />
<br />Bazyliahttp://www.blogger.com/profile/04411475476557822000noreply@blogger.com14